Temat: Zdradziłam męża. Zacznę od początku. Z moim mężem znamy się od 11 lat. Poznałam go na imprezie pół roku po rozstaniu z byłym chłopakiem
1 2021-04-10 11:55:59 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Temat: Zdradziłam mężaZacznę od początku. Z moim mężem znamy się od 11 lat. Poznałam go na imprezie pół roku po rozstaniu z byłym chłopakiem. Spotykaliśmy się, było nam dobrze, nie planowaliśmy przyszłości, żyliśmy z dnia na dzień. Po 5 miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Postanowiliśmy zostać razem. Zamieszkaliśmy u jego rodziców w domu, mieszkały tam jego 2 nastoletnie siostry. Na początku było super. Z czasem zaczęły się sprzeczki o byle błahostki, ja stawałam po stronie męża, broniłam go a w końcu zostałam ta gorszą. Gdy synek podrósł, teściowa zostawała z nim a ja dorywczo pracowałam. Niejednokrotnie z teściową też się posprzeczalysmy, mąż nigdy nie stawał po mojej stronie tylko zawsze twierdził że prowokuje kłótnie. A gdy już mu tłumaczyłam o co chodzi to twierdził żebym nie przejmowała się gadaniem mamy i olewala to. Przez pół roku mieszkaliśmy sami ale mąż namawiał mnie na powrót do rodziców bo nie miałam możliwości pracować. Znalazłam pracę a po kilku miesiącach okazało się że jestem w ciąży. Urodziła się córeczka. Gdy skończył mi się urlop macierzyński postanowiłam wrócić do pracy. Mąż nie chciał żebym pracowała, sama ogarnęłam nianie a że syn chodził do przedszkola to został z dziadkami którzy go odprowadzali na autobus i odbierali. Gdy wspominałam mojemu mężowi o ślubie to nie spieszyło mu się, ale gdy okazało się że jego najmłodsza siostra jest w ciąży to zmienił zdanie bo chciał zostać ojcem chrzestnym. Nie było romantycznych zaręczyn, kwiatów, ba nawet pierścionka zaręczynowego nie było, zresztą do tej pory go nie ma. W pracy awansowałam i udało nam się dostać kredyt na dom. 2 lata temu zdecydowaliśmy się na 3 dziecko. Obecnie jestem na macierzyńskim. W domu mąż nigdy mi nie pomagał, zawsze na mojej głowie były zakupy, sprzątanie, gotowanie, pranie nawet talerza do zmywarki nie włoży, lekcje z synem zawsze są na mojej głowie, pobawić się z dzieciakami też nie chce. Mój mąż jeździ na ciężarówkach po Polsce. Czasem nie ma go kilka dni, czasem wraca codziennie zależy jaką ma trasę, zawsze na weekend wraca. I właśnie w weekendy zamiast spędzać czas z nami to on wiecznie jeździ do rodziców, mieszkają od nas 2 km i mają gospodarstwo. Stale ma coś tam do zrobienia, musi wiecznie w czymś pomagać. A gdy jest w domu i ja gdzieś chce jechać to mówi żebym została bo on chce z nami posiedzieć. Ja nawet do sklepu bez dzieci się nie mogę ruszyć za to on ma czas na kolegów, żeby pójść na piwo czy mecz. Gdy po porodzie ćwiczyłam bo chciałam wrócić do formy śmiał się ze mnie, w końcu zaczęłam ćwiczyć tylko gdy go nie było. Wydaje mi się że jestem atrakcyjną kobietą za to on moje przeciwieństwo. Nie dba o siebie, sporo przytył, czasem ogolić mu się nie chce nawet, zębów też nie myje. Gdy mu mówię że mi to przeszkadza to odpowiada spójrz w lustro. Wspomniałam o rozwodzie to stwierdził że i tak mnie nikt nie weźmie z 3 dzieci i kredytem na dom, zresztą z kim będę miała lepiej niż z nim. Jakieś 5 lat temu na Facebooku znalazł mnie mój były chłopak ten z którym rozstałam się przed poznaniem mojego męża. Pisał że przeprasza że się rozstaliśmy, że to jego wina miał problemy, długi, że stoczył się na dno i gdyby mnie nie zostawił pociągnął by też mnie. Teraz się pozbierał, ma żonę i 2 dzieci, buduje dom. Pisał że nie układa im się najlepiej, że często myśli o mnie, że byłam najlepszym co go w życiu spotkało. Ja nie dawałam mu nadziei. Przed mężem niczego nie ukrywałam. Co i rusz piszemy, on zawsze pamięta o urodzinach, dniu kobiet, świętach, prawi mi komplementy. Ostatnio trafiłam z synem do szpitala, leżeliśmy 11 dni. Prosiłam męża żeby wziął wolne w pracy, nie chce żeby teściowa zostawała z dzieciakami bo 2 razy przechodziła załamanie nerwowe i leżała w psychiatryku. Boję się jej powierzyć opiekę a on oczywiście nie wziął wolnego tylko ściągnął mamę. Gdy nie wracał do domu teściu przyjeżdżał na noc. A gdy już sam zostawał to dzwoni i marudził jak to mu ciężko, żebym wracała bo nie ma kto poprać, że jest bałagan. Nie wiem czy to mi otworzyło oczy. Sama nie wiem czy jest ze mną z miłości czy tak mu wygodnie. Trzy tygodnie temu byliśmy na urodzinach teścia. Było spoko do momentu w którym najmłodsza siostra mojego męża nie zaczęła się madrzyc. Niby ogólnie gadała ale wiedziałam że to było skierowane w naszą stronę. Powiedziała mama ty sobie daj spokój z wnukami bo swoje dzieci już wychowałaś a jak ktoś sobie urodził to chyba ma świadomość że musi się nimi zająć. Ja poczułam się jakbym dostała w twarz. Rozumiem gdybym sobie na wczasy pojechała ale byłam w szpitalu z dzieckiem. Mąż oczywiście nic nie zareagował, w domu gdy się pokłóciliśmy stwierdził żebym to olała. Powiedziałam że chyba musi iść na terapię i odciąć pępowinę. Stwierdził że głupota mi do głowy uderza bo mam za dużo czasu i że to chyba mi potrzebna terapia. Kazałam mu ograniczyć picie piwa i palenie papierosów bo za chwilę kończy mi się macierzyński, przejdę pewnie na wychowawczy urlop. Teraz co miesiąc odkładamy kasę, a później to będziemy chyba żyć od miesiąca do miesiąca. Powiedział że będę musiała iść do pracy, na co ja z chęcią przystanę pod warunkiem że obowiązki domowe dzielimy na pół, stwierdził że nie ma takiej opcji bo nie po to mnie brał. Nie wiem czy to z tego żalu czy po prostu czuje się nie doceniana odezwałam się teraz sama do mojego byłego. Chciałam popisać. On dzwoni do mnie kilka razy w ciągu dnia, piszemy, rozmawiamy na Whatsapp. W końcu umówiliśmy się na kawę, sama chyba nie wierzyłam w to że to tylko kawa no i jak podejrzewałam wylądowaliśmy w łóżku. On nie żałuję, ja chyba też nie. Z nikim tak się nie dogaduje jak z nim, o wszystkim mogę z nim pogadać, nie ma żadnych tematów których się wstydzę przy nim, jest dla mnie oparciem. Przy moim mężu nawet płakać się wstydzę bo zaraz pyta czego becze, że robię z siebie bekse. Nie wiem czy to tylko chwilowe zauroczenie a z mężem po prostu rutyna codziennego życia i dlatego tak się od siebie oddaliliśmy. Moje siostry mówią że on zawsze taki był, zawsze miał takie odzywki tylko ja chyba tego nie dostrzegałam. Sama nie wiem co zrobić. Mój były chce żebym troszkę za nim poczekała bo chce dokończyć dom i zabezpieczyć przyszłość dzieci. Prosi mnie żebym mu dała czas żeby mógł mi udowodnić że mu naprawdę na mnie zależy. Tyle się naczytałam jak kochankowie nawijają makaron na uszy, mówią to co chce się usłyszeć że sama nie wiem czy mam w to wierzyć. Niby nie mam podstaw żeby nie wierzyć, nigdy nie oszukał mnie, zawsze mówił to co myślał gdy byliśmy razem ale minęło już tyle lat, że sama nie wiem w co wierzyć. Jedno wiem że napewno powiem mojemu mężowi o zdradzie bo nie umiałabym tak żyć. Nie wiem tylko czy mam siłę na to co będzie potem. Martwię się też jak to wszystko przeżyją moje dzieci. 2 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 15:53:57 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 16:05:25) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża Twój post to jedno wielkie oskarżenie męża i druzgocąca jego ostra krytyka,jeżeli chcesz poparcia dla racjonalizacji swojej (nie)winy i odpowiedzialności za zdradę na forum to słabo,potwierdzasz regułę obwiniając męża za swoją niewierność i zdradę swoją własną ,on Cię nie zmuszał i nigdzie nie popchnął ,to oczywistość, tylko i wyłącznie Twoja decyzja ,wybór takiego rozwiązania jak romans,zdrada emocjonalna na raty i fizyczna .Sama nic o sobie nie napisałaś co zrobiłaś żeby było lepiej w małżeństwie co poprawić żeby mąż był więcej w domu tylko Twoje pretensje i żale urazy za rzeczy istotnie i pierdoły piszesz tylko o zawiedzionych swoich oczekiwaniach i swoich uczuciach z osądzania męża,który ma same wady według Ciebie a Twoja zdrada jest odwetem,zasłużył sobie jest nic nie wart ,należało mu się,za to jaki jest i jaki się okazał w życiu z Tobą,Tobie należały się brakujące emocje . Czeka ciebie trudny czas ,ale rozwiedź się choćbyś miała zostać na lodzie ponieważ w większości przypadków z kochankami żonatymi jak się obawiasz tak bywa i on Ciebie zostawi prawdopodobnie jak przyjdzie co do czego stchórzy,a może że budowa tego domu ,przywiązanie do dzieci mogą okazać się silniejsze niż fantazje o waszej wspólnej przyszłości,seks możecie mieć na boku bez tych wszystkich złudzeń i koszałków opałków, opowiadanych sobie nawzajem ,co jest bywa fajne podkręca i nakręca emocje i niby usprawiedliwia wasze słabości w sumie jedna dobitna informacja dla czytających osób ,które zostały zdradzone zdrady jak się nie wyda i nie wyjdzie na jaw mało kto żałuje a te skruchy żale i rozpacze z niby wyrzutami sumienia bywają najczęściej na pokaz ,romansu w odwecie za wadliwego niedobrego męża żony się nie żałuje na ogół to co napisałaś jest kolejnym tego potwierdzeniem,a zdradzeni nich nie dają się nabrać na nawrócenia będzie z Twoją przyszłością tego tu nie wie nikt,różnie może być chcesz to czekaj ,Twoje małżeństwo jest trupem nic nie zostało ,więc po co masz tam tkwić i się w nim męczyć nic nie wróci mąż się nie zmieni a Ty przecież jesteś chodzącym ideałem i doskonałością,tylko że to Ty się puściłaś byłaś nieuczciwa nie Twój mąż ,za wszystko zapłacą najwięcej dzieci jak zwykle ,bo Ty masz zdaje się sieczkę w głowie ,schematyczne to do obrzydzenia - dopiero jak romans zdrada podejmujesz decyzje o wiele za późno ale tak z kolegą czas pokarze czy jest lepszy od Twojego męża ,uczciwszy nie jest ,też jak ty w obawie i tchórzliwie zdradza żonę ,Tobie obiecuje coś tam, na dwoje babka wróżyła, jak na razie czekać Ci polecił ,najpierw będzie podstawówka, potem szkoła średnia ,studia wtedy dzieci może już będą bezpieczne ,albo już jutro będziecie super duper szczęśliwi razem na wieki ,kto to może są jakie są ,wyjątki się zdarzają ,kto was tam wie. "Cichociemny na paralotni" 3 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 16:16:52 Ostatnio edytowany przez Badas (2021-04-10 16:17:13) Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaA pomyślałaś o tamtej kobiecie, dzieciach. Rozpierniczyłaś im życie, bo tobie nie układa się z mężem. Totalnie egoistyczne podejście. Pomyślałaś jak będzie czuła się jego żona jak się się za kogoś wolnego i z nim zdradzaj, a nie za faceta który ma rodzinę. Chciałabyś być z kimś kto zdradza żonę? Bo jest fantastyczny. Fantastyczni faceci nie zdradzają. 4 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 16:18:03 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża To że w poście widzimy męża w czarnych barwach to fakt. Co niestety nie wyklucza tego że mąż taki właśnie jest. Wiec może poczekać ochłonąć i swoje wyrzuty sumienia sobie zostawić A nie mężowi na głowę zwalić? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 5 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:29:47 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaNie rozumiem jednego, skoro było tak źle, to jakim cudem 3-ka dzieci, w tym ostatnie z tego co zrozumiałam było planowane?I to zaledwie 2 lata temu?I również zgadzam się, że post jest jedną wielką krytyka męża mającą na celu racjonalizację kochanek? Skoro z taką łatwością przyszła mu zdrada i od początku zaznaczył, że chce poczekać, zabezpieczyć dzieci itd., to na dobrą sprawę wcale nie chce od swojej rodziny odejść. Zastanawia mnie po co chcesz mężowi mówić o zdradzie? Wyrzuty sumienia? Powiesz mu z kim? Nie chcę być złym prorokiem ale jeśli to zrobisz, z dużym prawdopodobieństwem zostaniesz wrogiem nr 1. swojego chcesz być z mężem, odejdź! A wtedy sobie czekaj ile chcesz na tą swoją dawną miłość. 6 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 16:34:53 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaSama wiem że źle zrobiłam. Nie planowałam tego. Nad małżeństwem swoim niejednokrotnie się zastanawiałam. Ja moze nie jestem ideałem. Zawsze starałam się w domu, robiłam wszystko żeby zadowolić innych. Na sobie oszczędzam jak mogę, nawet dla męża częściej kupowałam ubrania niż dla siebie. Dla niego za to nie jest problemem wydawać co miesiąc po 700, 800 zł na piwo i papierosy podczas gdy ja nawet głupiej bluzki sobie żałuję. Dbam o dzieci, żeby miały wszystko to czego mi kiedyś brakowało. Ale nie da się tak przez całe życie. Każda rozmowa z mężem kończy się tak samo, on nie po to pracuje żebym ja mu zabraniała czegoś. A gdy rozmawiamy o rodzicach to stale słyszę przecież to są jego rodzice, musi im pomóc. Nie twierdzę że nie ale powinien jakoś to rozdzielić, wychodzi na to że rodzina w której się urodził jest ważniejsza od tej którą sam stworzył. Nam nie poświęca czasu, nie ma wspólnych spacerów, wspólnych obiadów, spędzania razem czasu przy grach w planszówki. Ja poświęciłam się całkowicie rodzinie, dzieciom. Mój mąż nigdy nie był idealny i pewnie za późno przejrzałam na oczy. Jego najczęstsze telefony są po to żeby spytać co na obiad. Nie spyta jak ci minął dzień, jak się czujesz, co dziś robiłaś. Nawet dziś wyjechał z domu gdy jeszcze spaliśmy, do tej pory nie wrócił od rodziców, nie dzwonił tak jakbyśmy go wogole nie interesowali. Nie będę się usprawiedliwiać, bo nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Zdrada to zdrada. Mogłam najpierw uporządkować swoje życie a dopiero zacząć je układać na nowo. Niestety zaczęłam od drugiej strony. Nic to już nie zmieni. 7 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 16:46:16 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaPogrzebałaś własne małżeństwo na własne zamierzasz?Domyślam się, że liczysz na to, że kochanek okaże się Twoim wybawicielem ale niestety możesz się nim jeszcze bardziej rozczarować niż swoim co mu wierzysz bo chcesz wierzyć. On jednak jasno Ci dał do zrozumienia, że nie chce się spieszyć z decyzjami. A to raczej oznacza jedno - w ogóle ich nie że chcesz powiedzieć mężowi o zdradzie. Zobaczysz jakie wtedy szambo wybije. Bo chyba jasne, że też się wyda z kim. Chcesz się przekonać, jakie naprawdę intencje ma kochanek? Powiedz mu o swoich planach. Myślę, że szybko zostaniesz sprowadzona na ziemię. 8 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-10 17:38:46 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJakie to schematyczne, powtarzalne, przewidywalne. Jednym zdaniem kopiuj wklej. Na tę chwilę : stało się, emocjonalnie już nie jesteś z mężem i nigdy raczej nie uda ci się bo kochanek wyparł jego miejsce (zawsze to nowość), fizycznie również ( czy sypiasz-seks z mężem ) i za chwilę będziesz się go brzydzić, nie widzisz przyszłości znim natomiast kochaś coś tam w przyszłości obiecuje (obiecanki cacanki), może się niedługo okazać że zaciążyłaś (to też weż pod uwagę), chcesz odejść od męża ( to plus dla ciebie po tym co zrobiłaś) i chcesz powiedzieć mężowi dlaczego ( uczciwe bo zdrada i tak się wyda bo kobieta jak odchodzi wcześniej kolegując się to głupi by się nie domyślał) . Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście miesięcy. Tak jak napisali poprzednicy waszego związku małżeństwa już nie ma i będzie z uwagi na twoją zdradę coraz gorzej. Tak czy siak powinnaś odejść od niego dla siebie. Co do dalszej przyszłości to jak nie z tym kochankiem to może następnym - spróbowałaś zakazanego owocu i posmakował a kolejne będą łatwiejsze przygody. Jedynym problemem jaki tu widzę to dzieci ale dasz sobie radę byleby nie wrzucać kłód mężowi pod nogi w sprawie dzieci (jakoś się dogadajcie w końcu też są jego ). Cóż stało się , czasu nie cofniesz, nie myślałaś jak zdradzałaś (emocjonalnie potem fizycznie) to chociaż pomyśl jak zakonczyć najłagodniej małżeństwo. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 17:56:13 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża Żeby to sobie uporządkować to musisz podjąć pewne zalozenia: się na pewno nie zmieni i jest jaki ma male dzieci i nie zostawi żony dla Ciebie. Nawet jak powiesz mezowi o zdradzie i tamta die anegdotkę powiem Ci że kiedy mój ex kochanke poinformowal o tym że ja wiem na drugi dzień dostał informację że Pani właśnie godzi się ze swoim złym mężem na łożu śmierci umierającego syna..:)Współczuję Ci i niejako rozumiem że zobaczyłaś jak Ci źle z mężem .A jak mogłoby być. Ale wszystkie decyzje musisz podejmowac jakbyś miała żyć utrzymać się sama. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 17:57:06 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 18:00:58) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem napisał/a: Tutaj mam odmienne zdanie od poprzedniej osoby by nic nie mówić gdyż będzie to jakaś tam uczciwość (choć trochę) i może przyśpieszyć rozwód szczególnie jak pogodzisz się że rozwód z twojej winy (bo z czyjej ? ) a to zaoszczędzi mężowi, dzieciom i też tobie szarpania się i nerwód przez kilkanaście punktu widzenia uczciwości wobec męża i dzieci, przyznanie się do zdrady jest lepsze. Jednak ja patrzę na tą sprawę szerzej, również na małżeństwo/rodzinę kochanka. Dla mnie to jest równoznaczne z poinformowaniem jego żony o niewierności jej męża bo raczej na pewno w końcu się to wyda. Nie każda kobieta chce o tym wiedzieć, możliwe, że tamte małżeństwo jest całkiem udane a kochanek nie planuje go kończyć. Oczywiście tu sprawa jest dyskusyjna bo jedni powiedzą, że powinna wiedzieć, a inni że nie. Po prostu uważam, że w pierwszym odruchu chęć przyznania się do zdrady nie jest podyktowana żadną uczciwością wobec zdradzonego męża, a jedynie przyspieszeniem decyzji kochanka o odejściu od rodziny (jak nie on sam, to żona może go wyrzuci dowiedziawszy o zdradzie). Najuczciwiej byłoby gdyby teraz oboje i Autorka i jej kochanek się przyznali i odeszli. Ale przecież on nie zamierza tego robić. Autorka decydując się na ten krok, niejako zrobi to za kochanek na ten krok zareaguje można się tylko domyślać. Podejrzewam jednak, że delikatnie mówiąc nie będzie zachwycony i zrobi wszystko by ratować własne 4 litery. 11 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:04:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 18:05:16) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Toż takie historie chyba w 95 % są przewidywalne, sztampowe i schematyczne. Żadnej przemocy, żadnego zaniedbywania tylko zwykłe rozczarowanie codziennym, stabilnym życiem, bez polotu i adrenalinki, bez codziennego zdobywania i okazywania atencji, bez tej pociągającej nowości - od razu tzw "nuda i rutyna". Oczywiście wszystkiemu jest winny ten, kto tak naprawdę jest ofiarą, czyli osoba zdradzana. Cierpią na tym dzieci i cierpi lub będzie cierpieć tamta żona/rodzina. Jedna wielka krytyka i "jazda" po osobie, którą się skrzywdziło przy jednoczesnej racjonalizacji i usprawiedliwianiu własnych działań. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 12 Odpowiedź przez blueangel 2021-04-10 18:05:03 blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 993 Odp: Zdradziłam mężachyba nie mialas realnego wyobrazenia, jak wyglada zycie, zwlaszcza z 3 dzieci. jedyne, co mozesz zarzucic swojemu to rzeczywiscie, ze nie zaopiekowal sie dostatecznie rodzina podczas twojego pobytu w szpitaluz tym twoim bylym daj se spokoj. ma swoja rodzine, szuka kogos nowego na boku, myslisz, ze jak rozwalisz swoja rodzine i odejdziesz do niego to on ci bedzie taki wierny i oddany? za jakis czas se znajdzie kolejny kwiatek, na ktory skoczy. 3 dzieci i tak miec bedziesz, dojda jego, a moze i znowu sama zajdziesz w ciaze, pranie, sprzatanie, kredyt i tak zostanakazda kobieta ma obowiazki domowe, nie kazda ma dziadkow czy kogos do pomocy, ja tez niemialam. ciagle piszesz o jego rodzicach, a co z twoimi? wk kazdym badz razie to rzeczywiscie wasze dzieci, nie dziadkow, moga pomoc, nie musza. kazdy ma swoje zycie. miec dzieci to blogoslawienstwo, ale na twoim miejscu,o kolejne bym sie nie starala. te podrosna, bedzie ci lzej, bedziesz miala wiecej czasu dla siebie, na sie urzadziliscie tak blisko jego rodzicow?nie bylo mozliwosci gdzies dalej? klotnie sie zdarzaja, tym bardziej, ze mieszkaliscie razem z tesciami, u nic i byliscie od nich zalezni, wiec nie bardzo mogl im podskoczyc, to zrozumiale, ze im pomaga, w koncu go wychowali, szkoda, ze nie stanal na wysokosci zadania podczas twojego pobytu w szpitalu 13 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-10 18:06:07 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-04-10 21:38:05) Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam męża Nie zamierzam niczego przyspieszać. Być może rzeczywiście on nie ma zamiaru odejść od żony. Mam zamiar powiedzieć o wszystkim mężowi ale nie w tej chwili. Sama muszę dojść do ładu ze swoimi myślami. Rozważam wizytę u psychologa aby pomógł mi zmierzyć się z całą sytuacją i zaakceptować to wszystko co się wydarzyło. Jest mi cholernie trudno, biję się z myślami, zaczęłam brać tabletki na uspokojenie chociaż od lat ich nie potrzebowałam. Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z teściami. 14 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:18:54 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 15 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:22:17 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam mężaJak brakuje miłości, bliskości i wsparcia, to nie planuje się kolejnego dziecka, a tym bardziej nie zdradza, tylko albo próbuje relacje naprawić albo się drogę na skróty, bardzo Ci mimo wszystko współczuję. Nie tyle małżeństwa, co złych decyzji i ich tak z dwojga złego: czy lepszy partner, który pomaga rodzicom, czy taki, który romansuje na boku? Nawet jak szambo wybije i kochanek odejdzie albo zostanie wyrzucony przez swoją żonę, to naiwnością jest oczekiwanie, że taki stan jaki jest teraz czy był do tej pory w Waszej relacji się utrzyma. Dojdzie zdenerwowanie i stres związany z rozwodem, podziałem majątku, alimentami... do tego rozdzielenie z jego dziećmi by na co dzień wychowywać "cudzie". Jesteś na dobrej drodze by trafić z deszczu pod rynnę. Choć i tak podejrzewam, że facet zrobi wszystko by uchronić własny tyłek, bo co innego romansować bez zobowiązań a co innego rozwalić 2 rodziny i budować na tych zgliszczach wszystko od początku i to w sytuacji, kiedy są małe dzieci! 16 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 18:26:08 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:17:32) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Poza tą dziecinną naiwnością i wiarą w to, że kochanek odejdzie tak prosto i szybko od żony i dzieci(!), to zawsze w takich sytuacjach widać właśnie, jak osoby zdradzające łatwo idą na skróty. Bywa, że wspomina się o próbach naprawy relacji, ale tutaj tego zdecydowanie nie widać.. Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z najbliższą osobą... "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 17 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 18:46:09 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a: Ot, brakuje tego życiodajnego niczym tlen wsparcia i bliskości - ok, to co należy zrobić dalej? Rzucić wszystko w p***u i szukać kogoś na boku? BO tak jest łatwiej! Łatwiej jest wyżalić się komuś obcemu niż dogadać z njbliższą osobą...Wygadać zawsze można, nawet i trzeba ale od razu pakować w romans?W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku! 18 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:07:32 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-04-10 19:19:59) ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam mężaAutorko, jesteś jak małe dziecko, chociaż sama masz trójkę dzieci. Rozumujesz tak, jakbyś z byka spadła. Myślę, że żyjesz na innej planecie niż ta, na której ja żyję. Zejdź na ziemię i zacznij myśleć oraz działać, jak dorosła kobieta, bo jeśli dalej się nie obudzisz, to źle skończysz. Twój mąż pewnie święty nie jest i może łatwy do pożycia na co dzień też nie jest, ale co Ty widzisz w tym żonatym, który bzyka się za plecami żony?Naprawdę myślisz, że jeśli byś się z nim związała, to Tobie byłby wierny? Żyjesz jakimś wydumanym mitem faceta sprzed lat i na iluzji chcesz budować dalsze swoje życie?Jesteś infantylna i jakaś taka egzaltowana, jak niewinna lelija, tyle tylko że dobrze wiedząca, jak się dzieci robi. Chcesz powiedzieć o wszystkim mężowi, bo nie wyobrażasz sobie inaczej. To ja powiem Ci tak- zacznij wyobrażać sobie, że mogłabyś inaczej, dla własnego dobra i dobra innych. Chcesz odejsc od męża, to zrób to, ale nie musisz zachowywać się przy tym, jak słoń w składzie porcelany. Rady praktyczne. Idź do psychologa i porządnie się wygadaj, bo jest to Ci potrzebne. Powiedz kochankowi, że podjęłaś decyzję na temat swojego małżeństwa i że Ty rozwiedziesz się dla niego ( dla kochanka rzecz jasna) i że zrobisz to natychmiast, ponieważ nie możesz żyć w kłamstwie. Stawiam na to, że kochanek szybko sprowadzi Cię na ziemię, albo że od razu zniknie niczym kamfora. Musiałby byś głupi, żeby rozwalać swoją rodzinę, zostawiać własne dzieci i zaczynać z jakaś obca baba z przeszłości, na dodatek z trójką dzieci. Zrób taki test swojemu boczniakowi i sama przekonasz się, że prawdziwe życie ludzi dorosłych różni się od świata dzieci i świata naiwnych małych dziewczynek. Zanim coś zrobisz, policz do dziesięciu, bo wpakowałas się w bagno, więc wszelkie nerwowe ruchy pogrąża Cię w tym bagnie jeszcze bardziej. Mówiąc prosciej- zacznij myśleć głową kobieto. Powodzenia. 19 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 19:23:56 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 19:32:04) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Twoja relacja z mężem idealna nie jest, jeśli ma do Ciebie odzywki czemu beczysz i Ci nie pomaga w obowiązkach, ale to była podstawa do pójścia na terapię par albo rozstania, tylko Ty postanowiłaś zrobić sobie z nim dzieci zamiast tego, a potem jeszcze zdradzić. Jego zachowanie podstawą do zdrady nie było, więc to już Twoja odpowiedzialność i Twój uczynek wobec niego, który jest nie fair. Moim zdaniem powinnaś szukać pracy i przemyśleć, czy nie pójść na terapię. Będziesz z mężem czy nie. Terapia Ci się przyda i może Ci pomóc dojść do siebie i poukładać sobie w głowie, zwłaszcza że z tego co piszesz, to jesteś DDA. Oczywiście Twój wybór co zrobisz i zrobisz, jak chcesz, ale może Ci pomóc naświetlić skąd wybór słabych partnerów do związku. Jeśli Cię to interesuje, to parę dni temu natknęłam się na interesujący kanał. Wpisz sobie w YouTube: „DDA/DDD w związku (1 z 5 spotkań)” masz tam cykl 5 spotkań z psychoterapeutami omawiających problem DDA. Mówię Ci to, bo jeśli dobrze poukładasz sobie w głowie, to odbije się to pozytywnie na dzieciach, a one pewnie i tak w tej całej historii będą najbardziej poszkodowane. Twoje dzieci jeszcze są jeszcze małe, więc masz szansę zrobić im ogromną przysługę pracując nad sobą i sobie oczywiście też robisz wtedy przysługę. Na kochanka bym nie liczyła na Twoim miejscu. Istnieje sporo prawdopodobieństwo, że nawija Ci makaron na uszy. 20 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:31:13 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a: Każdy umie osądzić a nikt nie umie postawić się w mojej sytuacji. Potrzebowałam bliskości, oparcia, miłości. Gdyby to wszystko w małżeństwie działało to nigdy nie zrobiłabym takiego oczywiście. Potrzebowałaś. Od faceta który ma żonę i dzieci. Zdradziłaś męża, pomogłaś rozwalić drugie małżeństwo. Teraz psycholog będzie zarabiał na twojej głupocie i egoistycznym podejściu. Bo ty potrzebowałaś, nie miałaś...i tak żeby nikt teraz nic nie miał. A wogole mieć czas przy trójce małych dzieci na romanse. Gratuluję wolnego czasu. 21 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:31:22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 19:39:01) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...EDIT: Zgadzam się z tym co napisała polis, bo ewidentnie jesteś DDA, na co wskazują Twoje wybory, decyzje i ogólnie sposób myślenia. 22 Odpowiedź przez Badas 2021-04-10 19:36:51 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam mężaByć szczęśliwą z fantastycznym facetem który zdradza swoją żonę. Marzenie. 23 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 19:40:47 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 19:53:50) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a: (...)W tej całej historii najbardziej uderza (przynajmniej mnie) fakt, że po macierzyńskim kobieta wróciła do pracy, dostała awans, kupili dom, zdecydowali na kolejne dziecko... a po 2 latach wszystko szlag trafił bo dawny ex się odezwał, a kobieta czuła samotnie z 3-ką małych dzieci w domu. To po co była ta decyzja o 3-cim dziecku? Przecież było wiadomo, że to dodatkowy obowiązek i późniejsze większe trudności z powrotem do pracy. Z drugiej strony podobnie - rodzina z 2-ką małych dzieci, właśnie się buduje spełniając pewnie swoje jakieś kolejne marzenie... a co robi małżonek? Romansuje na boku!To właśnie powala na łopatki!Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bo sami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne.. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 24 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 19:50:31 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Taki test również radzę zrobić i to jak najszybciej bo wtedy najprawdopodobniej te marzenia o romantycznej miłości, bliskości i wsparciu z jego strony szybko prysną. Oczywiście kochanek może mamić obietnicami, że jeszcze nie teraz, za jakiś czas, aż dom wybuduje, dzieci podrosną i nie wiem co jeszcze, aż wszystko rozpłynie po kościach. Tylko z drugiej strony, jak Autorka planuje powiedzieć o wszystkim mężowi, to i tak wszystko jest to, że Autorka uważa (przynajmniej na razie lub do tej pory), że ten facet, który z premedytacją zdradza swoją żonę bo pewnie też brakuje mu "miłości, bliskości i wsparcia", nadal będzie je mieć dla niej (czy oni dla siebie) jak już będą razem. Podczas gdy stresu i obowiązków dojdzie bo nie będzie już 2 czy 3 dzieci, tylko 5-ka do ogarnięcia, do tego raczej nieuniknione przeprawy z obecnymi małżonkami, niechęcią rodzin, znajomych itd., itd. Już widzę to spijanie sobie z dziubków w takich okolicznościach...Tak, ja też wyobrażam sobie tę idyllę.(autorko, kpię sobie teraz, nie myśl, że ja tak naprawdę o tej idylli).Twoj problem polega głównie na tym, że jesteś aż do wyrzygania zmęczona i zniesmaczona swoim życiem. W dość krótkim okresie czasu urodziłaś trójkę dzieci i dopiero od jakiegoś czasu niby żyjesz na swoim, bo wcześniej mieszkalas u teściów. Wiadomo, że różowo nie miałaś. Twój mąż też różowo nie miał i nie ma, bo wyżywienie licznej rodziny kosztuje sporo wysiłku i nerwów. Jak napisałam wcześniej, jestem w stanie uwierzyć w to, że ciężko się z nim żyje, jednak jemu z Tobą żyć na co dzień, też nie jest lekko. Oboje jesteście już bardzo zmęczeni. Dlaczego tak jest? Ty proste. Żyjemy w trudnych czasach, chociaż tak naprawdę każde czasy są trudne i rozjechało Was życie. Po prostu życie. Boczniak na pewno Cię nie uratuje. Wprost przeciwnie, tylko dołoży Ci do gara - fakt, że za Twoim przyzwoleniem. Problem więc polega na tym, że Ty masz PROBLEM ze sobą, masz to co Ci tak uwiera we własnej głowie. Już nie będę pisała, kto tak powiedział, bo postać ta nie zapisała się zbyt chlubnie w historii ludzkości, ale powiedział on bardzo mądra rzecz, z którą ja całkowicie się że można być wolnym żyjąc nawet w więzieniu i niewolnikiem żyjąc na wolności, czyli poza więzieniem. Wolność ma się po prostu w głowie, albo nie ma się jej wcale. Jednak nie odnajdziesz samej siebie szukając od doopy strony, czyli od pokładania nadziei w boczniaku, który okłamuje własną rodzinę. 25 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 19:52:08 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet odejść. Przecież to trzecie ma zaledwie roczek! (o ile dobrze zrozumiałam).Mam nadzieję, że Autorka chociaż na tej schadzce z kochankiem się zabezpieczyła. 26 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 20:08:44 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat? Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 27 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 20:23:30 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej układać. 28 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 20:48:37 polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:bagienni_k napisał/a:Kurde, czego tu jeszcze trzeba, żeby się czuć szczęśliwym? Własny dom, awans w pracy i dziecko - CO jeszcze ja się pytam? Jak Autorka sobie w ogóle życie dorosłe wyobrażała? Żyje chyba w zupełnie innym świecie, oderwanym od rzeczywistości..Pojawiają się problemy, to co robimy? Szukamy ukojenia w ramionach kochanka/kochanki, bo tylko on/ona nas zrozumie..Obwiniamy oczywiście o wszystkie nieszczęścia współmałżonka, bosami jesteśmy święci i czyści jak łza..Jakie to schematyczne..Pewnie nie wyobrażała, bo sama wychowała w patologii. I teraz to wychodzi. Małżonek pewnie też idealny nie jest ale... kiedy zaliczyli wpadkę po zaledwie 5 msc luźnej znajomości, nie zostawił jej, tylko wziął do siebie. Mając jednak jakiś instynkt zachowawczy, jak się widzi, że w relacji coś nie gra, to się nie decyduje na kolejne dzieci! Z jednym zawsze łatwiej nawet się, ale autorka ma jeszcze szanse, żeby przerwać to wszystko, jeśli postanowi pracować nad sobą i przerwie ten emocjonalny syf oraz przekazywanie słabych wzorców rodzinnych. Moim zdaniem to najlepsze co może zrobić dla siebie i dla dzieci. Oczywiście wszystko zależy od jej chęci pracy nad sobą. Dla mnie autorko masz jeszcze szanse stać się postacią pozytywną w rodzinnej historii, jeśli zdecydujesz się na pracę nad sobą i bycie pierwszą osobą, która przerwie przekazywanie słabych wzorców. Żeby nie było, że nie możesz już nic zrobić poza posypaniem głowy popiołem, masz jeszcze szanse zrobić bardzo dużo dobrego. Pytanie, czy chcesz? 29 Odpowiedź przez ulle 2021-04-10 20:52:08 ulle Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-11-21 Posty: 2,671 Odp: Zdradziłam męża Roxann napisał/a:Ela210 napisał/a:No wybacz Bagiennik. Ale co ma awans w pracy czy nowy dom do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski i ma ją gdzieś?.Fakt sama takiego wybrała. Więc może pora na zmiany teraz A nie za 10 lat?Nie wiem czy ma coś do poczucia szczęścia gdy mąż jest chamski ale do poczucia jakiejś samodzielności już wiele, szczególnie że Autorka narzekała na rutynę. Pisząc to co Bagienn_k zaznaczył miałam bardziej na myśli to, że opisując swoją historię, Autorka przy pierwszych dwóch ciążach napisała "okazało się", natomiast przy trzeciej "zdecydowaliśmy się". A to było zaledwie 2 lata temu!Rozumiem, że pierwsza ciąża była wpadką. W drugą zaszła nieoczekiwanie, kiedy tylko wróciła do pracy, ale trzecią ZAPLANOWALI, kiedy przeszli na swoje, a Ona awansowała. Takie decyzje nie zapadają chyba w nieszczęśliwym małżeństwie? No chyba, że to jeden z tych przypadków, gdzie dziecko ma być sposobem na kryzys. Jeśli tak, to to było źle, a ona wróciła do pracy zawodowej i jakoś mimo wszystko miała zorganizowaną opiekę nad dziećmi, to miała prostą, a na pewno prostszą drogę do usamodzielnienia się. Wybrała jednak trzecie dziecko i zaraz potem zdradę. Jak już chciała zmienić męża, to mogła przed 3 ciążą, kiedy zawodowo zaczęło jej się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy kulawego. Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy? 30 Odpowiedź przez PainIsFinite 2021-04-10 21:14:48 PainIsFinite Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-05-21 Posty: 743 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:A co do mojej rodziny to mama zmarła 6 lat temu, z ojcem mam słaby kontakt- alkoholik z którym mama się rozwiodła bo nie jednokrotnie ja bił, czego byliśmy świadkami. Mam 2 siostry, jedna za granicą, jedna mieszka 50 km dalej. Zamieszkaliśmy tak blisko bo się uparł, ja wolałam dalej ale co miałam zrobić, gdybym się nie zgodziła dalej byśmy mieszkali z szybko w rolę ofiary wchodzisz. Taka biedna, tylko kochanek Cie rozumie! Tacy zdrajcy chyba najbardziej mnie irytują bo wszyscy sa winni, tylko nie oni. Moze nie masz super meza ale tez sadze ze to co o nim napisalas to jest 150% tego jak jest naprawdę. Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie.. 31 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 21:24:32 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Zastanawiam się, czy(pomijając pandemię) nie żyjemy w zbyt sielskich czasach. Jeśli budowa domu, awans w pracy i pojawienie się dziecka sa przejawem nudy w związku, to ja naprawdę nie mam ku.. pytań...I zostawię ten element bez komentarza..Natomiast to, co u mnie wywołuje pusty śmiech, to owe nagłe pojawienie się jakiejś dawnej, "cudownej miłośći" z dawnych lat, która nagle jest w stanie wszystko roz**** w drobny mak, niezależnie jak idealnie by sie układało z obecnym partnerem(choć oczywiście idealnie nie jest, to fakt). Sylwetka Autorki żywo przypomina jakąś postać z bajki dla dzieci, która wierzy w siłę romantycznej miłości, idealizując ponad wszystko jakies chwilowe, płytkie i sentymentalne uczucie sprzed lat. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 32 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 21:38:30 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 21:43:31) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża ulle napisał/a:Zgadzam się z Tobą, tyle tylko że to jest takie gdybanie, które nijak nie przekłada się na rzeczywistość. Autorka nie mogła wtedy przewidzieć, że oto za dwa lata spotka swój wyśniony ideał faceta z przeszłości i że skończy się tak, że wyląduje w łóżku z jakimś żonatym, który zapewne też jest bardzo nieszczęśliwy w swoim małżeństwie. Spotkały się dwie nieszczęsne dusze i mamy oto sytuację, gdy wiedzie ślepy ok, tylko tak naprawdę nigdy nie wiemy co nas czeka za jakiś czas, możemy decydować tylko tu i teraz biorąc za swoje decyzje odpowiedzialność. Jeśli ktoś świadomie decyduje na kolejne, już 3-cie dziecko, to raczej wie z czym to się wiąże. ulle napisał/a:Myślę, że trzeba patrzeć na to, co jest teraz. Ela proponuje, że może po dekadzie nieudanego małżeństwa warto byłoby zmienić swoje życia osobiste? No może to i dobry pomysł, bo czyż nie jest tak, że co ma wisieć nie utonie?Jeśli ci ludzie mają się męczyć i żyć według coraz bardziej rozwierajacych się nożyc, to może faktycznie powinni powinni się rozstać. Dla autorki seks z mężem jest albo wkrótce stanie się katorgą. Może boczniak pojawił się w dobrym momencie i chociaż powinien być przez autorkę skreślony jako partner dla niej do życia na co dzień, to jednak sytuacja z bovzniakiem pokazała autorce alternatywę życia bez męża. A potem zdać się na los i kto wie, co wydarzy się w przyszłości, może autorka znajdzie wolnego porządnego faceta, nawet z dziećmi, np wdowca i ten drugi związek okaże się tym pisze różne scenariusze. Tak więc mąż nie, boczniak nawijajacy makaron na uszy tym bardziej na nie. Pozostaje więc życie matki wychowującej trójkę dzieci i być może, ja jakiś czas i pojawi się ten właściwy?Tu też się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem dziewczyna tym romansem pogrzebała swoje małżeństwo i nawet jeśli zostanie z mężem, to lepiej raczej nie będzie. Na pewno jeśli chodzi o emocjonalną sferę ich związku. Jeden z użytkowników kiedyś napisał, że zdrada obniża "jakość" związku co najmniej o dwa poziomy, jak było na 3, to zostaje na dalej może mówić "stało się", "okazało się", tak jakby to co się dzieje w jej życiu nie zależało od niej ale.. też może zacząć pracę nad sobą i w końcu wziąć odpowiedzialność za własne życie i decyzje, w tym swoich jak sama pisze, jest ogólnie się zgadzam z Elą, że lepiej odejść teraz niż za 10 czy więcej lat bo teoretycznie jest większa szansa na ułożenie sobie życia z kimś innym czy nawet na spokojne samemu ale to tylko teoretycznie. Kobieta ma zapewne ok 30l, 3 dzieci, stąd szybki powrót do pracy będzie raczej trudny, choć nie niemożliwy, do tego kredyt. Wiadomo jest 500+, dostałaby alimenty ale ... czy romans z żonatym i dzieciatym facetem to w jej sytuacji dobry pomysł na zmianę swego życia "na lepsze"?Może jako bodzieć do tego by zaczęła coś z tym robić ale ŚWIADOMIE. Jeżeli jednak myśli, że ten kochaś ją wybawi, to jest w błędzie. No chyba, że facet rzeczywiście jest w niej tak bardzo zakochany i do tego ustawiony, że bez większych problemów zapewni byt swoim dzieciom, a jej wsparcie, miłość i bliskość, to może gra warta świeczki jednak jest to bardzo napisał/a:Zachowujesz sie jakby ktoś kierował Twoim zyciem a nie Ty. Jestes z mezem i on taki straszny ale decyzji podjac nie umiesz. I trzecie dziecko z tym potworem jest, cuda Panie..Dokładnie o tym mówię. 33 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-04-10 21:45:24 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Zdradziłam męża Czytając Twoje posty Autorko, czuję się, jakbym czytała historię o dwóch różnych światach, o dwóch różnych czasach i o dwóch różnych pierwszym świecie męczysz się biedulko z leniwym i śmierdzącym brudasem, który Cię nie kocha i nie szanuje i nie ma żadnego wkładu w wasze wspólne życie, a jedynie dręczy Cię przez wszystkie lata Waszego związku, a Ty z jakiegoś powodu (z jakiego?) pozwalasz mu na to, kreując samą siebie na bezustannie cierpiącą drugim zaś Matrixie macie wspólny dom, który wybudowaliście, aż trójkę dzieci z których przynajmniej ostatnie było planowane - co wskazuje na regularny seks między Wami, żyjecie razem już wiele lat, pobraliście się i zrealizowaliście wiele wspólnych jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się różnią. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 34 Odpowiedź przez Ela210 2021-04-10 21:57:58 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Zdradziłam męża tak, to jkest inna sprawa, czy to nie tak jak u niektórych- że jak zrobią coś hmm,, niemoralnego, to cała głowa pracuje intensywnie, by to usprawiedliwić i na temat osoby skrzywdzonej powstaje cała legenda, oderwana od rzeczywistości, bo winowajca jest za słaby by cokolwiek udżwiognąć na włąsnych iść na terapię i solidnie to przepracować, do końca, nie uciekać, gdy ten obraz się zburzy i trzeba będzie się zmierzyć z prawdą..w każdym razie trochę pracy przed Tobą. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 35 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:00:05 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:03:24) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża IsaBella77 napisał/a:Ciekawa jestem, w której rzeczywistości naprawdę żyjesz, nie sądzę, abyś żyła w obu, ponieważ skrajnie się że drugiej a pierwsza jest stworzona dla usprawiedliwienia zdrady. Choć pewnie między nimi jest płynna granica. Na pewno nawał obowiązków i nieobecność męża zrobiła swoje. Ogarnięcie 3-ki małych dzieci do tego domu to harówa, każdy potrzebuje odskoczni. Jej zaczęło brakować tego męskiego wsparcia (emocjonalnego), bliskości i znalazła je w osobie żargonie lovelasów takie kobiety (lub kobiety w podobnej sytuacji) jak Autorka nazywane są "słomianą wdową". A to najłatwiejszy kąsek. 36 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-10 22:05:59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-10 22:06:20) bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję alternatywną. "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 37 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:19:26 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-10 22:21:06) Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Żyje w drugiej rzeczywistości, ale ciągle czegoś brakuje, dlatego trzeba sobie stworzyć tragiczną wersję wspomniała, że rodzice jej męża mają gospodarstwo, a teraz jest gorący okres siewów itd. Pomaga, jak to syn. Może nawet ta gospodarka jest albo będzie na nim, a rodzicom też trzeba pomóc. Tam wyrozumiałości czy raczej zrozumienia chyba z dwóch stron zabrakło. 38 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 22:31:30 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-10 22:33:31) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża To jaki był i jest mąż Zagubionej dla niej samej teraz ma nikłe znaczenie już ,mam coś takie druzgoczące wrażenie po przeczytaniu postów jest potrzebny i negatywny jego obraz może być na korzyść dla Zagubionej tyko że to pułapka i ślepa uliczka o czym pewnie same jeszcze nie wie..Tak go widzi teraz ,bo może coś tam w nim jest na minus ,klasycznie automatycznie i mega stereotypowo, urazy,wady żale zaszłości niedopasowania i zaniedbania - wzmocnione przez Autorkę i w sumie prawie każdą osobę uwikłaną w romans która zdradziła a potem pojawia się na forum,nawet już teraz nie ważne jest od kiedy Zagubioną olśniło czy przed czy na długo przed zdradą czy zaraz po tym jak wylądowała z kochankiem w łóżku,jest po zawodach ,powrót z przychylnym pozytywnym spojrzeniem ,serdecznymi emocjami to złudne niby pozytywne nadzieje raczej nic z tego niema za późno na terapię chyba już jest pojawiła się awersja i resentyment, możliwe że tylko ostre poczucie winy,jakieś lęki ,obawy, strachy mogły by zmienić jakoś tymczasowo nastawienie do męża ale to też niepewne bardzo no i poco w gruncie rzeczy,znacznie lepiej się rozstać ,bo naprawić się już nie da nawet dla dzieci,a wygoda i lęk przed zmiana skutkami to słaba motywacja do trwania w takim zniszczonym obrała kurs na odwrót i niekochanie męża "kuniec filma" czy on winny czy niewinny,jak trochę znam podobnych historii z życia i z forum to Autorka raczej wnikliwą i obiektywną teraz nie jest,uzasadnia i usprawiedliwia się wybiela klasycznie choć werbalnie temu zaprzecza,mnóstwo domyślam się energii idzie na to podświadomie,dostarcza automatycznie, sztampowo paliwa do romansu ,a romans raz dostarcza a raz widocznie nie dostarcza paliwa do trwania w kiepskim i tak widzianym przez Autorkę jako nieudany związku, szybko myśli o zakończeniu i rozwiązaniu spraw zrzucając wyrzut i kwestię odpowiedzialności na męża,mówiąc mu o romansie,taki rzucony granat i zobaczymy co się stanie, jakikolwiek obiektywnie on by nie był tez związek, co przez nas jest niemożliwym do ocenienia tak jak przez Zagubioną,jest to poza naszym zasięgiem zawikłane niejasne sprawy przedstawione jednostronnie - oczywistym jest że już nic się nie poradzi na to,wymuszanie na Zagubionej samokrytyki i autorefleksji może być też przedwczesne romans trwa zbyt krótko,wyobrażenia ,fantazję,marzenia niezweryfikowane życiem problemami zmęczeniem i nabieraniem złudzeń oraz ich dostrzeżeniem za wcześnie,rozgoryczenie dotychczasowym życiem na razie pewnie dominuje i nadzieje na diametralną zmianę i we wspólnym życiu z kochankiem ,spora desperacja i mało rozsądku w tych nadziejach i zachwytach nad słowami kochanka ,które też są sztampowe jak z pod rozczarowanie kochankiem,ale to też jak pokazuje życie na krótko i pozornie po wierzchu aby zminimalizować konsekwencje winnych ,spekulowanie na temat przyszłości to temat rzeka ,odwraca od najważniejszych spraw jak ochronić dzieci przed błędami rodziców i tym co w nich wywołać może Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do żony. "Cichociemny na paralotni" 39 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-10 22:49:18 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża paslawek napisał/a:Czy Autorka powie mężowi czy nie powie nie wie jak zachowa się mąż konkretnie ,ale raczej zachwycony nie będzie,nie mamy też zbytni pojęcia co to ujawnienie spowodować może w związku kochanka,statystycznie to raczej po takiej eksplozji i ujawnieniu romansu to będzie się starał ratować dom i swoją dupę ,ale niekoniecznie nie wiadomo jak on naprawdę mysli o swoim małżeństwie i co jeszcze czuje do że nawet po takiej bombie mąż nie będzie dążył do rozwodu "dla dzieci". Sam pewnie zda sobie sprawę, że z alimentami na 3-kę dzieci i ogólnie obowiązkami ciężko mu będzie inną znaleźć. Czy kochanek zdecyduje się odejść od swojej rodziny by na co dzień wychowywać dzieci "innego", a swoje widzieć raz na jakiś czas i poświęcić (być może) dom, który teraz buduje dla swojej rodziny dla niepewnej przyszłości? 40 Odpowiedź przez polis 2021-04-10 22:52:23 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-10 22:55:49) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam mężapaslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą teraz. 41 Odpowiedź przez paslawek 2021-04-10 23:07:20 paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,381 Odp: Zdradziłam męża polis napisał/a:paslawek Jak pisałam o terapii, to nie miałam na myśli terapii małżeńskiej tylko, żeby poszła na nią sama. Małżeństwo wątpię, że jest do odratowania, ale matką dzieci jest i jak zacznie pracować nad sobą to może wyjść za kilka lat, ponieważ praca nad sobą to długi proces, na całkiem fajną, stabilną emocjonalnie matkę, która przekaże dobre wzorce zachowania, zna swoje potrzeby przez co nie zachowuje się jak zagubiona dziewczynka oraz nie zachowuje się jakby była liściem na wietrze, który o niczym nie może decydować i leci, gdzie go wiatr porwie. Zwłaszcza najmłodszemu z dzieci ma jeszcze sporą szanse pokazać normalność, jeśli zacznie pracować nad sobą to niezła myśl ,mogłoby pomóc zminimalizować to skutki rozstania i rozwodu dzieciom , czego najbardziej boi się Zagubiona .Ludzkie gadanie to pestka walka rodziców między sobą to tragedia . "Cichociemny na paralotni" 42 Odpowiedź przez Stella_ 2021-04-11 07:20:44 Stella_ Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-11-29 Posty: 99 Odp: Zdradziłam męża bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy maluchy. 43 Odpowiedź przez Badas 2021-04-11 08:42:33 Badas Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-27 Posty: 94 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a: historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy tak będzie. Kochankowi życia nie zniszczy Ale to co się stało zniszczy życie psychiczne tej rodziny. Żony. Rodzina pewnie będzie, ale ta decyzja zawaliła świat przynajmniej 3 osobom .Jest to jak dla mnie bezmózgowe postępowanie, lub bardzo egoistyczne. 44 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 09:44:22 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Stella_ napisał/a:bagienni_k napisał/a:Autorko, czy życie razem opierać się powinno przede wszystkim na okazywaniu tej miłości, byciu blisko i przytulaniu za każym razem, jak coś się dzieje źle? Mam wrażenie, że 99 % kobiet właśnie w ten sposób sobie wyobraża życie..A reszta? obowiązki, praca, codzienność - bez tego się nie da. Najbardziej to mi żal tamtej rodziny, która się pewnie rozpadnie przez kilka Twoich ulotnych chwil z kochankiem..Serio?.. no tak, bo kochanek taki niewinny, typowe .. a tak na poważnie, to znając życie i pare takich historii z bliskiego otoczenia, żona wybaczy. W każdym razie autorka życia kochankowi nie zniszczy. Powinna się skupić na swoim, tym bardziej, ze ma trzy kto tu mówi, że kochanek niewinny? To jednak nie on tu napisał. Oboje ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny i rodziny. 45 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 10:39:05 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Stella No, ja sobie nie przypominam, gdzie napisałem o niewinności kochanka.. Wątek założyła kobieta, która dopuściła się zdrady, bo brakowało jej trochę emocji w życiu a do tego przyczynia się do rozbicia innej rodziny, jednak za całe zło tego świata obwinia męża, czyli osobę, która jest w tym wszystkim poszkodowana. W ten sposób usiłuje zracjonalizowac swoje postępowanie. Jakiej reakcji na jej zachowanie należy się spodziewać? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 46 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 10:40:48 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam męża … 08&p=2Podobny temat. Facetowi odbiła palma, związał się z samotną matką z trójką małych dzieci. Zostawił dla niej żonę i dwójkę małych dzieci. Koniec "miłości" był dla Pana druzgocący. Ku przestrodze dla wszystkich Panów i Pań szukających mocnych wrażeń i znudzonych swoim dotychczasowym życiem. 47 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 12:08:34 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam mężaZagubiona, ja Tobie współczuję i to z całego serca. Choć zostałam zdradzona, to nie projektuję swoich krzywd na innych, bo wiem, że życie nie jest ani proste, ani łatwe i nie można wszystkiego wrzucać do jednego w tym, że żyjesz złudzeniami i pobożnymi życzeniami, wiem jak to wygląda, bo miałam podobnie, choć męża kochałam do wciąż myślałaś, że jakoś to będzie, że się cudownie odmieni, że nagle ten żabi król zamieni się w księcia, bo przecież nie jesteś taka głupia, żeby wyjść za mąż za takiego faceta. Wmawialas sobie, że przecież on Ciebie bardzo kocha,jest dobrym człowiekiem i będzie fajnym mężem, napewno wydorośleje i zmężnieje. Tak myślałaś, tak się czarowałaś, a tu mijał czas, a on jednak zamiast zmienić się w księcia, to zmieniał się w można kochać za dwoje, nie można kogoś zmienić, jeśli on tego nie chce. Teraz ludzisz się, że stara miłość uratuje Ciebie z tego nieudanego małżeństwa, niestety tak się nie stanie. Daj sobie z nim spokój, bo on nie jest żadnym księciem, jest facetem zdradzającym żeby przyznać się mężowi, jest zwyczajnie zły, bo znajdziesz się z dziećmi w potrzasku, będzie tak źle, że nawet sobie tego nie pomału stanąć na nogi i zacząć myśleć albo o odejściu od męża, albo o naprawie związku, może groźba rozpadu związku sprawi, że on zechce poprawić swoje zachowanie. Popełniłaś błąd, ale jesteś teraz przed wyborem, czy dalej robić sobie gnój z życia, czy też realnie naprawić swoje życie. Życzę Ci dobrych i mądrych decyzji i wyborów. 48 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:16:35 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaWszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z mężem. 49 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 13:37:29 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym tak zapytam z ciekawości, dlaczego starszy syn nie jeździ z ojcem do jego rodziców na gospodarstwo? Nie mówię tu o pomaganiu wiadomo ale dla większości takich chłopaków wieś, te wszystkie maszyny, narzędzia itd. to ogromna frajda! Wielu ludzi jest w stanie sporo zapłacić by ich dzieciak mógł takie rzeczy zobaczyć/poznać (jakieś agroturystyki itd.). 50 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 13:54:29 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaMąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią? 51 Odpowiedź przez Roxann 2021-04-11 14:01:53 Roxann Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-27 Posty: 8,095 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Ta właśnie mi się wydaje, że się zbyt do Ciebie przyzwyczaiły. Sama piszesz, że jak mieszkaliście tam, syn był mocno z dziadkiem zżyty. Nie ma nic cudowniejszego niż taka więź! Nie wiem czy miałaś taką możliwość ale chyba nie znam osoby (nie tylko chłopaków), którzy by z nostalgią nie wspominali "wakacji u dziadków na wsi" - toż to raj dla takich dzieci! Przez wspólne spędzanie czasu z dziadkiem czy ojcem nie tylko oni nie byliby takimi "mięczakami" ale i Ty byś została odciążona i może przestałyby Ci po głowie chodzić głupie myśli. 52 Odpowiedź przez Joohana 2021-04-11 14:03:33 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Wszystkie te odpowiedzi negatywne jak i pozytywne pomogly mi dostrzec istotę problemu, który tkwi we mnie. Zamiast jasno przedstawić mężowi sytuację co mi nie pasuje, wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa. Moja wina za którą będę musiała ponieść konsekwencje. Znajomość z byłym zakończyłam dla jego i mojego dobra, nic nam to nie wniesie, wyrządzi tylko jeszcze więcej krzywdy. Macie rację oczekiwałam księcia z bajki a życie mnie rozczarowało. Żałuję że nie napisałam na forum z prośbą o poradę jak dotrzeć do mojego męża przed zdradą. Oczekiwałam że mąż zmieni się, sam dostrzeże że wszystko zostawił na mojej głowie, a sam chyba uznał że jego jedynym obowiązkiem jest zarobienie na potrzeby rodziny. Niejednokrotnie nazywa starszego syna mięczakiem ale na kogo ma wyrosnąć, wychowywany praktycznie tylko przez matkę. Przecież ja nie nauczę go naprawy opony w rowerze, majsterkowania i innych rzeczy których dzieci uczą się od ojca. On sam musi chcieć uczestniczyć w naszym życiu. Narazie czekam aż przetrawie sobie wszystko i wtedy zdecyduje się na rozmowę z wielki krok, tylko nie daj się znowu zapędzić w maliny, gdy tamtemu zachce się znowu seksu na już mniej więcej co chcesz zrobić, masz jakiś plan, który pewnie życie będzie weryfikowało, ale nie poddawaj się, bo szkoda życia. Jako dojrzała kobieta mówię Ci tylko jedno : nie mów mężowi o zdradzie, bo to już się stało i czasu nie cofniesz. Musisz sama to unieść, że to zrobiłaś. Mąż nie będzie ani wyrozumiały, ani też nie odmieni się w sekundę. Będzie to trawił, rozdrabniał, grzebał jak w starej ranie przez lata. Nie ryzykuj i nie sprawdzaj, bo to jest zbyt traumatyczne zdarzenie dla zdradzanego, żeby przeszło bez szkód. Możesz też zostać pobita, upokorzona, znaleźć się bez dachu nad głową, bo tak naprawdę nie wiesz, jak on się zachowa, gdy dowie się o zdradzie. Musi to zostać tajemnicą i tyle. 53 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:17:27 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 14:34:48) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Mąż nie pyta czy dzieciaki chcą z nim jechać, kiedyś gdy jeszcze mieszkaliśmy razem syn był bardzo z dziadkiem zżyty, zawsze z nim wszystko robił. Od kiedy przeprowadziliśmy się zaczął mniej chętnie jeździć, nie raz pytałam czy chce pojechać, a teraz to już przestałam o to pytać. Gdy jakiś czas temu jechałam na chwilę do teściów to zabrałam tylko malucha bo 10 letni i 6 latka nie chciały wogole jechać. A gdy mąż jest w domu i pójdzie na dwór to mówię dzieciakom żeby poszły z tatą, to słyszę że oni pójdą na dwór jeśli ja pójdę. Nie wiem czy tak się przyzwyczaiły że wszystko ze mną robią?Nazywanie syna mięczakiem jest słabe. Twój mąż jest na dobrej drodze, żeby zrobić z syna zakompleksionego faceta, z kompleksami na punkcie męskości oczywiście. Nie wiem, czy wiesz ale wyzywanie jest formą przemocy emocjonalnej. Jakiej męskości Twój mąż oczekuje od 10 latka, zwłaszcza jeśli nie spędza z nim czasu i nie tworzy z nim normalnej więzi? Czy oczekuje od chłopaka, że nie będzie płakał i nie będzie okazywał uczuć świadczących o słabości jak smutek/płacz?Dzieci podpytałabym, dlaczego nie chcą iść z tatą na dwór? Jeśli on je obraża, wzywając od mięczaków, itp. i zachowuje się delikatnie mówiąc mało elegancko, to ja się im nie dziwie, że nie mają ochoty spędzać z nim czasu. Nie wiem, czy ktokolwiek miałby ochotę na takie towarzystwo. 54 Odpowiedź przez Zagubiona we własnych myś 2021-04-11 14:35:54 Zagubiona we własnych myś Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-04-09 Posty: 8 Odp: Zdradziłam mężaJa ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz krzyczy. 55 Odpowiedź przez polis 2021-04-11 14:57:42 Ostatnio edytowany przez polis (2021-04-11 15:11:11) polis Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-21 Posty: 966 Odp: Zdradziłam męża Zagubiona we własnych myś napisał/a:Ja ze swojej strony nie jednokrotnie zwracałam mu uwagę żeby tak się do syna nie odzywał, zresztą nie tylko ja bo zarówno przy swoich siostrach jak i rodzicach też tak do niego mówi. Teściowa też zwraca mu uwagę ale nic sobie z tego nie robi. Nie wiem dlaczego tak się zachowuje bo sam ma dobre relacje z rodzicami, nigdy nie słyszałam żeby w niewłaściwy sposób do niego się odezwali. Syn nie raz płakał bo gdy są nie grzeczni lub gdy czegoś nie zrobią z siostrą np nie sprzątną, nie zjedzą obiadu to zaraz mąż daje im karę na wszystko co tylko możliwe. Od razu jest litania: zakaz komputera, zakaz bajek, zakaz telefonu, zakaz slodyczy. Na wszystko kara. Ja najpierw rozmawiam spokojnie, najczęściej skutkuje a gdy nie dopiero mówię o karze na wybraną rzecz. Wydaje mi się że to jest też powód dla którego dzieci ze mną najczęściej spędzają czas. Gdy mówię żeby syn odrobił lekcje z tatą to on nie chce, bo mąż nie na cierpliwości do tłumaczenia tylko zaraz brzmi to dobrze. Jeśli rodzice Twojego męża nie są problemem, to możliwe, że na przykład w szkole sam był wyzywany od mięczaków. Zazwyczaj tak to niestety działa, że kto sam doświadczył przemocy to potem może się stać takim bully czy katem względem osób słabszych od siebie jak dzieci na przykład. Z tego co piszesz staje się jasne dlaczego dzieci wolą Twoje towarzystwo jeśli to tak i wyzywanie to jak już pisałam forma przemocy emocjonalnej. Myślę, że powinnaś zasięgnąć rady psychologa, bo to jest niezdrowe i odbije się na dzieciach. Im wcześniej zaczniesz działać i szukać informacji co robić, tym mniejsze będą skutki tej przemocy w ich dorosłym życiu. Nie wykluczone, że z mężem będziesz się musiała rozstać, ale radziłabym najpierw znaleźć pracę, żebyś była niezależna. Możliwe też, że jak Ty zaczniesz pracować nad sobą i zachowywać się inaczej, to zmieni się siłą rzeczy Twoja relacja z nim i on się dostosuje i zmieni, ale nigdy nie wiesz i na to bym nie liczyła. 56 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 19:12:40 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam męża...............wdałam się w romans który nie ma przyszłości, i który prawdopodobnie będzie gwoździem do trumny dla mojego małżeństwa................ To naprawdę trzeżwa wypowiedz określająca przyszłość twojego małżeństwa. Swoim postępowaniem oderwałaś się od męża w każdej sweże, masz żal do niego który gdyby nie romans byłby znikomy. W zasadzie to pozamiatane jak niektórzy określają rozwalenie małżeństwa. Masz kilka alternaty z których najsilniejsze to rozwód lub trwanie w związku (celowo nie piszę małżeństwie) bez uczuć na zasadzie wspólnoty interesów o ile będziesz wstanie prowadzić życie seksualne i nie być kłodą w łóżku. Zastanów się co oczekujesz od życia jak widzisz siebie za 10 lat w jakiej roli, charakterze. Musisz też wziąść pod uwagę że uczucia do męża nie wrócą a o kochanku nigdy nie zapomnisz. Tutaj radzą nie mówić o romansie tylko dalej oszukiwać i kłamać biorąc na siebie konsekwencje tylko czy będziesz wstanie - emocje to dziwny stan który nie jesteśmy wstanie kontrolować szczególnie przy wzburzeniu silnym (kłótnia, awantura, wypominanie, chęć dopieczenia). Weż też pod uwagę że po drugiej stronie zdrady stoi kobieta która też może coś się domyślać lub wiedzieć i poinformować twojego m. Jedno jest pewne czeka Cię min rok emocji i psychicznego dołka bez względu na twoją decyzję (kto sieje wiatr zbiera burzę). I jeszcze jedno mąż jak się ma zmienić (poprawić) skoro nie wie jak jest żle , na mężczyzn nie działa kobiece,,domyśl się" tylko jasny słowny przekaz - co zrobiłaś przed zdradą aby poprawić relacje małżeńskie, co po zdradzie chcesz zrobić w tym celu ? znów zamieść pod dywan i czekać ? twój kochanek to książkowy przykład manipulatora nawijającego makaron na uszy, równie dobrze mógłby obiecać że ....(wpisz co chcesz). 57 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 19:24:42 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża Jak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...? "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz 58 Odpowiedź przez uczenczarnoksieznika 2021-04-11 19:43:23 uczenczarnoksieznika Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-03-31 Posty: 232 Odp: Zdradziłam mężaTo dobrze, że jednak ten kubeł zimnej wody spowodował u Ciebie refleksje. To już duży sukces, idziesz w dobrym kierunku. Tylko teraz potrzebna jest konsekwencja. Odetnij się całkowicie od kochanka. Zerwij z nim wszelkie kontakty. Niestety wygląda to tak jakby ten człowiek wykorzystał Twoje deficyty emocjonalne i pojawił się w dogodnym momencie. Ja myślę, że teściowa u której jest na garnuszku i jego żona jakby się dowiedziały to puściłyby gościa w skarpetkach i wtedy okazałoby się jak wiele warte są jego słowa. Teraz jedyne co możesz zrobić to postarać się być lepszą żoną dla swojego męża. 59 Odpowiedź przez normalnyjestem 2021-04-11 20:09:44 normalnyjestem Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-12-15 Posty: 505 Odp: Zdradziłam mężaJak wiele przykrości i rozczarowań możnaby było uniknąć, gdyby najzwyklej po ludzku wziąć męża na rozmowę...?Przecież WY kobiety jesteście świetnymi manipulatorkami, sama autorko to stosowałaś okłamując i oszukując męża w sprawie kochanka ! Czy nie znasz swojego ślubnego, nie wiesz co lubi , na co jest podatny, co łechce jego ego ? Zresztą teraz w wielu sprawach jest już za póżno , chyba że zrobisz wszystko ( naprawdę a nie tylko słownie) by uratować to małżeństwo. Pytanie tylko brzmi w takiej sytuacji czy wytrzymasz, czy będziesz chciała pomimo miałkich efektów w początkowej fazie która jest długa. Czy nie będą nachodziły ciebie wspomnienia jak cudownie całował , jaki wspaniały seks oferował, jaki był czuły, jaki namiętny, jak ciebie rozumiał kochanek. Decyzja należy do Ciebie i na razie puki mąż nie wie tylko do ciebie (pozbawiasz męża możliwości decyzji), ty decydujesz jak to się potoczy ale pamietaj już nic nie będzie takie same jak kiedyś lub by mogło. Zauroczenie, pokochanie innej osoby wypiera bezpowrotnie stare uczucia, odczarowuje zdradzającą osobę która zaczyna widzieć uwypuklone wszelkie negatywne cechy z całego związku niosąc spustoszenie. zastanów się nad wizytą u psychologa rodzinnego tak po cichu , tylko dobrego. 60 Odpowiedź przez bagienni_k 2021-04-11 20:16:26 bagienni_k Net-facet Nieaktywny Zawód: wolny Zarejestrowany: 2019-07-11 Posty: 16,507 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża normalnyjestem Pomimo, że ciężko się nie zgodzić z Twoim zdaniem, to chyba przytoczyłeś moje słowa, jakby był kobietą "Będziesz stale cierpiał, jeśli będziesz reagował emocjonalnie na wszystko(...), prawdziwa siła zawiera się w obserwowaniu wszystkiego z boku, ze spokojem i logiką" - Bruce Lee" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz
Zdradziłam MężaOstatnio przyjechał do nas nasz kumpel - Robert. Jest młodszy o rok.Nawet przystojny ,muskularnej postawyZ zajebistymi oczkamiI tym uśmiechem Pogadaliśmy troszkę
1 2012-12-29 00:19:57 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Temat: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Witam, jestem tu nowa i nie wiem od czego pierwszego dnia Bożego Narodzenia wieczorem odwiedził mnie i mojego męża jego nie mieliśmy jakichś super relacji, ale żal nam się zrobiło go po jego opowieściach o zdradach jego to w wielu rodzinach w tym czasie piliśmy przy rozmowie racji tego, że nic nie jadłam po kilku kieliszkach mnie ścięło, ale z tego co mówił mój mąż nadal siedziałam z nimi i tego co mówił po jakimś czasie mąż był zmęczony i poszedł pamiętam już tego ani tego co działo się wstałam naga, mąż spał w drugim pokoju cały nie wiedziałam o co obudziłam męża w końcu oświecił mnie : kochałam się z jego bratem, paskudnym, obrzydliwym, spasłym a mój mąż wstał w nocy i to się w szoku, że mogłam coś takiego zrobić, czuję wstręt i obrzydzenie do siebie, kompletnie nic nie wiem jak do tego doszło, kto zaczął, jak to przebiegało, czy może usnęłam a brat męża to wiem nic, czuję się nic w normalnym stanie nie wydarzyłoby sie między się jedynie tyle, że brat mężą też nic nie pamięta, przyszedł już do nas wypity, kiedy dzwonił na następny dzień pytając jak wrócił do wiem co mam robić, bardzo kocham męża, mamy nie może mi wybaczyć, nie wierzy, że nie pamiętam, mówi, że ma to cały czas przed jeszcze coś mówił, zwyzywał ale on nic, ściągnął obrączkę, powiedział, że prócz bólu nic więcej teraz nie tej chwili po raz pierwszy raz od nie pamiętam kiedy jest z kolegą w garażu i pije piwo, litry piwa, żeby takie okropne poczucie winy, tak bardzo go kocham, nie wiem jak mu to udowodnić, nie chce ze mną się, że go stracę. SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 2 Odpowiedź przez kochamkonie 2012-12-29 00:44:19 kochamkonie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: technik ekonomista Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 335 Wiek: 43 lata Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaWspółczuję Ci bardzo , ale w życiu -NORMALNYM ŻYCIU , nie może być tak żeby działo się coś nad czym nie mamy kontroli. Pracuj nad tym żeby mąż Ci wybaczył , i postaraj się unikać alkoholu. 3 Odpowiedź przez iwetka28 2012-12-29 00:53:24 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Tak to prawda, za duże przyzwolenie w naszym życiu zawsze było na alkohol, najbardziej boli, że normalnie bym tego nie zrobiła, mąż nie chce za mną rozmawiać, kiedy patrzę na córeczkę to serce mi się kraje, że mogę doprowadzić do rozpadu naszej rodziny, a tak bardzo ich było u nas normalnie, jak w każdym związku, jesteśmy razem 9 lat, od prawie roku małżeństwem z białą sukienką itd. czasem kłóciliśmy się jak wszędzie, ale bardzo go zawsze wierzę, że zachowałam się jak zwykła szmata, jak można nie pamiętać, że się z kimś kochało. SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 4 Odpowiedź przez vl 2012-12-29 00:57:59 vl Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-03 Posty: 83 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaMi nigdy nie urwał się film, ale słyszałam, że to się zdarza. Natomiast zawsze wiem, że jestem "po", bo jestem trochę nabrzmiała w tamtych okolicach... 5 Odpowiedź przez kochamkonie 2012-12-29 01:11:01 kochamkonie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: technik ekonomista Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 335 Wiek: 43 lata Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaBardzo ważne w tym co się wydarzyło jest to , że żałujesz. Zapewniaj męża o tym to może wybaczy , miejmy nadzieję że wybaczy. 6 Odpowiedź przez Margolinka 2012-12-29 01:11:39 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Iwetka, obiecaj mężowi nie pić więcej alkoholu w takich ilościach. A moim zdaniem to powinnaś go w ogóle unikać. Po co pić alkohol mając słaba głowę? Poza tym, ja jako dziewczyna...nigdy przenigdy nie piłam z facetami po równo, na tyle aby spić się tak, żeby nie kontrolować tego co robię. Staraj się nigdy nie powtórzyć tego błędu. Mąż może ochłonie i wtedy porozmawiacie na spokojnie...daj mu trochę czasu... "Mądrego widać, głupiego słychać." 7 Odpowiedź przez vl 2012-12-29 01:47:44 vl Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-03 Posty: 83 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Obawiam się, że obietnice nie wymarzą wspomnień. W dodatku brat...Ja nie napisał/a:Iwetka, obiecaj mężowi nie pić więcej alkoholu w takich ilościach. A moim zdaniem to powinnaś go w ogóle unikać. Po co pić alkohol mając słaba głowę? Poza tym, ja jako dziewczyna...nigdy przenigdy nie piłam z facetami po równo, na tyle aby spić się tak, żeby nie kontrolować tego co robię. Staraj się nigdy nie powtórzyć tego błędu. Mąż może ochłonie i wtedy porozmawiacie na spokojnie...daj mu trochę czasu... 8 Odpowiedź przez iwetka28 2012-12-29 02:40:41 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana BARDZO MNIE POCIESZYŁAŚ....w najśmielszych snach bym tego nie wymyśliła....jest mi źle...jak ostatnia szmata, zdzira....kurwa.... SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 9 Odpowiedź przez ban 2012-12-29 02:46:06 ban Net-Facet Nieaktywny Zawód: hitech, management Zarejestrowany: 2012-11-28 Posty: 1,024 Wiek: 3X (trójka na początku) Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaiwetka! A może twojego męża bardziej boli to, że jest "rogaczem" w oczach kolegów, niż to że zdradziłaś? Nie bądź teraz cukierkowa, zachowuj się normalnie, kochaj go, szanuj go, daj mu wolność. Jak on kocha, to pewnie zostaniecie razem. Zdrada to nie koniec świata -- ważniejsze co dzieje się w związku mąż-żona a nie kto z kim gdzieś tam się popieścił. 10 Odpowiedź przez Anhedonia 2012-12-29 09:04:16 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana ban napisał/a:iwetka! A może twojego męża bardziej boli to, że jest "rogaczem" w oczach kolegów, niż to że zdradziłaś? ...Zdrada to nie koniec świata -- ważniejsze co dzieje się w związku mąż-żona a nie kto z kim gdzieś tam się może nie bagatelizuj cudzych problemów? JAK to niby komukolwiek ma pomóc?Zdaje się, że koledzy WCALE nie muszą o tym fakcie wiedzieć... Każdy jest inny - dla niektórych zdrada TO jest koniec "ich małego, intymnego" - NIE darmo "ludowa mądrość" mówi: "baba pijana - d... sprzedana". Już wiesz czym to Ci grozi. Spróbuj męża przekonać, że NIE miałaś świadomości co się z wokół dzieje. I unikaj twego wroga alkoholu. "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 11 Odpowiedź przez mały książe 2012-12-29 13:00:11 mały książe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-16 Posty: 108 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaCzytałem kiedyś wypowiedzi kobiet , że jak jest kobieta naprawę pijana to nie można z nią uprawiać seksu. W związku z tym to w Twoim przypadku to było małe pijaństwo i duże łajactwo. Powiedzmy sobie szczerze TY nic mężowi nie mówiłaś bo On sam wszystko widział najlepiej .Ty Swoim zachowaniem to przyniosłas Mu wstyd i hańbe , jeszcz do niedawna mówił do Ciebie kochznie , a teraz powinien mówić . 12 Odpowiedź przez Tegan 2012-12-29 14:25:44 Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanamasakra....mi nie raz zdarzyło się na prawdę upić i to ostro, ale nie wiem ile trzeba w siebie wlać żeby przespać się z bratem męża. Ja osobiście sobie tego nie wyobrażam, ale miałam współlokatorkę która co weekend chlała i spała z kim popadnie więc wiem że wszystko można. Na miejscu męża nigdy nie wybaczyłabym a alkohol nie jest wytłumaczeniem. Niestety. Trzeba było się kontrolować, mogłaś przecież iść spać wtedy co mąż, nikt Ci nie kazał siedzieć z bratem. 13 Odpowiedź przez stokroteczka26 2012-12-29 15:41:52 stokroteczka26 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 1 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaWitam Cię bardzo jest to dziwna sytuacja więc mogę tylko współczuć na pewno masz wstręt do siebie Ale każdy z Nas popełnia błędy próbuj ratować swój związek trzymam kciuki żeby sie udało 14 Odpowiedź przez Anhedonia 2012-12-29 18:29:35 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Iwetka - nie przejmuj się krytyką forumowiczów - nie z nimi będziesz żyć - przejmuj się mężem i tym JAK naprawić sytuację. PIERWSZY taki wypadek i dla Ciebie jest szokiem. Zapewne nie spodziewałaś się tego sama po sobie. Wiesz, że źle zrobiłaś i wcale tego nie negujesz. Jest Ci źle i TAK powinno być... co nie zmienia faktu, że jakoś musisz męża przekonać. Dużo pracy przed Tobą. Trzymam kciuki za powodzenie twych wysiłków, skoro są szczere Nie daj się zgnębić krytykom - to twoje życie i rodzina - ratuj je "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 15 Odpowiedź przez ZAZA 2012-12-29 18:45:55 Ostatnio edytowany przez ZAZA (2012-12-29 18:48:11) ZAZA Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-25 Posty: 172 Wiek: 24 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaPowiem Ci ze po czesci Cie rozumiem bo raz odwalilam tak że ho, ho - 'schlałam' sie jak glupia, to byly poczatku mojego związku. Potem kolezanka mi opowiadala ze na tej imprezie ona calowala sie z kims (podawali sobie kostke lodu z ust do ust). Ja przy tym bylam i pamietam jak przez mgle ta sytuacje. Kolezanka nie powiedziala mi ze ja tez to robilam, zdaje mi sie ze nie, ale jestem pewna na 99%... a wole jej o to nie pytać, choć jestem pewna ze gdybym coś takieog zrobila to ona by mi powiedziała. Ale jednak wole nie pytać i o tym na dyskoteke z kolezanką i tam obsciskiwalam sie z kolesiem. Nie calowalam sie z nim, ale jednak sie obsciskiwalismy i tanczylismy blisko siebie. A innym razem schalalm sie i nie kontrolowalam tego co robie np przewracalam sie i gadalam jakies glupoty potem nawet nie pamietalam co gadalam. Od tamtej pory pije mniej bo te sytuacje mnie nauczyly ze 2 piwa maksymalnie bo inaczej trace wiec tez nie pij. Udowodnisz moze w ten sposob męzowi ze Ci chlopak mi wybaczyl. Wie ze teraz sie zmienilam i juz nie piję. 16 Odpowiedź przez Remi 2012-12-29 22:26:54 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Z bratem swego męża, na dodatek obleśnym i to w Boże Narodzenie - dawno takiego hardkoru nie czytałem. Na pewno mąż doznał traumy widząc was baraszkujących w najlepsze w jego własnym domu... Z każdym innym niż rodzina, to można od biedy zrozumieć, ale z jego bratem? Jestem w szoku. Oby tylko z tego za 9 mcy nie wykluł się świąteczny prezent dla byłego już męża... Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 17 Odpowiedź przez iwetka28 2012-12-29 23:16:37 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana RemiDzisiaj 21:26:54Z bratem swego męża, na dodatek obleśnym i to w Boże Narodzenie - dawno takiego hardkoru nie czytałem. Na pewno mąż doznał traumy widząc was baraszkujących w najlepsze w jego własnym domu... Z każdym innym niż rodzina, to można od biedy zrozumieć, ale z jego bratem? Jestem w szoku. Oby tylko z tego za 9 mcy nie wykluł się świąteczny prezent dla byłego już męża...No taki właśnie hardcore sobie i mężowi jestem ilu Polaków nie tyka alkoholu w mi się, że pisałam, że mąż nie ma z rodzeństwem jakichś szczególnych jego brata bo w końcu to że normalnie z nikim bym tego nie zrobiła, wiem, że nie powinnam się upić, ale już się stało i mąż przeżył szok, pobił go, mnie nie, bo nigdy mnie w życiu nie w środku nocy do mojej mamy autem po alkoholu, mógł zrobić krzywdę sobie lub rację, że z obleśnym, grubym ogólnie nieatrakcyjnym się ci lepiej, że mi dowaliłeś?Gorzej czuć się już nie mogę, najchętniej odebrałabym sobie życie, tylko żal jest mi cokolwiek pamiętała, jak do tego doszło i w ogóle cokolwiek, gdyby mój rozum nie był uśpiony przez wódkę, nie stałoby się tę chwilę jest tak, że mój mąż po wielu prośbach i zapewnieniach z mojej strony, że nigdy się nie upiję, że nigdy tak już z nikim nie zrobię, chociaż się że boli, że widzi to cały czas przed oczami, że ciężko mu tym bardziej bo to jednak brat, nie mówi teraz, że to już koniec, ale, że nie wie jak nadzieję, że nam się uda, kocham go ponad wszystko, wiem, że nie potrzebuję alkoholu do życia tylko brata w 99% nawet nie wie, że to miało wam wszystkim, żebyście nigdy nie cierpieli z powodu alkoholu i własnej głupoty, ja nie mam żadnych ukrytych pragnień, które się mogły wyzwolić pod wpływem alkoholu a jednak tak się stało. SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 18 Odpowiedź przez Remi 2012-12-29 23:31:56 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Wielu tyka alkohol, pije drinki, ale w normie, kiedy można to można. Ale zobaczyć jak brat sapie nad moją dziewczyną, czy żonę, albo ona ciągnie mu fujarę - Fuj... Do końca życia zapamiętałbym ten widok. Nie dziwne, że gość pod wpływem szoku autem jechał do mamy swojej... Prawda jest taka - wypijesz, znowu pociągniesz komuś... Nie wypijesz, może się uda. Mąż pewnie wybaczy, ale nie raz wypomni, nie raz widząc Ciebie o tym pomyśli, nie raz poczuje wstręt. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 19 Odpowiedź przez iwetka28 2012-12-29 23:47:12 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana RemiDzisiaj 22:31:56Wielu tyka alkohol, pije drinki, ale w normie, kiedy można to można. Ale zobaczyć jak brat sapie nad moją dziewczyną, czy żonę, albo ona ciągnie mu fujarę - Fuj... Do końca życia zapamiętałbym ten widok. Nie dziwne, że gość pod wpływem szoku autem jechał do mamy swojej... Prawda jest taka - wypijesz, znowu pociągniesz komuś... Nie wypijesz, może się uda. Mąż pewnie wybaczy, ale nie raz wypomni, nie raz widząc Ciebie o tym pomyśli, nie raz poczuje wstrętDo mojej mamy pojechał, nic nikomu nie powiedział do tej powiedziałam mamie, żeby nie musiała ciągle że nie muszę pić alkoholu, nie jestem alkoholiczką, moja rodzina jest ogóle kilka razy w roku piję jeśli wybaczy to na pewno nie raz wypomni, ale na to wiem rozróżniasz notoryczne dziwki, które robią z mężów rogaczy non stop od kobiety upojonej alkoholem do stanu kiedy film się urywa?Nie bronię się, ale jest znacząca tak dla ścisłości, myśląc tokiem twojego rozumowania to brat nade mną ponoć "sapał".Życzę ci abyś nigdy nie miał poczucia, że nie wiesz co się działo z tobą, co robiłeś, bo ja jeszcze kilka dni temu byłam dobrą mamą, kochaną żoną a teraz twoim zdaniem zwykłą szmata. SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 20 Odpowiedź przez MIKA123 2012-12-29 23:57:03 MIKA123 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-13 Posty: 76 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Wszystko jest dla ludzi,alkohol też...Jednak wszystko z umiarem,nie mam pojęcia ile trzeba w siebie wlać,żeby nic nie pamietać...Narobiłas sobie,delikatnie mówiąc kłopotów,trzeba ponieśc konsekwencje...Samo życie... 21 Odpowiedź przez clear1357 2012-12-30 00:09:24 clear1357 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 6 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaAutorko postu nie przejmuj się tą krytyką jak widać gościu ma jakiś poważny problem z mogło się zdarzyć nawet największej nadzieje że wszystko Ci się z mężem ułoży,trzymam 22 Odpowiedź przez Remi 2012-12-30 00:12:38 Ostatnio edytowany przez Remi (2012-12-30 00:15:13) Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Jeśli Iwetka zrozumiesz, co czuł mąż, to tylko lepiej. Nie pastwię się, po prostu nie pamiętasz nawet tego. To lepiej się rozumie, jak się wie, że ktoś widzi owłosiony, gruby tyłek rytmicznie poruszający się w swojej żonie A tym kimś mąż...To są wtedy tysiące pytań, co jej brakowało, dlaczego, czemu okazała się wiesz kim... Im lepiej zrozumie się, tym lepiej można to naprawić. Kocha? Myślę, że to umarło i nie będzie nigdy tak jak kiedyś. Niestety Bez co możesz, co można, to wszystko. W tym co teraz jest szacunek do kogoś strasznie się obniża, prawie do zera. Odbudować idzie, ale na 99 %. Ten 1 procent zawsze - Tobie się zdarzyło tak nawalić, że poszłaś w tango z jakimś gościem i twój Cię nakrył, a potem było wszystko cacy? Proszę nie pisać, że każdemu takie coś się może zdarzyć. Mi się nie zdarzyło. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 23 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-12-30 00:21:58 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana O tym że spałaś z bratem męża poinformował Cię mąż. Skąd pewność, że powiedział Ci prawdę?Jeśli pijesz aż urywa Ci się film - to jesteś alko. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 24 Odpowiedź przez clear1357 2012-12-30 00:45:59 clear1357 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 6 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaNie zdarzyło mi się dlatego, źe nie piję alko nawet w małych jeżeli ktomuś urywa się film to nie kontroluje tego co robi ani co mąż gdyby był mądrzejszy to zabrałby ze sobą pijaną żonę, a nie zostawił z pijanym bratem choćby nie wiem jak bardzo ufał obojgu. 25 Odpowiedź przez Daga28 2012-12-30 04:07:19 Daga28 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-12 Posty: 229 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijananic juz spekulacje nie pomogą,mleko zostało wylane ,autorko współczuje Ci,musisz uzbroić sie w cierpliwość,mam nadzieieje ze Twój mąż to udżwignie. 26 Odpowiedź przez Anhedonia 2012-12-30 04:10:11 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Nie ma co szukać winnych i mądrzejszych - winny jest też NIC nie zmieni - odpuść sobie Remi. Do czego CI potrzebne te wyobrażenia? "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 27 Odpowiedź przez Szpileczka 2012-12-30 09:16:06 Szpileczka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-17 Posty: 564 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanajakos nie wierze w te historie. mam wrazenie ze maz cie oszukuje. ty nic nie pamietasz szwagier tez nie. twoj maz twierdzi ze pobil brata a ciebie nie dotknal z szacunku. to raczej dziwne bo gdybym ja zobaczyla "taki" obraz to bym oboje rozszarpala. moze sie myle ale ja naprawde mam wrazenie ze maz cie oszukuje. twierdzisz ze pijesz tylko kilka razy w roku wiec raczej nie powinnas miec urwanego filmu w czasie ktorego jestes w stanie cokolwiek zrobic. pewnie zasnelas. maz zaniosl cie do lozka, szwagier pojechal do swojego domu, maz do waszego wspolnego lozka. a rano wymyslil historyjke (albo wczesniej ja ukartowal). czuje tu podstep. powiedz mu zwyczajnie ze mu nie wierzysz i przestan sie zadreczac. nie ma na twoja zdrade zadnego dowodu zeby ci go pokazac czy swiadkow. i co to za maz ze zostawia pijana zone zamiast zaniesc ja do waszego wspolnego lozka. jakbyscie byli w gosciach to tez by cie zostawil u ludzi a sam poszedl by do domu? nie podoba mi sie ta historia. mi tez sie urywal film ale zeby nie pamietac pol nocy? a szok (jak was niby przylapal) potrafi otrzezwic umysl. nie wierze. maz cie klamie. 28 Odpowiedź przez julita29 2012-12-30 12:01:28 julita29 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-30 Posty: 296 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Myslalam, ze takie rzeczy tylko w filmach... Tez mi przeszlo przez mysl, ze to klamstwo wymyslone przez meza, ale niby poco zeby psuc atmosfere.. Jedyne co moge Ci poradzic to czas i cierpliwosc teraz jest wszystko swieze a czas leczy rany.. Szkoda, ze to nikt obcy tylko brat mysle ze mezowi byloby latwiej a taki psikus bedzie ciezki do przelkniecia... Dobrze, ze jak sobie wypije zalacza mi sie agresor haha Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym,czego zmienić nie mogę;odwagę abym, zmienił to co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego.. Reinhold Niebuhr 29 Odpowiedź przez MalaLi 2012-12-30 13:02:27 MalaLi Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-19 Posty: 11 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaMnie tez ciezko w te historie uwierzyc. Ty nic nie pamietasz, brat nic nie pamieta tylko Twoj maz ktorzy tez sie niezle nadryngolil. A widzialas tego brata pozniej, ma na pysku jakies slady pobicia?Pierwsze co pomyslalam to, ze mezusiowi to wszystko sie przysnilo. I tez bym mu powiedziala, ze nie wierze w to i zeby mi juz takich bzdur nie opowiadal!!!!!!A Ty kiedy rano sie obudzilas czulas sie jak po seksie, mialas nabrzmiale okolice intymne? Ja tez po seksie tak mam. A jak nie to idz do lekarza, wymysl jakas historie i sie a moze z innych przyczyn wymysla tak idiotyczne historie? 30 Odpowiedź przez jagodaa.. 2012-12-30 13:51:32 Ostatnio edytowany przez jagodaa.. (2012-12-30 13:54:27) jagodaa.. Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-15 Posty: 35 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Mi przytrafiło się napić tak, że "prawie" nic nie pamiętałam. Kiedyś również w Święta Bożego Narodzenia pojechaliśmy z moim chłopakiem i znajomymi na dyskotekę. Wypiłam dużo bo tak się załatwiłam, że nie panowałam nad sobą. Najpierw tańczyłam, a potem całowałam się z przypadkowym chłopakiem na dyskotece. Pamiętam moment jak jeszcze tańczyłam z tym chłopakiem, a potem już gorzej. Moment całowania to tylko "lekkie" prześwity pamiętam "chyba".Całą tą sytuacje widział mój chłopak. Później to pamiętam mojego faceta płaczącego, tak przynajmniej mi się zdaje, że pamiętam. No, ale jak wracałam do domu to już tego kompletnie nie pamiętam. Zanik!Po tym wszystkim długo mój chłopak dochodził do siebie. A było to 4 lata temu. Ja ciągle dzwoniłam, pisałam do niego. Dzisiaj już jesteśmy małżeństwem i mamy dwójkę dzieci. Wybaczył, ale czy zapomniał? nie wiem...I do dnia dzisiejszego mi ani razu nie wypomniał tego, nigdy. Wtedy jak przyjechał do mnie i wybaczył mi, to ostatni raz o tym rozmawialiśmy... nigdy więcej nie wracaliśmy do tego...Tak więc, życzę dużo cierpliwości dla WasDaj czas mężowi. Podobno "czas leczy rany" " A kto powiedział, że ma być lekko?! (...) Musisz przyjąć życie takie właśnie, jak przychodzi, po kolei wszystko- dobre i złe. Nieważne, czy boli. Nie o to chodzi. Chodzi o istote sprawy(...) O miłość " 31 Odpowiedź przez An1a 2012-12-30 13:59:00 Ostatnio edytowany przez An1a (2012-12-30 14:06:03) An1a Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-03 Posty: 55 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana A ja jak najbardziej mogę uwierzyć autorce posta: to zdarzyło się również i mnie. To się nazywa utrata świadomości (nie przytomności): podobno "normalnie" siedziałam i rozmawiałam, rano obudziłam się w łóżku z kolegą, z którym w życiu bym się nie przespała. Mam kompletny brak danych z tego wieczoru do dzisiaj. Jest to jak najbardziej możliwe, nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Kto nie przeżył - ten nie również, że w podobnych okolicznościach przewróciłam się kiedyś i złamałam dwójkę (!). Wiem tylko, że wsiadałam do windy, rano obudziałam się i nawet o tym nie pamiętałam ani nie wiem jak to się stało. Byłam bardzo zszokowana, że mam złamanego zęba. Duża ilość alkoholu potrafi "wyłączyć świadomość", ale nie przytomność - czyli człowiek porusza się nadal nie pada, robi głupoty albo przydarzają mu się niepotrzebne nieszczęścia. 32 Odpowiedź przez kochamkonie 2012-12-30 14:52:59 kochamkonie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: technik ekonomista Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 335 Wiek: 43 lata Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaIdąc tokiem rozumowania Szpileczki , może powinnaś pomyśleć czy Twój mąż byłby w stanie dopuścić się takiego kłamstwa czy też nie , a jeżeli tak to dlaczego ? W końcu Ty go znasz najlepiej. Niezależnie do jakiego wniosku dojdziesz z wódeczką na przyszłość uważaj. 33 Odpowiedź przez mały książe 2012-12-31 02:21:30 mały książe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-16 Posty: 108 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaTwoja wstrętną zdradą to pokazałaś jaką jesteś podłą i zdemoralizowaną kobieta .Jesteś wykastrowana z normalnych ludzkich zachowań takich jak wiernośc . W trakcie kolacji mąż w pewnej chwili miał dosyć picia i położył się spać w drugim pokoju , a Ty zostałas ze szwagrem bo chcieliście jeszcze trakcie libaci byliście pijani i to wystarczyło abyś pozbyła się ubrania / a może szwagier Tobie pomógł/a wtedy szwagier Swoim fiutem wchodził w Ciebie i jeżdził jak na "łysej kobyle ".Ta 'jazda" byla na tyle głośna ,że mąż który spał w drugim pokoju obudził się .No i szok bo takiich świąt jakie urządziła Mu żoneczka to nigdy jeszcze nie tłumaczy , że nic nie wiedziała co się dzieje bo była przy takim tłumaczeniu to może iść na całośc to znaczy może uprawiać seks np z nieletnimi . Twój mąż jak trochę ochłonie po tym co zobaczył to powinien złożyć pozew o rozwód z Twojej winy i odebrać prawo do dziecka . Bo taka patologiczna matka to nie potrafi wychować dziecko na normalnego człowieka. 34 Odpowiedź przez Poprostu Daniel 2012-12-31 02:49:15 Poprostu Daniel Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-14 Posty: 2,784 Wiek: 24 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana mały książe napisał/a:Twoja wstrętną zdradą to pokazałaś jaką jesteś podłą i zdemoralizowaną kobieta .Jesteś wykastrowana z normalnych ludzkich zachowań takich jak wiernośc . W trakcie kolacji mąż w pewnej chwili miał dosyć picia i położył się spać w drugim pokoju , a Ty zostałas ze szwagrem bo chcieliście jeszcze trakcie libaci byliście pijani i to wystarczyło abyś pozbyła się ubrania / a może szwagier Tobie pomógł/a wtedy szwagier Swoim fiutem wchodził w Ciebie i jeżdził jak na "łysej kobyle ".Ta 'jazda" byla na tyle głośna ,że mąż który spał w drugim pokoju obudził się .No i szok bo takiich świąt jakie urządziła Mu żoneczka to nigdy jeszcze nie tłumaczy , że nic nie wiedziała co się dzieje bo była przy takim tłumaczeniu to może iść na całośc to znaczy może uprawiać seks np z nieletnimi . Twój mąż jak trochę ochłonie po tym co zobaczył to powinien złożyć pozew o rozwód z Twojej winy i odebrać prawo do dziecka . Bo taka patologiczna matka to nie potrafi wychować dziecko na normalnego Świadomy swoich zalet nieświadomie zapominam o swoich wadach 35 Odpowiedź przez truskaweczka19 2013-01-01 22:35:55 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2013-01-01 22:39:20) truskaweczka19 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-21 Posty: 17,180 Wiek: 26 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Dla Twojego męża to musiał być ogromny szok. Brat to teoretycznie jedna z bliższych osób, powinnaś go zrozumieć. Mnie też nie mieści się w głowie ile trzeba wypić, by coś takiego zrobić, zakładając, że na trzeźwo, byśmy o tym nawet nie pomyśleli. Jedyna rada jest taka: Daj mężowi odetchnąć, z niczym nie poganiaj, niezależnie od wszystkiego zaś postaraj się nie pić tyle. Swoją drogą, to pierwszy raz takie urwanie filmu czy już się zdarzało?Ja też piję, ale z umiarem, osobiście nie przepadam za alkoholem, ale jeśli już jest i to nawet taki jaki mi smakuje, to też wiem, kiedy już nie pić. A że piję rzadko, to teoretycznie ciężej mi powinno być utrzymać kontrolę, bo wtedy zazwyczaj szybciej bierze, a i owszem tak bywa, ale wiem, że jeżeli np już zakręciło się w głowie, to nie piję więcej. Dzięki temu nie byłam pijana, nie miałam kaca. Tutaj największym problemem nie jest nawet upicie się, bo wielu osobom się zdarza, ale to co zrobiłaś. Nie każdy tak zachowuje się po alkoholu. Po większej dawce ludzie czasem robią głupoty, ale ciężko mi uwierzyć, że inaczej postąpiliby na trzeźwo. Obawiam się, że 'odpowiednia sytuacja, atmosfera' ,a byłoby to samo. "Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"Wisława Szymborska 36 Odpowiedź przez iwetka28 2013-01-03 22:22:35 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana mały książe Tajemnicza Lady Zarejestrowany: 2012-07-16 Posty: 91 E-mailRe: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaTwoja wstrętną zdradą to pokazałaś jaką jesteś podłą i zdemoralizowaną kobieta .Jesteś wykastrowana z normalnych ludzkich zachowań takich jak wiernośc . W trakcie kolacji mąż w pewnej chwili miał dosyć picia i położył się spać w drugim pokoju , a Ty zostałas ze szwagrem bo chcieliście jeszcze trakcie libaci byliście pijani i to wystarczyło abyś pozbyła się ubrania / a może szwagier Tobie pomógł/a wtedy szwagier Swoim fiutem wchodził w Ciebie i jeżdził jak na "łysej kobyle ".Ta 'jazda" byla na tyle głośna ,że mąż który spał w drugim pokoju obudził się .No i szok bo takiich świąt jakie urządziła Mu żoneczka to nigdy jeszcze nie tłumaczy , że nic nie wiedziała co się dzieje bo była przy takim tłumaczeniu to może iść na całośc to znaczy może uprawiać seks np z nieletnimi . Twój mąż jak trochę ochłonie po tym co zobaczył to powinien złożyć pozew o rozwód z Twojej winy i odebrać prawo do dziecka . Bo taka patologiczna matka to nie potrafi wychować dziecko na normalnego prawego kilka dni od tego czasu, skorzystałam z porad pani psycholog by móc zebrać w ogóle myśli, być może się trochę usprawiedliwić, poszukać informacji, czy ludzie w stanie kompletnego odurzenia organizmu alkoholem do stopnia kiedy się "film urywa" są w ogóle w stanie myśleć, co dowiedziałam się, że mózg wtedy nie pracuje, nie wie, co to są ludzkie odruchy, nie myśli co jest dobra a co kompletnie się upiłam i do cholery po prostu nie pamiętam!!!Choćbyś nie wiem, jak mnie jeszcze obraził, przedstawił najohydniejsze scenariusze tej zdrady i tak sobie tego nie chodzi o to, jaką jestem matką najlepiej wie moja 5-letnia córeczka, która praktycznie czas spędza ze mną, gdyż mąż dużo co do patologii, to twój sposób wyrażania myśli właśnie przypomina ten krąg nie chciałam nigdy świadomie skrzywdzić męża, to co się stało jest brakiem umiaru w piciu alkoholu i nauczką na przyszłość, by ten umiar mojego męża, każdego dnia mu to mówię i za mną rozmawiać o prostych sprawach, stara mi się nasze 9 lat jest ważniejsze niż ten błąd, o którym będę pamiętać całe życie, codziennie patrzę na siebie w oczy córci i męża i to cały czas jest przy mnie, ale mam nadzieję, że uda się wszystko wszystkim za te miłe słowa otuchy jak i za te "uświadamiające mi kim jestem". SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 37 Odpowiedź przez majszter 2013-01-03 22:31:39 majszter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-04 Posty: 286 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana iwetka28 napisał/a:I dowiedziałam się, że mózg wtedy nie pracuje, nie wie, co to są ludzkie odruchy, nie myśli co jest dobra a co sobie tłumacz . Nie raz i nie dwa byłem jak szpadel napity i nigdy seks nie był mi w głowie choć reszta ekipy (też damskiej) była na fazie. Było się studentem to się wie. Dlatego takie pierdoły wciskaj komu innemu a nie np mi, gdzie ja z alko mam często do czynienia. 38 Odpowiedź przez iwetka28 2013-01-03 22:46:09 iwetka28 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-29 Posty: 149 Wiek: 28 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana To gratuluję ci, że inaczej reagujesz, widocznie nie jestem normalna, mając u boku fajnego męża poleciałam na jego obleśnego jeszcze spora część myśli, że jestem z tego dumna.....napisałam tu na forum, żeby zobaczyć, jak inni to widzą, nie wiem, może po to żeby przynieść sobie jakąś nie pamiętam tego, jak to było, czy chciałam, czy prowokowałam, czy było "fajnie" nie wiem kiedy mój mąż poszedł spać, nie wiem dziewczyny to poczytają i uwierzą w to, że tak może skończyć się picie alkoholu i ta moja marna historia będzie jakąś się siebie, ale naprawdę nic nie pamiętam, w normalnym codziennym życiu uważam nawet jego brata za nieudacznika i nigdy by się to nie tylko mam nadzieję , że być może mąż wybaczy mi tą głupotę. SŁABI LUDZIE SZUKAJĄ - WYBACZAJĄ, A INTELIGENTNI - IGNORUJĄ. 39 Odpowiedź przez joluch@ 2013-01-03 22:54:41 joluch@ Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 54 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana mały książe napisał/a:Twoja wstrętną zdradą to pokazałaś jaką jesteś podłą i zdemoralizowaną kobieta .Jesteś wykastrowana z normalnych ludzkich zachowań takich jak wiernośc . W trakcie kolacji mąż w pewnej chwili miał dosyć picia i położył się spać w drugim pokoju , a Ty zostałas ze szwagrem bo chcieliście jeszcze trakcie libaci byliście pijani i to wystarczyło abyś pozbyła się ubrania / a może szwagier Tobie pomógł/a wtedy szwagier Swoim fiutem wchodził w Ciebie i jeżdził jak na "łysej kobyle ".Ta 'jazda" byla na tyle głośna ,że mąż który spał w drugim pokoju obudził się .No i szok bo takiich świąt jakie urządziła Mu żoneczka to nigdy jeszcze nie tłumaczy , że nic nie wiedziała co się dzieje bo była przy takim tłumaczeniu to może iść na całośc to znaczy może uprawiać seks np z nieletnimi . Twój mąż jak trochę ochłonie po tym co zobaczył to powinien złożyć pozew o rozwód z Twojej winy i odebrać prawo do dziecka . Bo taka patologiczna matka to nie potrafi wychować dziecko na normalnego tylko ja uwazam , ze ta wypowiedz jest lekko przesadzona? 40 Odpowiedź przez kochamkonie 2013-01-03 23:07:27 kochamkonie Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: technik ekonomista Zarejestrowany: 2012-11-02 Posty: 335 Wiek: 43 lata Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaNie tylko Ty tak uważasz Joluch@ , ale autor tego postu ''słynie'' z takich ''barwnych'' opisów , żenujących chyba jeszcze bardziej niż to co przytrafiło się autorce tego wątku. 41 Odpowiedź przez Beznamietnosc 2013-01-03 23:49:52 Beznamietnosc Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-18 Posty: 119 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Najważniejsze, że wszystko zostało w rodzinie . Jak mąż lubi brata to może Mu przejdzie. Zdrada to nie koniec świata. A pić to trzeba umić Droga Pani. Swoją drogą strasznie kretyński sposób jak na przyprawianie rogów mężowi. Żeby to jakiś romans czy coś sensownego. A to? Z jednej strony współczuję Ci. Ale żal mi Jego. Bidny chłop. Zachował się ok, miał dosyć wódy, poszedł spać. Alkohol oczywiście Cię nie usprawiedliwia. Ale odbudować zaufanie...........będzie jak zwykle różnorakie. Szerokie spektrum ocen. Jedni na Jego miejscu kopnęli by Cię w dupę, inni wybaczyli. Próbuj. Powodzenia. "Baba pijana, dupa sprzedana" 42 Odpowiedź przez joluch@ 2013-01-04 00:03:45 joluch@ Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 54 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaci, którzy napisali, ze jeszcze nigdy nie urwał im się film do tego stopnia, aby popelnić podobna zbrodnie co iwetka28 gratuluję jeszcze wszystko przed jest dla ludzi, zgadzam się z tym, ale potrafie sobie wyobrazić, ze mozna stracić kontrolę nad mi osobiscie nigdy się to nie zdazyło, ale jestem w stanie uwierzyć w tę iwetka28 zyczę powodzenia 43 Odpowiedź przez Beznamietnosc 2013-01-04 00:20:31 Beznamietnosc Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-18 Posty: 119 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana joluch@ napisał/a:ci, którzy napisali, ze jeszcze nigdy nie urwał im się film do tego stopnia, aby popelnić podobna zbrodnie co iwetka28 gratuluję jeszcze wszystko przed jest dla ludzi, zgadzam się z tym, ale potrafie sobie wyobrazić, ze mozna stracić kontrolę nad mi osobiscie nigdy się to nie zdazyło, ale jestem w stanie uwierzyć w tę iwetka28 zyczę powodzeniaOczywiście, że kontrolę stracić można. Ale to niczego nie usprawiedliwia. Jak nachlany debil wsiądzie za kółko i zabije parę osób też trzeba mu współczuć? Nie. I dlatego cokolwiek postanowi mężuś należy to uszanować. 44 Odpowiedź przez majszter 2013-01-04 00:30:26 majszter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-04 Posty: 286 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaDla mnie nie ma tyle alkoholu, żebym nie pamiętał co się dzieje i nie panował nad swoim popędem seksualnym. To, że szło się kiedyś pawia puścić to było, ale żeby migdalić się z jakąś panną lub zamoczyć wacka- sorry ale takie tłumaczenia niech będą dla osób, które tylko tym się podpierają. Kogo tu chcecie oszukać? Siebie? Proszę bardzo, ja wiem swoje i to, że alkohol nie powoduje rozwiązłości. Podświadomość zawsze działa u człowieka. Ba, powiem że po narkotykach też człowiek ma pewne zahamowania. 45 Odpowiedź przez Beznamietnosc 2013-01-04 00:37:53 Beznamietnosc Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-18 Posty: 119 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Dobrze napisane majszter . Zauważyłem niestety taką tendencję, że jak pani się przytrafia coś takiego to wywołuje to ogromne współczucie. Widzę co by się tu działo gdyby odwrócić sytuację i to mężuś by jechał siostrę. Zaraz by było: "zostaw skurw....na" etc. Jednym słowem faceci to dranie a kobiety po prostą miewają słabsze dni 46 Odpowiedź przez pati31 2013-01-04 01:20:16 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Zdarzylo sie Teraz musisz dac mezowi czas, byc moze to miesiac ,a byc moze kilka lat. Nakrylam meza z kochanka wiec wiem co to za szok .Wiem jak dlugo czlowiek sie zbiera , do tego urazona meska do psychologa on pomoze ci w tym ciezkim okresie ,malymi krokami ,wkoncu poczujesz sie nie wolno sadzic nikogo ,a alkochol , na studiach rowniez zdarzylo mi sie cos takiego ,ale tanczylam w pewnej studenckiej knajpce ,kiedy moj byly maz ,a owczesny chlopak ,opowiadal mi jakie tance na stole odwalalam to nie moglam poprostu nie pij , daj sobie i mezowi Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 47 Odpowiedź przez pati31 2013-01-04 01:22:59 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Beznamietnosc napisał/a:Dobrze napisane majszter . Zauważyłem niestety taką tendencję, że jak pani się przytrafia coś takiego to wywołuje to ogromne współczucie. Widzę co by się tu działo gdyby odwrócić sytuację i to mężuś by jechał siostrę. Zaraz by było: "zostaw skurw....na" etc. Jednym słowem faceci to dranie a kobiety po prostą miewają słabsze dni Roznica polega kiedy sie to robi swiadomie ,a kiedy niemiala rocznego romansu i nie oklamaywala meza .Mianem zostawic sk....a ,zazwyczaj sie okresla kogos kto nim jest. Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 48 Odpowiedź przez joluch@ 2013-01-04 01:31:17 joluch@ Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 54 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanapati ma rację, zrobiła to nic nie usprawiedliwia tego czynu,bo mało kto wybacza zdradę i "cokolwiek postanowi męzus nalezy to uszanować" 49 Odpowiedź przez Anhedonia 2013-01-04 06:28:29 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana majszter napisał/a:...Nie raz i nie dwa byłem jak szpadel napity i nigdy seks nie był mi w głowie choć reszta ekipy (też damskiej) była na fazie. Było się studentem to się wie. Dlatego takie pierdoły wciskaj komu innemu a nie np mi, gdzie ja z alko mam często do jeszcze powiedz - i jestem z tego dumny... A że jest RÓŻNA tolerancja na alkohol, że inni "praktykujący" twierdzą, że "urwał im się film" i NIE WIEDZĄ co wtedy czynili to wszystko pikuś. BO MAJSZTER jest wzorcem z S?vres i cała populacja stworzona została na jego podstawie... więc NIKT nie ma prawa inaczej działać ni odczuwać. Większą ignorancją nikt dawno się nie popisał. Sie było studentem (i się jest) to sie wie... że czego innego uczą... i są (nie TYLKO takie) rzeczy na świecie o których filozofom się nie śniło Iwetka, było wiadomo, że na taki "łakomy" kąsek, jak twój temat, rzuci się wielu frustratów mogących sobie pofolgować i po kimś bezkarnie pojeździć - BO jakoś trzeba swoje EGO podbudować. Od pierwszego postu NIE uchylasz się od winy, więc nie dawaj się wpędzać w takie bezcelowe dyskusje... Trzeba coś przeżyć choć RAZ, by się do tego odnosić. NIE urwał Ci się nigdy film - gratulacje - ale CO masz do powiedzenia, jeżeli TEGO nie zaznałeś?Iwetka WAŻNE jest co robisz TERAZ. Przeszłości, mimo dowolnie głębokiego poczucia winy, NIKT nie zmieni. Czasu się cofnąć nie da - CO teraz się dzieje? jak zostały przyjęte przeprosiny? Jak Wasze relacje? Czy coś się zmieniło? "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 50 Odpowiedź przez majszter 2013-01-04 08:31:10 majszter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-04 Posty: 286 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Anhedonia jestem ignorantem, nie mam skrupułów. I się z tym nie kryję. Dla mnie zdrada to zdrada- czy na trzeźwo czy po %, czy to jednorazowy wybryk czy też wielomiesięczny romans. Podbudować ego? Kpisz sobie ze mnie. I na dodatek obrażasz. Nie mierz ludzi swoją miarą, ja mam ciekawsze w życiu rzeczy do roboty niż podbudowywać swoje JA na forum... Tragedia. 51 Odpowiedź przez Beznamietnosc 2013-01-04 09:30:09 Beznamietnosc Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-18 Posty: 119 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana majszter napisał/a:Anhedonia jestem ignorantem, nie mam skrupułów. I się z tym nie kryję. Dla mnie zdrada to zdrada- czy na trzeźwo czy po %, czy to jednorazowy wybryk czy też wielomiesięczny romans. Podbudować ego? Kpisz sobie ze mnie. I na dodatek obrażasz. Nie mierz ludzi swoją miarą, ja mam ciekawsze w życiu rzeczy do roboty niż podbudowywać swoje JA na forum... ma swój punkt widzenia. Majszter ma taki a nie inny. Czy to cos zlego? Oczywiscie, ze nie. Ma swoje zasady i sie ich trzyma. Chwala Mu za to. O ile znam zycie to uswiadamia potencjalne partnerki (jesli posiada kobiete to zapewne rowniez Ja poinformał) o swoich nienaruszalnych i ustanowionych granicach. Wypowiedział tylko swoją opinię. Nieswiadomosc swoich zachowan nie swiadczy o doroslosci. Konsekwencje trzeba ponosic. 52 Odpowiedź przez mały książe 2013-01-04 11:08:58 mały książe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-16 Posty: 108 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaJa z patoligią to mam tyle wspólnego kiedy czytam o zachowaniach takich "bab" jak Iwetka i Jej podobnym . A dla jasności dodam, że patologia to jest zespół niekorzystnych zachowań np . w życiu społecznym .Iwetka dopóściła się największego świństwa jakie można sprawić mężowi , a w wypowiedziach różnych osób to jest wyrozumiałośc , współczucie i tłumaczenie , że biedulka jest niwinna zaistniałej sytuacji bo była pijana.. Ale jak Ja w kilku słowach napiszę o tym bardziej realistycznie / nie wulgarnie/ to jest skandal i oburzenie . Dlaczego? Bo " jak pani się przytrafi .......to wywołuje wielkie współczucie .......jak odwrócić sytuację i to mężuś by jechwł siostrę ,Zaraz by było zostaw skurw...na etc " . Takie dwulicowe podejście do podobnego problemu to bym nazwał , że to jest " moralność Kalego" czyli jak Kalemu ukradli krowe to bardzo żle , ale jak Kali ukradł krowe to bardzo dobrze .Tłumaczenie podłego zachowania Iwetki dlatego ,że się upiła do nieprzytomności to jest " zciema ". Normalny człowiek gdy pije alkohol i zaczyna mu szumieć w głowie to wtedy jest jeszcze na tyle świadomy , że przestaje pić .Jak niektórzy zachowują się inaczej i piją dopóki coś jeszcze widzą i kontaktują to są typowe " pustaki " ,ale w takim przypadku konsekwencje wcześniej czy póżniej to trzeba ponosić . 53 Odpowiedź przez szyszunia 2013-01-04 11:55:10 szyszunia Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-21 Posty: 105 Wiek: 30 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaA jak mąż trochę ochłonie, to może warto byłoby iśc na rozmowę do specjalisty? Może łatwiej będzie Wam porozmawiać o emocjach. Czasu się nie cofnie, stało się. 54 Odpowiedź przez joluch@ 2013-01-04 12:25:17 Ostatnio edytowany przez joluch@ (2013-01-04 12:26:43) joluch@ Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 54 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana "Normalny człowiek gdy pije alkohol i zaczyna mu szumieć w głowie to wtedy jest jeszcze na tyle świadomy , że przestaje pić "gorszej bzdury to ja w zyciu nie słyszałam. Większość ludzi to pije do momentu az zobaczy dno butelki. 55 Odpowiedź przez PoprostuKamcia 2013-01-04 12:28:06 PoprostuKamcia Netbabeczka Nieaktywny Zawód: bizneswoman Zarejestrowany: 2012-11-07 Posty: 474 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana Wiecie co, aż serce mi się ściska jak czytam te negatywne opinie w wątku autorki. Czy wy wszyscy jesteście idealni nigdy nie popełniacie błędów i musicie zawsze komuś coś przykremu powiedzieć. Ona doskonale wie jak się czuje, żałuje tego co się stało - ale wy jeszcze musicie dolać oliwy do ognia. Stało się i się nie odstanie. A wy albo powinniście ją tu wspierać i doradzać a nie gnębić, jak macie to zamiar robić to nie udzielajcie się wcale na tym autorko jak w/w stało się, trzeba żyć dalej. Rozmawiaj z mężem nawet wtedy gdy nie chce mów do niego, niech czuje że ci zależy a nie że olejesz temat i nie bedziesz się interesować. Bądź dobrą żoną, taką jak byłaś przez całe wasze małżeństwo. Możesz mężowi powiedzieć że brzydzisz się siebie, że go rozumiesz że dasz mu tyle czasu ile będzie chciał tylko niech nie odchodzi niech spróbuje cię zrozumieć. Rozmowa jest najlepsza na wszystko. Ja kiedyś też popełniłam podobny błąd do Ciebie i też tego nie pamiętam, nic a nic. Więc wiem, że to możliwe i wiem że to bardzo głowa do góry - jakby ludzie nie popełniali błędów to było by nudno a tak jest czas pokazać komuś jak bardzo zależy na tej Podsunęła mi się jedna myśl, żebyś wzięła dyktafon i pojechała do tego brata męża - powiedziała co o nim myślisz, jak w ogóle śmiał cię dotknąć i doprowadzić do awantury (bo człowiek podczas kłótni potrafi powiedzieć kilka słów za dużo) może powie że nie wie jak to się stało ale miał na ciebie ochotę zawsze mu się podobałaś itd - wtedy bedziesz miała dowód dla męża. Bo jeśli ty nic nie pamiętasz to on musi coś pamiętać że wylądowaliście w łóżku, moim zdaniem po prostu cię wykorzystał...Trzymaj się i walcz o swój związek, wierze że ci się uda. Jeśli oboje się bardzo kochacie przeżyjecie ten etap... Walcz jak lwica.. Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecienareszcie usta zamknąć. 56 Odpowiedź przez Tegan 2013-01-04 12:32:53 Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanaiwetka nie klam, ja nie raz mialam urwany film i w takim stanie po prostu NIE DA SIE uprawiac seksu, musialas wiedziec co robisz, nie pieprz juz tu, po prostu sie puscilas i na co drazyc tematk, zastanow sie lepiej jak to naprawic i czemu w ogole do tego doszlo 57 Odpowiedź przez majszter 2013-01-04 12:36:46 majszter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-04 Posty: 286 Wiek: 25 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana KamciaDiabliczka napisał/a:A wy albo powinniście ją tu wspierać i doradzać a nie gnębić, jak macie to zamiar robić to nie udzielajcie się wcale na tym forum."Wujek dobra rada" . A gdzie w regulaminie jest napisane, że nie wolno złych rzeczy pisać? Oczywiście nie obrażać w taki sposób, gdzie jest to karalne przez prawo. Nie rozumiem- wy kobiety szukacie poklasku za swoje złe czyny? Chcecie się jakoś bronić, usprawiedliwiać się np tak jak tu, że to było po alkoholu? Może jeszcze zwalicie winę na jej męża- że to on się przyczynił do tego występku? 58 Odpowiedź przez PoprostuKamcia 2013-01-04 12:40:20 Ostatnio edytowany przez PoprostuKamcia (2013-01-04 12:55:27) PoprostuKamcia Netbabeczka Nieaktywny Zawód: bizneswoman Zarejestrowany: 2012-11-07 Posty: 474 Wiek: 35 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana majszter napisał/a:KamciaDiabliczka napisał/a:A wy albo powinniście ją tu wspierać i doradzać a nie gnębić, jak macie to zamiar robić to nie udzielajcie się wcale na tym forum."Wujek dobra rada" . A gdzie w regulaminie jest napisane, że nie wolno złych rzeczy pisać? Oczywiście nie obrażać w taki sposób, gdzie jest to karalne przez prawo. Nie rozumiem- wy kobiety szukacie poklasku za swoje złe czyny? Chcecie się jakoś bronić, usprawiedliwiać się np tak jak tu, że to było po alkoholu? Może jeszcze zwalicie winę na jej męża- że to on się przyczynił do tego występku?nie nie zwalimy na męża - odbiegasz od tematu. My szukamy poklasku? a gwałty są powodowane przez nas czy przez was facetów bo chcecie sobie zamoczyć, na niewinnej kobiecie która szła obok. Daj spokój lepiej i zajmij się innym wątkiem a nie dodawaniem swoich 5 przeczytaj sobie punkt 9 w regulaminie a potem przeczytaj wypowiedz "mały książę" może napisał/a:iwetka nie klam, ja nie raz mialam urwany film i w takim stanie po prostu NIE DA SIE uprawiac seksu, musialas wiedziec co robisz, nie pieprz juz tu, po prostu sie puscilas i na co drazyc tematk, zastanow sie lepiej jak to naprawic i czemu w ogole do tego doszloTegan nie miałaś takiego stanu to nie wciskaj komuś że kłamie. Każdy jest z nas inny i każdemu może zdarzyć się taka sytuacja. A urwanie filmu jest możliwe aż do takiego stanu. i nikt tu nie kłamie. Autorka się nie puściła. Jak byś przeczytała całą dyskusję to wiedziałabyś że autorka już naprawia swoją wpadkę i żałuję jej. Mężczyźni wymyślili pocałunek, aby ukochanej kobiecienareszcie usta zamknąć. 59 Odpowiedź przez Tegan 2013-01-04 12:53:35 Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijanamajszter popieram Cie w 100% i nie che "jechac" po autorce ale takie zachowania sa po prostu nie wybaczalne i koniec 60 Odpowiedź przez Tegan 2013-01-04 12:55:30 Ostatnio edytowany przez Tegan (2013-01-04 12:56:14) Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: Zdradziłam męża z jego bratem kompletnie pijana KamciaDiabliczka napisał/a:majszter napisał/a:KamciaDiabliczka napisał/a:A wy albo powinniście ją tu wspierać i doradzać a nie gnębić, jak macie to zamiar robić to nie udzielajcie się wcale na tym forum."Wujek dobra rada" . A gdzie w regulaminie jest napisane, że nie wolno złych rzeczy pisać? Oczywiście nie obrażać w taki sposób, gdzie jest to karalne przez prawo. Nie rozumiem- wy kobiety szukacie poklasku za swoje złe czyny? Chcecie się jakoś bronić, usprawiedliwiać się np tak jak tu, że to było po alkoholu? Może jeszcze zwalicie winę na jej męża- że to on się przyczynił do tego występku?nie nie zwalimy na męża - odbiegasz od tematu. My szukamy poklasku? a gwałty są powodowane przez nas czy przez was facetów bo chcecie sobie zamoczyć, na niewinnej kobiecie która szła obok. Daj spokój lepiej i zajmij się innym wątkiem a nie dodawaniem swoich 5 napisał/a:iwetka nie klam, ja nie raz mialam urwany film i w takim stanie po prostu NIE DA SIE uprawiac seksu, musialas wiedziec co robisz, nie pieprz juz tu, po prostu sie puscilas i na co drazyc tematk, zastanow sie lepiej jak to naprawic i czemu w ogole do tego doszloTegan nie miałaś takiego stanu to nie wciskaj komuś że kłamie. Każdy jest z nas inny i każdemu może zdarzyć się taka sytuacja. A urwanie filmu jest możliwe aż do takiego stanu. i nikt tu nie kłamie. Autorka się nie puściła. Jak byś przeczytała całą dyskusję to wiedziałabyś że autorka już naprawia swoją wpadkę i żałuję to dobrze ze zaluje ale nie zmiena to faktu ze sie puscila, chyba ze maz klamie to jedyna opcja, ze pani iwetka jest niewinna, miaam takie sytuacje wielokrotnie bo mam problem z alkoholem ale jakos nigdy sie z nikim obcycm nie obudzilam w lozku, jak wiedzialam ze padam to szlam spac i tyle, mozna jak sie chce, a w brak swiadomosci nie wierze, to co ten brat ja lezaca nieprzytomna walil? to to jeszcze bardziej zalosne jest i w takim momencie to byl gwalt a nie zdrada i nalezy to zglosic na policjeNie doszło do współżycia. i to niestety nastąpiło. Z mężczyzną,którego poznałam w internecie. Zerwałam oczywiście tą znajomość. czułam i czuję się brudna. Wyspowiadałam się to nic nie dało. Nie zasługuję na męża. on ma mnie za idealną żonę, bo dbam o rodzinę, o dom. Zawsze czysto, zawsze ugotowane, dzieci zadbane.
Podobno takich historii jak moja jest pełno, podobno 50% facetów zdradza swoje partnerki. Czy tak jest naprawdę? Co Wami kieruje Drodzy Mężczyźni? Chciałabym się dowiedzieć żeby móc próbować ratować związek lub żeby mieć siłę na zakończenie tego związku… Przez kilka kilkanascie miesięcy żyliśmy z mężem obok siebie. On nie pytał mnie co u mnie ja nie pytalam co u Niego jedyne rozmowy to co kupić i co trzeba załatwić. Ewentualnie sobotnie wyjścia do znajomych które kończyły sie opiciem sie męża. Se ksu też za często nie było ale żadne z nas go nie inicjowalo. I tak w końcu mąż przestał bywać w domu, nie interesował się dziećmi (mamy dwójke), zmienił hasło do telefonu, ciągle chodził z telefonem i ciągle z Niego korzystał. Coś mi nie pasowało. Zaczęłam wypytywac i …. się przyznał. Na imprezie firmowej całował się z koleżanką z pracy o naście lat młodszą. Po weekendzie to powtórzył i za 10 dni umówili się na s e k $. Akurat w ważny dla mnie dzień:( Po kolejnym tygodniu to powtórzyli. I następnie za parę dni się przyznał. Twalo to niecały miesiąc. Tłumaczył, że brakowało mu ciepła, że nie układało się i że to też po części moja wina. Ale wtedy nie wiedziałam jeszcze kim jest wybranka. Mówił że musi ułożyć sobie w glowie to wszystko, ale nie chce stracić domu, dzieci, rodziny. Jak sie dowiedzialam, że to kolezanka z pracy kazałam się zwolnić, usunąć z fb, nie kontaktować się. Zwolnić się nie zwolnił, dzwonić dzwonią podobno w tematach służbowych, jedynie zablokował Ją na FB po kłótni – nie sam od siebie. On nie chce sie wyprowadzić, chce to ratować, ale jakoś specjalnie nie żałuje tego co zrobił. Nie mam pojęcia co Mu w glowie siedzi 🙁 może nadal chce grać na dwa fronty. Jak myślicie? Mówi że kolejny raz tego nie zrobi i nie przeszkadza Mu, że się widują codziennie. Że nie patrzy na Nią już w taki sposób. Że to koleżanka jak każda inna. Panowie i Panie czy to możliwe? Pracować z byłą kochanką i nic do niej nie czuć? Ja nie wiem jak się zachować. Czy próbować zapomnieć i postarać się o dobre relacje (nie wspomnę że to cholernie ciężkie) czy jednak nie ufać, nie wierzyć i doprowadzać do rozpadu prawie 20 letniego związku z dziećmi i kredytami. Dodam, że też nie miałam ciepła od męża ale nie dopuściłam się zdrady mimo zdarzajacych się okazji. Proszę podzielcie się Waszymi opiniami.
Posty: 1. Wiek: 24. Temat: Zdradzić czy nie? Witam,jestem młodą mężatką (dokładnie rok).Czasami zastanawiam się czy to był dobry pomysł żeby tak szybko wziąć ślub.Jestem bardzo uczuciową osobą i z zasadami w które sama zaczynam wątpić.Kiedyś samo słowo "zdrada" sprawiało że w oczach stawały mi łzy, nigdy nie mogłam Widok (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:32 Zdradziłam męża. Potem się zakochałam. Teraz już wiem, że kocham tamtego. Minął rok. Z mężem mam dwoje dzieci. Nie kocham go, drażni mnie jego obecność, drażni mnie wszystko w nim, nawet to jak oddycha. Chcę odejść od męża. Nie do kochanka. Chcę zostać sama - wiem, że to głupie - ale tak czuję. Duszę się w tym małżeństwie. Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... mam dość. Od dziesięciu lat wszystko jest na mojej głowie. A każda moja chwila załamania traktowana była jako żart i byłam zbywana. Teraz wiem że poradzę sobie sama. Wiem też, że wszyscy się ode mnie odwrócą - na zewnątrz moje małżeństwo wydaje się być idelane - ale tak nie jest. Mąż wie o wszystkim. Błaga abym została. Ja chcę odejść. Nie mam tylko odwagi i siły (jeszcze?) złożyć pozwu rozwodowego. Zgubiłam się w tym wszystkim ... 7 8 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:35 Składaj papiery rozwodowe. Niech Cię zmotywuje to, że też masz prawo być SZCZESLIWA. Lepsze to niz tkwic w takim związku. 4 2 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:51 Ty złożyłaś pozew czy mąż ? Nie bałaś się? Miałaś kogoś "po swojej stronie"? 0 3 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 22:56 prowokacja? 3 1 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:02 Kuźwa no ! Ile można ?! Dajcie już spokój z tymi Waszymi prowokacjami ! Gdzie nie zajrzę to ktoś wciśnie to swoje głupie pytanie lub stwierdzenie "prowokacja". Masakra jakaś. 6 4 ~............ (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:02 Umiesz czytac ze zrozumieniem ? 1 3 ~........... (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:00 Jest taka dziedzina medycyny - PSYCHIATRIA. Polecam Tobie. Po co prowokujesz do glupich dyskusji ? 4 4 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:16 ~........... napisał/a: Jest taka dziedzina medycyny - PSYCHIATRIA. Polecam Tobie. Po co prowokujesz do glupich dyskusji ? Ja prowokuję ???? Do głupich dyskusji ???? Forum zwykle jest do dyskusji - a ty czy dyskusje są głupie ... eeeh szkoda słów. pozdrawiam. 2 4 ~magda11 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:27 Ta osoba nie podpisana nie wie o co chodzi w forum 0 1 (11 lat temu) 4 lutego 2011 o 23:40 Nie czujesz się szczęśliwa, dusisz się w małżenstwie, nie widzisz szans na ratunek. Nie pozostaje nic innego jak się rozstać. Masz prawo do szczęścia. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 4 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:06 Wiecie co słysze od tych co wiedzą o mojej sytuacji? - Zostań, nie rozwodź się PRZECIEŻ MACIE DZIECI. Powinnam tkwić w tym czymś co nazywa się małżeństwem ze wzgl. na dzieci - kiedy odpowiadam, że dzieci nie będą szczęśliwe w takim związku - słyszę: - To się zmień i nie myśl o sobie tylko o nich.... Czy ja mam prawo do szczęścia?? Czy można budować swoje szczęście na nieszczęściu innych ?? boże co za durne pytania ja piszę 0 2 ~magda11 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:26 Tak tylko najczesciej dziecki odczuwaja roztanie rodziców (ale to tez zalezy w jakim wieku sa) 1 0 ~wioletaaa (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:32 to tez takie glupie gadanie- macie dzieci.... dobrze mzoe i dzieci odczuja brak ojca i ze cos jest nie tak, ale WIELKIE ALE dzieci dorosna i wyleca z gniazdka... a Ty? Nie bedziesz coraz mlodsza i piekniejsza... wrecz przeciwnie... wiekszosc ludzi, meczy se ze wzgledu na dzieci... potem robia sie starzy i nieatrakcyjni... i zdołowani ze zmarnowali cale swoje zycie- na kogos, kto nie byl tego wart... ale powiedz mi tak szczerze... tzn ja wiem ze to tez jest chec wygadania sie.. wyrzucenia tego z siebie.. ale ludzie z forum, nie pomoga ci podjac decyzji... nie pomoga ci kiedy bedziesz tego potrzebowala... ta decyzja jak ulozysz swoje zycie musi wyplynac prosto z twojego serca. dokladnie z serca- a nie z rozumu- z rozumu- zostaniesz- oczywscie ze wzgledu na dzieci... ale ktos juz zadal dobre pytanie, czy jest ktos po twojej stronie? siostra, brat, przyjaciolka lub rodzice? czy ktos tez ci mowi ze faktycznie odejdz jesli czujesz ze dasz rade a dusisz sie w tym zwiazku??? pamietaj ze to twoje zycie... i mamy je tylko jedno- nie niszcz go. 1 0 ~iam (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 00:42 może zamiast pytać obcych, anonimowych ludzi, porozmawiaj z mężem i wybierzcie się na terapię dla rozmowa wam pomoże, bez obrażania się i wzajemnych oskarżeń, a to lepiej przeprowadzić w obecności specjalisty. Być może się rozejdziecie, ale to będzie wasza wspólna decyzja i łatwiej porozumiecie się w sprawie opieki nad dziećmi. Co do szczęścia, to zawsze wydaje się, że gdzieś indziej będzie nam lepiej.... Mnie też mąż denerwował, wręcz czułam do niego niesmak, jednak kilka awantur, płacz, ostre, przykre słowa, i już inaczej na niego patrzę. Moja córka go uwielbia, kiedyś patrzyłam na niego z niesmakiem jak się dla niej wygłupiał, teraz sama się śmieję... 2 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:06 Zdaję sobie sprawę, że decyzję muszę podjąć sama. Nie ma gotowej recepty. A dlaczego tutaj piszę? Wiem, że tylu ilu ludzi tyle opinii na dany temat. Ja nie oczekuję podania rozwiązania. Może chęć pogadania z kimś obcym właśnie.. z kimś kto przeżywał podobne problemy do moich. Z mężem rozmawiam, cały czas - czasem jest tak, że mówi że dla mnie zrobi wszystko, że dzieci i tak będą ze mną etc. A potem nagle zaczyna krzyczeć i mi grozić, że zniszczy moje życie a dzieci już więcej nie zobaczę.. Mam przyjaciółkę - wiem że ona szanować będzie każdą moją decyzję. Nie namawia mnie do niczego. Nie mówi że mam odejść i nie mówi że mam zostać. Z tym, że ona jest bardzo daleko ode mnie... Skoro teraz czujęże nie chce z nim być - to po terapii będę chciała ? 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:11 Kobieta jak jesteś w stanie dać sobie sama rade to uciekaj z toksycznego środowiska każda kobieta która pomyślała kiedykolwiek o rozwodzie i miałą pewność że da sobie sama rade będzie mieć gdzie mieszkać to gwarantuje wam że nagle o 300% wzrosła by ilość złożonych wniosków o rozwód dasz rade trzymam kciuki 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:18 Najłatwiej jest uciec... pewnie. Może przypomnij sobie to co Was połączyło, co sprawiło, że pokochałaś tego człowieka i jak ktoś napisał powyżej-udaj się z mężem na terapię. Jeśli spróbujesz wszystkiego, aby uratować związek, a nadal będziesz czuła pustkę to może dopiero wtedy zacznij myśleć o rozstaniu... Ja przynajmniej bym próbowała, ale to moja opinia w tym temacie. 3 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:41 Po to jest forum - aby móc napisać swoją opinię. I za nie dziękuję. Jak myślę o tym że mogłabym zostać - to czuję tylko litość i sentyment... Martwię się że on sobie nie poradzi beze mnie, czuję się za niego odpowiedzialna... kurde - to jest jakieś chore. To nie jest miłość... 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 11:45 Mi sie wydaje, że mało jest związków, które są idealne przez caly czas, w których jest cały czas dobrze. Nad związkiem trzeba pracować żeby był udany. Może wtedy miłość powróci, może przypomnisz sobie co Cie z mężem kiedyś łączyło i znów bedzie dobrze? Zawsze warto spróbować. Ta terapia to może być bardzo dobre rozwiązanie. Jak nie wyjdzie to wtedy można myśleć o rozwodzie. Tak sobie myślę... 2 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 13:21 Ktoś obok mnie też poradził mi abyśmy udali się do poradni małżeńskiej.. Ktoś też poradził mi, abym pomieszkała kilka miesięcy sama z dziećmi - taka nasza nieformalna separacja... że niby nie mam składać pozwu, tylko spróbować w ten sposób. Jestem na życiowym zakręcie, wpadłam w poślizg i za chwilę rozpieprze się na najbliższym drzewie - to jestem JA. 0 0 ~Anka (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 13:44 Magnika - przechodzisz teraz przez bardzo ciężkie chwile, musisz mieć kogoś, z kim mogłabyś porozmawiać. Polecam Ci wizytę u psychologa - nie złośliwie, są od tego, żeby pomagać ludziom w ciężkich momentach. I piszę też dlatego, że mi rozmowy z psychologiem pomogły (ale w innym problemie). Z tego, co piszesz, wydaje mi się, że sprawa jest bardzo pilna. Nie czekaj z umówieniem się do kogoś. Powodzenia! 1 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:10 Magnika, dobrym wyjściem jest faktycznie pomieszkanie samemu, zobaczysz, czy tęsknisz, czy dobrze Ci samej z dziećmi. Ja za pierwszym razem jak odeszłam, wróciłam po miesiacu, tęsknota była za silna. Kolejna decyzja o odejściu zajęła mi dobrych 6 lat. Dojrzałam, zrozumiałam czego chcę i odeszłam. W chwili obecnej jestem przeszczęśliwa w nowym małżeństwie, choć również bywają zakręty, tylko teraz wiem jak z nich wyjść, żeby się nie rozbić. Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:30 No niestety jeżeli od 10 lat załatwiasz wszystko sama to wcale sie nie dziwie, że chcesz odejsc.. Dzieci nie bedą szczesliwe jeśli rodzice nie bedą szczesliwi.. Nie można byc z kimś z litości bo w koncu tego wszystkiego nie wytrzymasz psychicznie i sytuacja wymknie się spod kontroli.. Ja w takim związku bym nie wytrzymala i dla DOBRA swojego i dzieci bym odeszła od takiego męża. 0 0 ~Magnika (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 15:55 Dlaczego w społeczeństwie (przynajmniej tym wokół mnie) pokutuje opinia że jak mąż nie pije i nie bije to nie ma powodu aby od niego odejść? Czy to tak trudno zrozumieć, że inne rzeczy też są ważne ? 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 16:15 Mam taką podobna sytuacje w od lat sie nie układało ale ona (nie podaje żadnych imoin) dla dobra dzieci została z dzieci dorosłe,pozakładały swoje rodziny a ona siedzi w domu sama,fakt pracuje zawodowo ale po pracy nie chce wracać dp sama...On robi awantury ona to kiedyś została dla dobra dzieci. Pomyśl o jak forumki piszą,wyprowadz sie,idż na kuracje (może nie pomorze ci ale napewno zrozumiesz kilka rzeczy). Moje prywatne zdanie bym odeszła od męża ale to zależy dużo od :) 0 0 ~@ (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:24 żyłam kiedyś w związku podobnym do twojego, rozumiem doskonale co czujesz. odeszlam z dzieckiem. potem przeżywałam koszmar, ciągłe napaści ze strony partnera, szantaże, porywanie dziecka, ukrywanie. wyswobodziłam się po ładnych 2 latach, jestem szczęśliwa, i moja córka też. najtrudniej podjąć dwecyzję. ja nie miałam nikogo do pomocy, nikt nie stał po mojej stronie, a mimo tego jesteśmy z córką szczęśliwe. Idź z intuicją! Nie myśl za dużo bo to niewiele da. Kieruj się rozsądkiem. jeśli masz być szczęśliwa to zrób to dla siebie i dzieci, to nie jest egoizm, to jest myślenie o nich. jestem z Tobą! 0 0 ~bj (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:00 rób to co Ci serce mówi , ja słuchałam tego co inni sądzą , sumienia ze dzieci ...i co samotność w związku dla dzieci i tęsknota za miłością uczuciem . Rób coś dla siebie faceci są tego nie warci , a dzieci odejdą dorosną i będziesz sama jak palec jak ja 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:02 Serce -sercem, a jak jest to najwazniejsze. Pisze, że i tak lipa była. Teraz dobiłas przysłowiowy gwóźdź ...więc zakończ to i po sprawie. Nie wiem jak jest dokładnie, ale jak zdradziłaś i będziesz mogła z tym dalej życ w małżeństwie, to już rady na to nie ma;) 0 0 ~mama (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:06 magnika ja ztakich powodow odeszlam moze nie pil i nie bil ale czy trzeba kogos bic by ktos byl uderzony ale zwisalo mu czy zyje czy jestem i czekal bym odeszla wiec odeszlam i nie zaluje zwlaszczcza ze dziecko tez go nie obchodzi:( 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:18 szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci ja bym się nie męczyła :) 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:46 Dokładnie, szczęśliwa mama = się szczęśliwe dziecko. Również uważam, że nie musi bić i pic, zeby zdecydować sie na odejście. U mnie również każdy warczał, że odchodzę, do tego komentował, że nie dam radę sama. Teraz uważają inaczej. Owszem było ciężko, ale dałam radę, bo wiedziałam, że muszę utrzymać siebie i dzieci. W chwili obecnej z ex mężem żyję milion razy lepiej niż w małżeństwie. Bardzo sobie szanuję swoją decyzję, choćby właśnie dlatego, ze teraz z ex możemy nazwać się przyjaciółmi, ale lata na to pracowaliśmy po rozwodzie :) Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 ~smutas (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 19:50 Kasia zazdroszcze takiej przyjazniz ex moje,u zwisa dziecko tym brdziej teraz bo przedszkole to zaraz podwyzka ja mam cala dobe i od kasy mimoz e poki co szukam pracy a on tatus raz na 3 msc i smieszne chcialabym przyjazni bo nie chce mie sie wloczyc po sadach ale ile mozna doroslemu facetowi tlumaczyc ze dziecko tez zyje je itd.:) 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 20:36 Kiedy ja mówię o rozstaniu zanim sie znienawidzimy - on stwierdza, że albo zostanę albo będzie wojna, a jeśli go zostawie to jego życie będzie polegało na tym aby zniszczyć moje. 0 0 (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 21:16 próbuje Cię emocjonalnie szantażowac.. uciekaj jak najdalej możesz. 0 0 ~Magnika (11 lat temu) 5 lutego 2011 o 23:11 I tak też się właśnie czuję.. ale jak o tym mówię to mnie wyśmiewa... Nic tylko się zabić ... 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:05 Sorry ~Maginka ale dla mnie to Ty już podjęłaś decyzję, chcesz się rozejść i wmawiasz sobie że chcesz być sama, ale w pierwszej swojej wypowiedzi powiedziałaś, że kochasz faceta z którym zdradziłaś męża. Dla mnie napisałaś na forum myśląc, że wszystkie Cię poprzemy i doradzimy odejście. Jeśli masz takie podejście, że po tylu latach nawet nie chcesz próbować ratować małżeństwa, to fakt - rozejdź się. Ale nie oczekuj, że wszyscy Cię poprą. Ja Cię na pewno nie poprę, a wręcz mam ochotę nazwać Twoje zachowanie "po imieniu", ale zablokują moją wypowiedź za niecenzuralne słowa :/ Tyle w temacie! A że mąż zachowuje się jak zachowuje? Widać bardzo Cię kocha skoro sam nie złożył sprawy o rozwód z Twojej winy i nie zabrał Ci opieki nad dziećmi, szkoda faceta. 1 2 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:21 ~1985sloneczko - możesz nazywać wszystko jak chcesz - ale nie możesz nikogo obrażać - nie powiedziałam że szukam tu poparcia - napisałam tu na forum może z chęci "wygadania" się, może dlatego że jest tu ktoś z podobnymi problemami. To, że kocham innego faceta niż męża - nie znaczy, że chce z nim spędzić resztę życia. Wiem, że to nie jest ktoś z kim mogłabym je dzielić. To, że chcę być teraz sama - bez żadnego mężczyzny jest chyba bardzo naturalne - i tak czuję. To nieznaczy, że tak będzie do końca moich dni. Fakt - mąż bardzo mnie kocha - ale ja jego nie. Czy to jest powód do tego aby pozbawić mnie opieki nad dziećmi? Mam pracę, mieszkanie, zarabiam , dbam o wszystko. Nigdy nie jest tak że wina leży tylko po jednej stronie. 1 1 ~wioletaaa (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:34 sloneczko a dlaczego to ona ma sie starac??? Wszystko zawsze jest glupie gadanie, ze to ona ma sie starac. z teog co pisala wyzej, rozmawiala z nim ze cos jest nie tak. jesli on nie podejmuje zadnego dzialania to najwidoczniej mu nie zalezy az tak bardzo... jesli wie ze cos jest nie tak, mogby z nia rozmawiac, niewiem wyjsc gdzies czasem razem, starac sie . wiec nie rozumiem twojego ataku na ta dziewczyne. nie znam jej, niewiem jaka jest, akle przyszla tu wygadac sie tak poprostu, wiadomo ze kazdy ma swoje zdanie, ale ty Słoneczko kojarzysz m sie ze stereotypem kobiety, ktora maz traktuje jak szma***e , bije, pluje, wyzywa a ty i tak bedziesz przy nim trwac bo przeciez "jest cos w nim w czym sie kiedys zakochalas..." 3 0 ~wioletaaa (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:39 aha i jeszcze jedni chcialm dodac to jest kochajacy maz????? KOCHANY MAZ POWIE- nie odchodz bo bedzie mnie to bolalo, niewiem umre bez ciebie, kocham cie , bede tesknil nie dam rady ble ble bler a nie ZE JAK ODEJDZIE to jego zycie bedzie polegalo na zniszczeniu jej zycia.... co niby tak mocno ja kocha a chce zniszczyc jej zycie- a przy okazji wq takim razie zniszczyc zycie ich dziecka???? wez olej go i idz jak najdalej... wiem ze latwo sie mowi- gorzej zrobic, ale skoro sama masz takie decyzje :) zycze ci powodzenia. 1 0 ~a. (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 11:50 "Zdradziłam męża. Potem się zakochałam." A mimo to, mąż chce z Tobą bardzo być, kocha Cię? ... współczuję mu. Nie potrafisz stworzyć związku? odejdź. Po co masz go ranić. Szkoda dzieci przy okazji ... 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 19:41 Chodziło mi nie o to że ona ma się na siłę starać, tylko sorry, ale gdyby mi się coś w związku nie układało to próbowałabym porozmawiać z mężem, a jak to nic nie da pójść do jakiegoś specjalisty na terapię rodzinną, a nie zdradzać i zakochiwać się bo ktoś kogo "z doskoku" znam jest inny, oczarował mnie. Bo nie wiadomo czy po kilku latach małżeństwa to samo by Cię w tym kochanku nie drażniło? Ja wiem wina nigdy nie jest po jednej stronie, ale trzeba rozmawiać i próbować coś zmienić, samo narzekanie nie pomaga. Ale skoro doszło do zdrady to dla mnie wina jest już po jednej stronie - Twojej. Dla mnie Twój mąż jest głupi z miłości do Ciebie, dlatego takie bzdury gada. Gdybym była na jego miejscu, to już dawno bym złożyła sprawę o rozwód z Twojej winy i miała zebrane dowody że zdradziłaś. Nie chodzi o to byś teraz starała się ratować małżeństwo które rozwaliłaś, uważam że nie robiłaś (przed zdradą) nic by spróbować poprawić swoje małżeństwo gdy był na to czas. Teraz już za późno. Mówisz, że wszyscy z zewnątrz uważają że Wasze małżeństwo jest idealne, widać miałaś za dobrze i tego nie doceniałaś, ciekawe czy lowelas jak odejdziesz od męża w ogóle będzie chciał się z Tobą jeszcze spotkać (tak wiem, nie dla niego a dla siebie chcesz odejść), czy jakikolwiek porządny facet będzie chciał się z Tobą związać skoro potrafiłaś po tylu latach zdradzić męża - podkreślam PORZĄDNY, nie taki jak ten Twój kochanek, który wiedząc że masz męża i dzieci potrafił się zabawić. Sorry, ale brzydzę się zdradą i mimo, że jestem kobietą nie stanę po Twojej stronie i nie będę Cię tłumaczyć. 2 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:25 Przez ponad 13 lat każdą decyzję musiałam podejmować sama, a każdy mój pomysł na życie doceniamy był po fakcie, nie mogłam go do nieczego przekonać bo mamusia wie lepiej. Nigdy nie liczył się tak naprawde z tym co czuję i jak się czuję. Moje próby rozmowy kiedyś niszczył tekstami o tym że przesadzam etc. Każdy mój pomysł na ropoczęcie życia bez jego mamusi był niszczony w zarodku. Piszę lakonicznie - bo nie sposób pisać o tym wszystkim z jakiego powodu podjęłam decyzję o rozstaniu (?) W końcu wyprowadziłam się z dziećmi do nowego mieszkania - pozwoliłam aby on przeprowadził się z nami. I co ? Nic. Nic się nie zmieniło. On sie nie zmienił. Szantaż emocjonalny plus jego mamusia. To jest dorosły facet co ma/miał żonę i dwoje dzieci - a nie kawaler. Ja już zwyczajnie mam dość. I niech mi nikt nie mówi, że ja się nie starałam. Co do lowelasa - jak nie ten to inny ;) - nie zależy mi :) 1985sloneczko - A Twoim zdaniu na temat zdrady i pożycia małżeńskiego pogadamy sobie kiedyś, za jakieś dziesięć lat :)) 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:48 Myślę, że moje zdanie na temat zdrady ani za 10 ani za 100 lat się nie zmieni. Zdrada zawsze będzie zdradą. A przed ślubem nie było mamusi? bo z reguły mamusia jest też przed ślubem i jest zawsze prze-ważna w życiu swojego syneczka i jeśli jest tak przed ślubem to choćby nie wiem jak facet obiecywał lub nie wiadomo jak dziewczyna wierzy, że to się zmieni po ślubie - nie ma szans, to się nie zmieni!! a jeśli było tak przed ślubem to nie ma co teraz o tym myśleć. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 20:57 No ok ok. Tylko mi nie zarzucaj że ja się nie starałam nic a nic.. W końcu powiedziałam mu o rozwodzie. Mam uwierzyć że się coś zmieni ? Że go pokocham ? Może faktycznie jeszcze ta poradnia małżeńska... Tylko aby coś zmieniac, naprawiać trzeba chcieć. A ja chyba już nie chcę - nawet jeśli mamusia już nie jest tak istotna. Co do zdrady - punkt widzenia zmienia się od punktu siedzienia. 1985Sloneczko - nigdy nie bądźmy zbyt pewne siebie :) i nie zarzekajmy się że "ja nigdy w życiu" (i nie wściekaj się tak na mnie) Pozdr. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:13 Przemyśl sobie wszystko....Ty wiesz najlepiej jak to u was jest. Jeśli czujesz, że związek jest toksyczny odejdź, bo lepiej już nie będzie... Dzisiaj wybacza i twierdzi, że kocha a jednocześnie się odgraża. prędzej czy później ci to wypomni. Sama wiesz co będzie lepsze dla Ciebie, dzieci i dla niego. Nie czekaj, bo to Was pogrąża. Porozmawiajcie na spokojnie, założ sprawę jeśli tak zdecydujesz. Ludzie po rozwodzie często są lepszymi kumplami niż w trakcie związku. Jeśłli masz warunki, zostań sama. Zaproponuj faktycznie rozsatnie bez rozwodu, tak na razie, poproś go o czas na przemyślenie. Wytlumacz, że może to w Tobie jest jakiś kłopot, z którym musisz się uporać. A po tym czasie będziesz wiedziała, jak mąż się zachowuje i jakie macie rokowania. Pracuję z dziewczyną, która postanowiła odejść od mężą, to co ona przeżywa to jakiś koszmar Odeszła od niego i wróciła bo ... dzieci. Teraz żyją obok siebie, ale on jest na jej utrzymaniu, bo nie pracuje tylko kręci raz na jakiś czas dziwne interesy koleś cierpi na syndrom otella Twierdzi, że ją kocha i nie pozwoli noramlnie odejść wydzwania co 5 minut i w nosie ma fakt, że babka może starcić pracę, przyjeżdża do firmy robi jej awantury, przyjeżdża policja zabierają go. to przysyła kumpli stoją i gapią się w okna biura, grozi jej, a za chwilę klęka płacze i mówi że ją kocha i nie da sobie rady, po kilku minutach od jego gorącego wyznania zaczyna się wydzierać, że ja zniszczy, wyzywa od różnych, grozi. Był na terapi, opieka i policja to już u nich stali bywalcy, ale chłop nie odpuszcza. Powodzenia w podjęciu właściwej dla Was wszystkich decyzji. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:21 ale postaw sie te w sytuacji meza on wie ze go zdradzilas i moze mimo tego ze cie kocha jest mu ciezko ci zaufac moze chcialby zebyscie byli razem zeby bylo dobrze ale sie zwyczajnie boj. porozmawiajcie o tym co czujecie. 0 0 (11 lat temu) 6 lutego 2011 o 21:32 hossanna - o ja pierdziele - ten facet jest nienormalny - ale zauważam pewne podobieństwa między nim a moim mężem. Mam tylko nadzieję, że nie będzie gorzej. Dziękuję Wam wszystkim - bez wyjątku - za wszystkie wpisy. Mogłabym zostać - zacisnąć zęby i udawać dalej. Żyć dla innych. Mogłabym bo tak potrafię. Żyć tak jak chcą inni (mąż, rodzina), żyć umierając za życia. W tym się specjalizuję... Tylko czy oni wtedy będą szczęśliwi ?? Bo ja nie będę. Zewsząd słyszę: "chcij", pokochaj od nowa... Nie wiem - nie mam gwarancji że będę super szczęśliwa kiedy go zostawię. Ale wiem, że za chwile stracę tę resztę sił na to aby odejść. 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 08:58 Magnika każdy człowiek kieruje się z życiu szczęściem najbliższych, ale trzeba też dbać i pielęgnować swoje szczęście, bo wszyscy przecież nie rodzimy się ascetami czy cierpiętnicami. Jeśli w tym związku nie potrafisz już nic więcej zrobić aby uszczęśliwić sama siebie TEŻ! to zakończ to. Niech każdy idzie w swoja drogę. Za kilka lat będzie żal, może i tęsknota, może i ulga, ale na pewno nie będziesz żałować, że zostałaś. jeśli mimo wszystko wahasz się, porozmawiaj z jakimś specjalistą, tu nie pomogę, ja jestem katoliczką i dla mnie ksiądz był zawsze wyrocznią, oni zawsze potrafili mi wskazać drogę. Moi Rodzice też zawsze mi doradzili i przedstawili swoje stanowisko co mnie bardzo budowało. Poszukaj kogoś zaufanego kto i tobie pokażę w którą stronę wyruszyć. Ja trzymam kciuki za twoje szczęście :) 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 13:11 Teraz znowu nachodzą mnie takie refleksje, wracam do tego co było, jak było.. Jednak za każdym razem takie moje powracanie w przeszłość utwierdza mnie w przekonaniu że jednak dobrze robię podejmując decyzję o odejściu. Nie martwię sie o relację między mną a mężem, ale o to co przezyją dzieci. Cały czas mi świta w głowie że nie mam prawa rozwalać im rodziny. Tylko, żę .. Właśnie: zawsze jest jakieś "tylko" jakieś "ale". ehh.. 0 0 ~Urwisek (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 16:22 To może następnym razem jak ktoś będzie pisał post to zaznaczcie KOMENTOWANIE DOZWOLONE OD LAT XX, wtedy takie "małolaty" jak Słoneczko będą trzymały ręce na myszce a nie klawiaturze. Słoneczko to nie ma być jako "napad" na Ciebie, bo uważam, że kobieta mająca 25 lat może mieć podobne doświadczenie co kobieta mająca 35 lat. 0 0 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 17:15 Osobiście nie, ale z baaaaardzo bliska wiem co oznacza zdrada, nie dla osoby która robi skok w bok, ale dla tej drugiej, która później bardziej cierpi. Nie powiedziałam, że przed zdradą założycielki wątku Jej życie było usłane różami czy że Jej mąż był święty, ale po zdradzie taka osoba dla mnie jest kim jest i wtedy tak to wszystko jej wina. Nie ważne są tu doświadczenia w małżeństwie czy ilość lat, które się przeżyło, tylko to w co się wierzy i jak się idzie przez życie, jakie są Twoje wartości, co uważasz za dobre a co za złe. I nigdy nie zdradziłabym męża, jeśli byłoby źle i po wszelkich próbach naprawy nic by się nie dało zrobić, rozeszłabym się z mężem, a dopiero po rozwodzie pomyślałabym o innym mężczyźnie, nigdy, będąc z kimś w związku nie zdradziłabym. I to nie tylko tyczy się związków damsko-męskich, również tak podchodzę do przyjaźni czy w sprawach służbowych. I tak jak mówię to nie jest kwestia wieku, a wartości którymi się kierujesz. Człowiek zdradzony i obojętnie czy to kobieta czy mężczyzna, bardzo źle to znosi i różnie reaguje, żal mi osób zdradzonych - i to bardzo, bo wiem przez co przechodzą, czemu muszą stawić czoła i bardzo trudno innej osobie pomóc przez to przejść. A najgorzej jak jesteś z kimś kilkanaście lat i nagle okazuje się, że osoba której całkowicie ufasz (w miliardach % - ty życie byś oddała bo tak pewna jesteś tej drugiej osoby!!) okłamuje cię i zdradza cię, w każdy możliwy sposób odczuwasz tę zdradę. Biorąc z kimś ślub oddajesz siebie tej drugiej osobie w 100% i liczysz, baaa jesteś pewna że ta druga osoba robi wobec ciebie dokładnie to samo. A tu taki szajs :/ Może mam 25 lat, ale wartości jakie mam i jakimi się kieruje znam i nigdy nie zmienię i zawsze będę żyła zgodnie z moim sumieniem. A opinie odnośnie założycielki wygłosiłam taką a nie inną bo tak uważam, baaa mogę Jej to w oczy powiedzieć, bo swoich wartości się nie wstydzę i głośno o nich mówię. 2 1 (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 21:28 1985sloneczko - życzę Ci tego abyś mogła kierować swoimi wartościami do końca swych dni i abyś umiejętnie je przekazała swoim dzieciom. To dobrze, że tak uważasz i że obrałaś taką drogę :) Ja także kierowałam się pdobnymi wartościami co ty. Małżeństwo, przysięga małżeńska - dla mnie to była świętość, zaufanie, miłość, oddanie, także. Nie życzę nikomu tego co mnie spotkało (tak -wiem - na własne życzenie, mam sówj rozum etc.) - ale wiem, że nie powinnaś zarzekać się tak głośno, że nigdy nie złamiesz swoich zasad, że nigdy nie zboczysz z wyznaczonej sobie ścieżki. Starmy się żyć tak aby nie ranić innych. Ale nie możemy tego przysiąc, że tak będzie zawsze. Napisałaś - zawsze bede żyła zgodnie ze swoim sumieniem - życzę Ci tego z całego serca. A ja nadal żyję zgodnie ze swoim sumieniem. Pomimo tego co się stało. Pisząc wyżej że pogadamy sobie o zdradzie za dziesięć lat - nie chodziło mi o twój wiek - tylko o staż małżeński. Są tu forumi któe mnie doskonale potrafią zrozumieć. Są też zapewne takie które gardzą mną. Tak było jest i będzie. Życzę wszystkim tego na co sobie zasłużyli :) i tego wszystkiego o czym marzymy :) 1 2 ~Marta (11 lat temu) 7 lutego 2011 o 21:35 Słoneczko wciąż wydaje Ci się , że świat jest czarno-biały!!! dobry-zły. Tak nie jest jak się z czasem przekonasz. A może nie , ale chyba musiałabyś nie wychodzić z domu , zamknąć się w swoim idealnym świecie. I nie zarzekaj sie "JA Nigdy to ... tamto..." Człowiek wie tyle o sobie na ile go sprawdzono.. 2 0 (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 00:24 Może i człowiek wie tyle o sobie, na ile go sprawdzone, ale jak umie nazywac rzeczy po imieniu, to jest mu łatwiej odróżnic czarne od białego. Gorzej jak ktoś ma z tym problemy. Co innego odejśc po prostu od faceta, a co innego zdradzic. 2 0 ~i........... (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 07:42 Jakieś 4,5lata temu zdradziłam też męża. Byliśmy 2,5roku po ślubie, mój mąż był moim pierwszym facetem, mieliśmy jakiś kryzys brak totalny dla siebie czasu i niestety zakręcił się koło mnie kolega z pracy. Szmery bajery raz zaprosił na drinka drugi na kolacjie - mąż nawet się nie zainteresował gdzie się podziewam itd. Naprawdę zachowywałam się jak jakaś małolata wypuszczona na wolność. NO nic ale w porę się opamiętałam, posmakowałam tego czego nigdy nie poznałam i z podkulonym ogonem wróciłam do męża. NIgdy się nie pżyznałam. TA historia nauczyła mnie jak wiele dobrego mam w życiu zaczełam dbać o nasze małżeństwo i wszystko się poprawiło o 100%. Dziś mamy córkę i jesteśmy bardzo szcześcliwą rodziną. A tamtą historię poprostu chciałabym wymazać ale się nie da więc zawsze jakieś wyrzuty sumienia się będą pojawiać 4 0 ~i.............. (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 07:44 Zapomniałam dodać że zawsze bez względu na okoliczności warto zawalczyć o małżeństwo bo mi wtedy też się wydawało że już go nie kocham, że dam sobie radę sama, i wiem że to by była najgorsza decyzja :-) 1 0 ~ania (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 09:01 Magnika jesli walczylas juz o zwiazek i nie jest lepiej to sama wiesz co robic. powodzenia! mam podobne zdanie co sloneczko i smieszna jest ta napinka na osobe ktora glosi swoje moralne zasady. ja gdybym nie byla pewna narzeczonego nie wychodzilabym za meza sa przeciez widoczne wczesniej i po to bylo narzeczenstwo - nie zeby szykowac slub ale zeby nauczyc sie zyc ze swoimi wadami i sie zdecydowac. nie wiem po jaka cholere ludzie biora sluby w kosciele ? po co ta przysiega?wiekszosc robi tylko szopke dla bialej sukienki itp skoro tyle rozwodow teraz jest... nie spinajcie sie wiec na mlodsza kolezanke, mlodsza nie znaczy byc madrzejsza od wiekszosci z Was. 3 1 ~anonim (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 20:32 Magnika, według mnie podjęłaś już decyzję więc działaj. Masz prawo do szczęścia i dążenia do niego. Czasem trzeba parę spraw zawalić by w końcu mieć to czego się szuka. Życzę powodzenia, siły wytrwania i znalezienia tego czego szukasz:) Do dziewczyn, które głoszą żelazne zasady- życie Wam je mocno zweryfikuje Ja od jakiegoś czasu już nie mówię "NIGDY", bo po prostu głupio jest się mylić w ważnych dla siebie przekonaniach. Wystarczy się rozejrzeć wkoło: tylko znieczulica, kasa, zdrady, obłuda, rozwody. A my oczywiście myślimy: "nas to nie dotyczy; my ; ja nie broń boże" jakie to jest naiwne... Podobno każdy zdradza przynajmniej raz w życiu- kiedyś czytałam że to jest udowodnione naukowo. Hmmm ciekawe jak to jest- jedno wiem -dowiem się ku schyłku mojego życia 0 1 (11 lat temu) 8 lutego 2011 o 20:50 z mojego doświadczenia wynika, tzn z kontaktu z rozwódkami, że kobiety odchodzą tylko, jak mają już zagwarantowany , pewny dalszy ciąg a mówiąc wprost nowego faceta z mieszkaniem, lepszego faceta niż dotychczasowy, który również nakłania do odejścia d męża 0 1 ~pp (11 lat temu) 25 lipca 2011 o 12:10 .................. 0 0 ~magda (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:24 ja w tej chwili przechodze podobnie, nigdy nie szukałam nikogo ale znalazł się mężczyzna, który mnie zaczął doceniać, nie kłóci się ze mną, nie wyzywa naszych dzieci i mnie co zazwyczaj robi mój mąż, jestem mężatką od 12 lat od 4 lat nam się nie układa az pojawił się ktoś kto zaczął mnie doceniać mnie i moje dzieci, to takie dziwne dla mnie. Mój mąż miał kilkanaście kobiet w czasie naszego małżenstwa ja nigdy tego nie szukałam twierdziłam że przysięgałam przed Bogiem i do grobowej deski tylko on ale jak można tak dalej żyć? przedemną ostateczne decyzje nie wiem co mam zrobić ale wiem ze napewno coś muszę! Ja też mam prawo do szczęścia moje dzieci do normalnego domu bez awantur itp, i wkurza mnie jak ktos mówi ze zrob to dla dzieci i zostań przy męzu przecież to ich ojciec! albo głos zabiera osoba która w małżenstwie przezyła do 2 lat poczekajmy za 10 lat może i są małżeństwa które trwają ale to żadkość. Ciekawa jestem tylko co zrobiła autorka wątku. Ja dopiero się za to zabieram. Pozdrawiam wszystkie kobiety w tej sytuacji 3 0 ~mamaa (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:41 zostawania razem niby dla dobra dziecka to największa bzdura jaka może być. Każdy psycholog ci powie,że toksyczne złe zwiazki tylko źle wpłyną na dzieci. Nie czujesz się dobrze w związku, pewnie dlatego zdradziłaś. Odejdź póki jeszcze jesteś młoda. Nic na siłę, a i twój maż moze sobie ułoży życie. Co do szantaży i innych gróźb-niestety faceci potrafią w takich sytuacjach pokazać, znam masę takich przykładów, trzeba to przetrzymać i dążyć do swojego szczęścia i dzieci też wolą stabilną sytuację miedzy rodzicami w tą czy we wtą... 0 0 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:55 Moi rodzice się rozwiedli gdy miałam 4 lata, moja siostra rok. Bardzo się cieszę że tak się stało, cieszę się że nie wychowywałam się przy ojcu, bo to co wyprawia woła o pomstę do nieba. Niby nie pił i nie bił, a jednak jego dziecinne wybryki, kłamstwa, szantaże emocjonalne, oszustwa - to też może wykończyć. Więc cieszę się i wiem że było dla nas lepiej że mama się z nim rozwiodła. Żałuję tylko że mama nie związała się z jakimś innym facetem, bo jednak dziecko potrzebuje ojca. A ona czekała bo nie chciała ryzykować, właśnie ze względu na nas. Teraz od 6 lat ma faceta, który jest dla mnie jak ojciec i bardzo się z tego cieszę:) Podsumowując - trzeba przemyśleć czy faktycznie dla dziecka będzie lepiej gdy zostanie się przy mężu w nieszczęśliwym małżeństwie. Oczywiście mówię tu o małżeństwie które mimo prób (terapia itd) nie ma szans na szczęście. 3 1 ~mamaa (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 16:57 jeżeli się nie kocha drugiej osoby to dla mnie sparwa jasna i po co tu terapia...na siłę ratować czegoś czego nie ma.... 3 1 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:00 Ja nie rozumiem jaqk mozna trwac w małzenstwie kiedy sie wie ze maz ma kochanki jedna za druga... jak mozna dac sie tak traktowac?? 3 0 (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:19 Moje zdanie.. Hmm.. Nie męcz siebie i dzieci w tym związku.. Nie będę się rozpisywała, że to nie łatwe, etc, bo to wiesz.. ;) pociechom ojca przecież nie odbierasz.. :) Tak zawsze się ciągnie.. A bo dzieci.. a czasami właśnie te dzieci widzą, słyszą wszystko, a słowa nie wyduszą.. Temat zdrady zostawię, nie popieram, ale i nie karcę.. Nie widzisz sensu ratowania związku i raczej go nie zauważysz.. Myślę, że nie w tym stopniu zaawansowania "odrazą" .. Jestem za ratowaniem związku, ale tylko w sytuacjach, gdy oboje chcą.. :) W pełni Cię rozumiem.. Nie będę doradzać, ale pobawię się w wróżkę.. ;) odejdziesz.. Jak nie teraz to nawet za kilka lat.. 1 0 ~Alex (10 lat temu) 2 lutego 2012 o 17:49 Kiedy samotność zapuka do drzwi, czujesz się jak mebel we własnym mieszkaniu, nie rozmawiacie..on ucieka od problemów-nie potrafi stwaić im czoła-taki typ, nie jest w stanie Cię przytulić kiedy płaczesz (bo płaczesz z głupiego powodu), dzieci go drażnią bo jest zmęczony i zestresowany pracą...a Ty czujesz, że żyjesz sama ze sobą...nie zdradziłam nigdy-ale nie powiem, że o tym nie myślałam. Teraz wróciłam do moich rodziców-odwiedza dzieci, kąpiemy je razem i dochodzi do mnie, że jest tak samo jak było kiedy razem mieszkaliśmy. A kiedy związek nawet nie ma fundamentów (bo myślałam, że dotrę do tego człowieka, że moja miłość go zmieni, że on zrozumie) nie ma czego ratować...mam 2 dzieci i też zastanawiam się czy żyć z obcą już mi osobą czy zostać i umrzeć za życia... 4 0 (10 lat temu) 3 lutego 2012 o 15:58 A czy ktoś ma namiary na dorego terapełte? Psychologa dla par? 0 0 ~Magnika (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 16:50 napisze wieczorem. widzę że wątek odżył. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 17:13 ehh życie.. potoczyło się. opowiem. dziś. 0 0 ~ja (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 17:31 Magnika ,myślę że miałaś rację. Żałuję że tego nie zrobiłam w odpowiednim czasie. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 18:52 @ja: żałujesz, że ? nie odeszłaś w odpowiednim czasie ..? O sobie opowiem jak wróce z pracy. :) 0 0 ~ja (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 18:56 Tak,żałuję że nie odeszłam . ŻYCIE mamy tylko JEDNO. 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 19:06 Masz rację - życie mamy tylko jedno. Co z nim zrobimy..? a nie możesz teraz odejść...? 0 0 (10 lat temu) 16 lutego 2012 o 23:15 Minął rok. W grudniu 2011 złożyłam pozew rozwodowy bez orzekania o winie. Od końca października 2011 nie mieszkam z mężem - na moją prośbę wyprowadził się. Dzieci mieszkają ze mną, z ojcem mogą sięwidywać kiedy chcą. Co drugi weekend są u niego. Nie twierdzę, że wszystko układa się ładnie pięknie. NIE. Dla dzieci to koniec świata. Nawet jeśli my dorośli sie dogadamy.. dla nich to trauma na całe życie. Nie mieszkam z mężem od prawie 4 miesięcy. Nie tęsknię. Nie żałuję. W końcu oddycham. Jestem spokojna. Moje dzieci też. Tęsknią za tatą to oczywiste. Nie ograniczam ich. Trudno im. I będzie coraz trudniej. Ale łatwiej niż gdybyśmy byli razem. W marcu sprawa rozwodowa. Zostałam sama. Tak jak przewidywałam. Niby mam wsparcie w rodzinie. Ale wiem że moja mama wolałąbym abym dalej zaciskała zęby i poczekała aż dzieci będą duże. Pytam się: w imię czego ? 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 07:13 Przeczytałem uważnie ten wątek. W moich oczach jesteś zwykłą egoistką, pogubioną we własnych niespełnionych ambicjach. Zostałaś sama - i tak zostanie. Żaden facet przy zdrowych zmysłach nie wejdzie z Tobą w związek. Zdradziłaś raz, zdradzisz i drugi raz - masz charakter zdrajcy. a jak przysięgałaś "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie", to się pomyliłaś? 8 2 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 08:54 masakra:) Jak czytam niektóre wątki to myślę, że Piotrusiek z weselnika miał rację:) 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:07 A kto to jest Piotrusiek, jakiś aktor porno? :) "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:26 Oceniacie ją- a nie znacie.. Nie wiecie jak wyglądało jej Małżeństwo od środka... Jej decyzja nie jest egoizmem, tylko zwykłym posunięciem ku własnemu szczęściu. Dam sobie ręke uciąć że ponad 70% z Was ma ochotę zostawić Męża a z czystego strachu przed tym co się stanie trzymacie się jego spodni....:/... Forum to miejsce gdzie można napisać o różnych problemach- w końcu po to jest FORUM... 2 0 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:35 Ale czym się różnią wasze wypowiedzi od naszych;) Też oceniacie, tyle że wy na plus, a my na minus:) Zgadzam się, czasem mam ochotę zostawić swojego męża, poszłabym dalej i powiedziała nawet, że 100% nas ma czasem na to ochotę;) Co nie znaczy że od razu mam to robić:) Wiem, co przysięgałam, i robiłam to w pełni świadomie, nikt mnie do tego nie zmuszał:) Ponury- tak głęboko nie wnikałam w osobę Piotruśka, żeby wiedzieć, jaką miał profesję;) 2 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:44 Każdy podejmuje decyzje sam. Najwidoczniej tak czuje i tak jej lepiej. Od razu napiętnowana,bo napisała to na forum-a jak inne kobiety robią to samo tylko o tym nie mówią, badź nie podają konkretnych powodów to sie mówi " O MÓJ BOŻE BIEDNA, TYLE CZASU MUSIAŁAŚ SIĘ Z NIM MĘCZYĆ.........................DOBRZE,ŻE GO ZOSTAWIŁAŚ"... Niech się cieszy Kobieta swoim życiem. Dzieci teraz odczują tę "rozłąkę" ale dorosną i zrozumieją podjęte decyzje. Nie stracili rodziców, po prostu nie są w jednym miejscu. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 09:55 Dziwię się. Dwójka dzieci i takie podejście? Jak chce zostawić, to niech zostawia. Niektórzy ludzie nigdy nie potrafią podjąć zdecydowanej decyzji. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 0 ~miliani (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:11 Aj, Linn86, nie przesadzaj, że napiętnowana, bo ile to negatywnych postów się znalazło? Dwa czy trzy? Akurat ja nigdy nie powiem, że "O MÓJ BOŻE, BIEDNA..." bo rozwodów nie popieram i popierać nie będę. Nikt jej nie kazał się z tym mężczyzną męczyć, przecież do ślubu nikt jej nie zmuszał. Dziwi mnie trochę przyzwolenie a wręcz promocja rozwodu jako rozwiązania problemów na tym forum. A jak ktoś ma inne zdanie to od razu daną osobę piętnuje czy nie wiadomo co. Z tego wynika po prostu, że Piotrusiek miał rację- ludzie nie dorastają do małżeństwa i traktują je wyłącznie konsumpcyjnie, tak, by zaspokoić siebie. Ślub urządzają jak z bajki, kwiatuszki, wstążeczki, prezenciki dla gości, cuda, niewidy- bo tak sobie wymarzyli. A potem po latach rozwód- bo małżeństwa sobie takiego nie wymarzyli. Po prostu. Do słów przysięgi i odpowiedzialności za nią już niemal nikt nie przywiązuje uwagi, chociaż ponoć to ona jest właściwą treścią ślubu. Oczywiście autorka watku podjęła taką decyzję jaką podjęła i miała prawo ją podjąć, aczkolwiek nie musi się spodziewać że wszyscy jej decyzji przyklasną, i pisząc na tym forum, powinna się z tym liczyć. I nikogo nikt nie piętnuje, ale wnioski nasuwają się same 8 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:13 Ja nie oceniam ani na +ani na - ale od strony dziecka wiem że to trauma na całe życie i to odbije sie niestety na ich dorosłym życiu równiez . Łatwo mówic dzieci urosna i bedzie ok, zrozumieja .Zrozumieja oczywiście ale tak jak pisałam trauma po tym pozostanie . Ja nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji i wierzę że autorka wątku wzieła pod uwagę swoje szczęście jak i szczęście dzieci .... 1 1 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:43 jak juz doszlo do zdrady, zasmakowania "innego" pieca(badz chleba ;)) to naprawde trudna sprawa, tak kazdy ma chwile ze partnerka/partner jest be, czasem sa to rzeczy nie do przejscia bo harakter drugiej osoby nie pozwala na wiele, kolezanka pisze ze sie nie wiaze z nikim wiec roznie to potem bywa, znam rodziny ktore pod jednym dachem nie daja rady zyc w "pokoju" a w mieszkaniach niedaleko juz tak, i nie wiarza sie w nowe zwiazki , tylko nie spia razem(choc i to czasem sie zdarza) tez jestem przeciwniczka rozwodow - jestjeszcze separacja - ale nie z kazdym sie to da. wiadomo widzimy zawsze tylko koniec swojego nosa i zapominamy o tym ze inni tez czegos od nas oczekuja i moze do ich prozb sie wogole nie stosujemy... a co zdania twojej mamy autorko watku... w imie czego... jezeli w brew sercu mozna bylo tworzyc jeszcze kilka lat z pozoru normalny dom to po prostu moze w imie rownowagi psychicznej dzieci? mozna to tworzyc. (tak to czlowiek poswieci swoje zycie zeby dzieci byly zdrowe, bedzie zarywal noce, odpuszczal sobie wyjscia itp, a tu to zasłaby powód?prawda dzieci wyjda z domu a Wy zostaniecie, ale moze warto dac im dojzewac w pelnej rodzinie)bo szykujesz swoim dzieciom wyglad rodziny - jak problemy to bay bay i twoje dzieci maja wielka szanse nie stworzyc dobrych rodzin, beda chcialy stworzyc idealna a przy problemie sie to pierdyknie bo wzor idzie z gory. nie mowie ze do 18 ale do wieku w ktorym dzieci zrozumieja wasze postepowanie - czaesem to wczesniej a czasem pozniej, (nie mowisz w jakim wieku dzieci) czas leci szybko, a Ty zjakichs powodow "nie kochasz" meza, moze warto sie zastanowic jakie Twoje oczekiwania sie zmienily, czy jakie jego uczynki Ci Go orzydzily.. teraz gdy nie mieszkacie razem na pewno latwiej Tobie na to spojrezec, no i zastanow sie czy tak naprawde Go nie kochasz bo moze nie znioslabys jednak ze on sie w tobie odkocha i bedzie inna kobiete darzyl uczuciem.(nie mow na ten temat tylko zastanow sie) rozwod czasem duzo zmienia ipo rozwodzie nagle ludzie odrzywaja, pewnosc "reki" czesto powoduje ze mniej troszczymy sie o druga polowe. tak czy inaczej powodzenia w zyciu 1 2 ~niezalogowanaM... (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 10:43 Jestem z tzw. "pełnej rodziny" Mając kilkanaście lat (nie pamiętam dokładnie ile, ale jeszcze chodziłam do podstawówki) chciałam żeby moje rodzice się rozwiedli. Nie zrobili tego "dla naszego dobra". Nie macie pojęcia jaką krzywdę nam tym wyrządzili. Później było tylko gorzej, skończyło się wyrokiem dla ojca za znęcanie się nad nami... Czas wyroku w zawieszeniu to był czas naszego spokoju, ten czas minął i wszystko wróciło... Skończyłam szkołę średnią i chwilę póżniej wyprowadziłam się z domu. Zaczęłam studia, ale ich nie skończyłam, zabrakło mi siły.... Dzisiaj mam rodzinę, dwoje dzieci, i nikt mi nie powie że rozwód to coś złego, gdyby moi rodzice się rozwiedli wtedy kiedy skończyła się miłość, moje życie wyglądałoby inaczej.... 2 0 ~Sajwer (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 11:11 Ja zasadniczo uważam że ogólnie rozwody w Polsce powinny być łatwiejsze. Drażni mnie pewna asymetria, żeby zawrzeć związek, wystarczy złożyć dokumenty w urzędzie, odczekać i stawić się w terminie. Ale rozwieść się? Ktoś obcy musi... dać zgodę a te przeboje wcześniej to jakiś koszmar. Niemniej jestem przekonana że fakt iż nie boję się życia w samotności, zmian w nim i na rozwód decydowałabym się śmiało, to właśnie zasługa tego że wychowałam się w pełnej rodzinie i czułam się bezpiecznie, Zatem o ile bez wahania poszłabym po odpowiedni formularz do sądu, o tyle nie wiem czy złożyłabym wniosek gdybym tak spojrzała na dziecko. Relacja dziecka z ojcem - nie mogłabym nie wziąć tego pod uwagę, nawet swoim kosztem. 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:01 W Polsce? W życiu. To za bardzo konserwatywny kraj, aby rozwody były łatwiejsze. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 0 0 ~., (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:12 Moim zdaniem, trwanie w złym związku dla dobra dziecka jest bardzo złudne. Łudziłam się, że moje dzieci będą szczęśliwe, bo mają mamę i tatę razem. Trwałam przy bezwzględnym, zimnym człowieku, myślącym tylko o sobie, cierpiałam i trwałam. Teraz już nie trwam i nie żałuję. Jeśli chodzi o groźby Twojego małża,to przerabiałam to i przerabiam nadal. Dzięki temu jest mi jeszcze łatwiej żyć bez Niego. Pamiętaj, że jeśli będzie chciał Cię zniszczyć, będzie Ci groził i nękał, to jest to przestępstwo. 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:17 Ja się tylko wypowiem w temacie dzieci. Moim zdaniem ''zostań dla dzieci'' jest to totalnie pozbawione sensu. Dzieci wychowują się w zimnym domu, bez miłości i jedyne co na tym zyskują to trudności w swoich relacjach później, bo nie mają wzorca jak powinien szczęśliwy związek wyglądać. Takie moje zdanie. Lepiej daj przykład jak zawalczyć o siebie i być szczęśliwą to im da więcej w życiu. Powodzenia i siły Ci życzę :) Będzie dobrze! A mąż też sobie ułoży życie i jeszcze też będzie szczęśliwszy niż mając świadomość że własna żona go nie kocha. 0 0 ~., (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:18 Dodam jeszcze, że nie każdy człowiek potrafi rozstać się z klasą. Znam przypadki, kiedy ludzie rozstawali się zachowując poprawne stosunki oraz miłe wspomnienia (mieli dzieci, podział majątku). Można? Można. Znam też taki przypadek, którego kręcą niesmaczne, ociekające jadem rozwody i rozstania. Jego byłe nie są w stanie na niego nawet patrzeć. Obyś nie miała do czynienia właśnie z takim egzemplarzem... 0 0 ~abc (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:41 Ja mam rozwiedzionych rodziców i jakoś żadnej traumy nie przeżyłam po ich rozstaniu, wręcz odwrotnie traumę to ja przeżywałam jak rodzice byli razem. Wiem, że są różne przypadki i różnie dzieci reagują, ale nie lubię jak ktoś pisze, że dla dzieci to NAPEWNO będzie trauma i zostanie to im na całe życie. Otóż nie wszystkim. Ja jestem za rozwodami. Lepiej żyć oddzielnie ale w spokoju niż razem, a psy na sobie wieszać. 2 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 12:54 Wydaje mi się w ogóle,że lepiej się rozstać- niż w wieku 40lat obudzić się ze świadomością, że całe życie spędziło się z kimś kogo sie nienawidzi... i to życie po prostu było zmarnowane tylko i wyłącznie dla dobra dzieci................ 1 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:09 dziewczyny ale magnika nie pisze o awanturach, o ponizaniu itp - to wlasnie tylko ona zrezygnowala z rodziny - bo nie kocha- ok, ma takie prawo, moze gdyby nie zdrada by sie to ulozyla i pokochalaby na nowo,gdybac to se mozna... jednak On kocha, wiec to ona jest zimna on cieplusi, jej to i tak nieiwiele pomoze , ale czemu miala dom sama na glowie, decyzje i tp? czy to takie straszne?moze i tak ,ale sami urzadzili tak swoj dom i po 10 latach nagle jej sie odwidzialo, gdy on sie jej podpozadkowal i nie wychylal glowy zeby nie bylo klutni? - nie wiem jak bylo i nie chce wiedziec ale mam kilka takich przykladow dookola facet wchodzi pod pantofel a One nagle rozgladaja sie za maczo bo maja swojego pantoflaza -cieplej kluchy -dosc, ale jak cos probowal zawalczyc albo sie nie zgadzal z jej opinia to "on nic nie rozumie, chyba mnie nie kocha bo nie bierze mnie pod uwage oj ja biedna" to tak ze najpierw facet ma chodzic tak jak mu kobieta zagra - kwiaty tylko te ulubione, wyjazdy tylko tam gdzie ja chce itp a jak facet wyjdzie z wlasna inicjatywa to i tak stawiaja na swoim. a potem nagle facet jest nie meski, juz sie nie podoba bo nie jest glowa rodziny? kobiety same robia sie niezalezne - "a nie na Łaske pana domu" i przeginaja w tym wszystkim, a potem zonk bo chca faceta ze skory i kosci ktory jest i opiekunczy i stanowczy... 5 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:23 @Halewicz - każdy z nas jest egoistą. Pogubiona już nie jestem. Facet o zdrowych zmysłach jest obok mnie i wszedłby ze mną w związek - ale ja nie chcę. Zdradziłam - fakt, ale to nie był powód podjęcia decyzji o odejściu. pamiętam co przysięgałam. i co z tego ...? może właśnie się pomyliłam. Pozdrawiam. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:34 @pieczulka - to nie tak - my nie "urządziliśmy sobie SAMI naszego domu i życia" - moje życie układała mi matka mego męża. Dbałam sama o to co mogłam, o to na co miałam wpływ, z trudem stawiałam na swoim. Na "naszym". Mój mąż nie chciał "odciąć pępowiny" od swojej mamy. Decyzja o odejściu nie jest łatwa. I nie jest podejmowana w przypływie chwili czy też emocji. Wychodzi na to że jak mąż pije i bije to kobieta jest usprawiedliwiona kiedy składa pozew. Ja nie szukam tu poparcia. Po to jest forum aby dyskutować, tak ? Każdy ma prawo do własnego zdania. Pozdr. 0 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 13:50 ale pozwolilas mu na niodciecie pepowiny- alboon sie zgadzal poprostu z pogladami mamy a nie twoimi, toksyczne mamusie to dlugi temat rzeka i nie jest to proste fakt. nie oceniam Cie i nei mam zamiaru tego robic, nie nie chodzi mi o to ze nie jestes usprawiedliwiona - brak milosci to wystarczajacy powod, ale w uczuciach sa wzloty i upadki... i czasem da sie jeszcze zawalczyc z samym soba, niewazne , pisalam o tym... z tym brakiem awantur chodzilo mi o traume dzieci ze jak zyliscie w miare spokojnie- to dzieci nie cierpialy - nie czuly tego ze jest zle, to moznabylo chwile dluzej ta aluzje poprowadzic az dzieic zrozumieja(a moze juz rozumieja?!?nic nie piszesz wiecej ,tylko tyle ze tesknia i jest to dla nich trudne) wiesz co bo denerwuje mnie ta nagonka na forach na rozwody, ze to takie oczywiste i jedyne sluszne wyjscie, wiadamo kazdy przypadek jest inny, dlatego nie oceniam, ale bede stawala okoniem co do rozwodowego bumu(bo jest okropnie duzo rozwodow)i sa jeszcze inne mozliwosci ktore potrafia naprawde uleczyc stosunki miedzy ludzmi - miedzyinnymi separacja - dodaje dystansu. 0 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:11 @pieczulka - masz rację. rozwodów jest zatrzęsienie. z czego to wynika? moglibyśmy tu wszyscy razem prowadzić dłuugie dyskusje. i każdy miałby rację w jakimś stopniu. separacja dałaby nadzieję mojemu mężowi, której po prostu nie ma. staramy się zakończyć wszystko tak łagodnie jak tylko sie da. co nie zmienia faktu, że on nadal nie chce abym odchodziła. nie chce - ale podpisał zgodę, nie chce - ale piszemy porozumienie wychowawcze. on chce być ze mną, ja nie chcę być z nim... 0 0 ~pieczulka (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:21 powodzenia ;) tylko badz otwarta na swoje uczucia i teraz na pewno lepiej oceniasz cala sytuacje - bo formalnie czy nie jestescie wlasnie w stanie separacji ;) 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 14:56 @Magnika - " pamiętam co przysięgałam. i co z tego ...? może właśnie się pomyliłam." To zdanie dyskwalifikuje Ciebie, jako dojrzałą kobietę, matkę i partnerkę. Nie dojrzałaś ani do stałego związku, ani tym bardziej do prawidłowego wychowywania dzieci - bo czego ich nauczysz...nie ważne że przysięgałeś, zawsze możesz powiedzieć, że się pomyliłeś; mamusia tak zrobiła i co mi kto zrobi. Żałosne, tyle Ci napiszę. Jestem dojrzałem facetem, ze sporym bagażem doświadczeń w relacjach damsko-męskich i jak dla mnie, to jesteś infantylnym dzieciuchem, a nie "dojrzałą" kobietą. Twoje tłumaczenia, to zwykłe pierdu-pierdu. 8 7 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 15:07 @Halewicz - napisałam jak napisałam - a Ty nie zastanowiłeś sie nawet nad tym. Przysięga małżeńska - dla jednych świętość, dla innych niekoniecznie. Powiedz mi, jak można przysiąc ŚWIADOMIE że będę robił tak i tak choćby nie wiem co ? Nie można. Przysięgałam wtedy bo w to wierzyłam z całego serca. Życie pokazuje że nie zawsze udaje się nam sprostać zadaniu, przysiędze. Ktoś kiedyś mi zadał pytanie: jak ja mogę przysięgać coś co ma trwać kilkadziesiąt lat? Przysięgam teraz. Dziś. Skąd mogę wiedzieć kim będę za lat 20? Nie moge odpowiadać za coś teraz co jeszcze sie nie wydarzyło. Dla mnie to było szokujące - no jak to ? Nie wiem co mówię? nie wiem co przysięgam i komu ? A jednak. Przysięgi, zasady, obietnice są bardzo ważne - ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. A moje dzieci wiedzą co znaczy przysięga, co znaczy obietnica. Nie znasz mnie - oceniasz tylko po moich wpisach i wypowiedziach (niektórych prowokujących). Ale OK. Po to jest to miejsce. 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:03 Zastanawiam się nad każdym Twoim napisanym słowem. Czytam, analizuję i wyciągam wnioski. Przysięga małżeńska jest przysięgą - tu nie ma bardziej, mniej, może trochę. Zdanie "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie" wprost odnosi się do trwania przy mężu/żonie w chwilach gdy on/ona są słabi i nie potrafią sobie poradzić w życiem. Ty, pomimo faktu że mąż Ciebie kocha, wybierasz cudzego kitasa, a potem dochodząc do wniosku, że jednak nie pasuje Ci bycie z człowiekiem, który nie potrafił sobie poradzić w życiu, zwyczajnie go zostawiasz. Można przysięgać i przysięgi dotrzymać - człowiek ma wolną wolę, odróżnia dobro od zła. Tylko słabi i mali ludzie tłumaczą się chwilami słabości. Słabość to można mieć do czekolady, a nie przy opuszczaniu drugiego człowieka. Zdrowym rozsądkiem jest nie przysięgać, gdy się jest niegodnym czyjejś przysięgi. Twoje dzieci nie wiedzą, co to znaczy przysięga, bo ich własna mama nie potrafiła, w tzw. chwili słabości, jej dotrzymać. Nie znam Cię - oceniam po tym, co tu napisałaś. Skoro zdecydowałaś się opisać ckliwie swoją zdradę małżeńską, nie oczekuj, że będę Ci kadzić i suwaczkowo dziubdziać, jaka to Ty jesteś biedna i stłamszona. Mężczyzna, który jest Twoim partnerem w tej chwili, powinien być mocno czujny, bo za chwilę to on okaże się również słaby, gdy inny kitasik zawróci Ci w głowie i znowu będziesz snuła swoje opowieści o tym, jak to kolejny partner zawiódł Twoje oczekiwania. NIGDY w życiu bym nie zdradził swojej żony - z nikim. Jeślibym miał żonę zostawić, to nie wiem co musiałoby się wydarzyć. Chyba tylko jej zdrada by mnie zmusiła do odejścia. NIGDY nie zostawiłbym też żony, gdyby okazało się, że sobie nie radzi z życiem, jak Twój mąż - albo, że jest chora, że wymaga opieki. Rozumiesz? NIGDY. Twoja postawa jest synonimem wszystkiego, czym gardzę. Twojemu mężowi życzę, aby spotkał w życiu wartościową kobietę, która doceni jego serce, a Tobie życzę, abyś kiedyś zrozumiała, że zdeptanie czyjegoś serca zawsze wraca tym samym - zobaczysz. 7 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:08 Ciekawe, taki cwany jesteś. Każdy facet oficjalnie to przykładny mąż, a nieoficjalnie kochanka lub burdel co jakiś czas... hehe! Znam takich wielu, więc nie wiem po co wypisujesz jakieś pierdoły. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 2 2 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 18:44 Uważasz, że para (*)(*) zawróci mi w głowie? Nic bardziej mylnego. Może dobitniej to napiszę, aby oddać istotę sprawy: wolę to zrobić ręcznie, niż z byle kim...taki sam efekt, parę sekund wątpliwej przyjemności, a bywa że czyjeś serce zostaje rozbite na zawsze. Nie znasz widać żadnego mężczyzny - może kiedyś poznasz, czego Ci szczerze życzę. 4 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:05 Chyba pomylileś moją płeć. Pajacu! "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 0 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:08 A widzisz w jednym się zgadzamy - ja również życzę mojemu mężowi aby znalazł kobietę która doceni jego serce. Jednak w przeciwieństwie do Ciebie - ja nikomu źle nie życzyłam. Nawet wrogowi. Nie znasz mnie a życzysz mi abym poczuła to samo co on. Skąd pewność że już tego nie doświadczyłam ? I zapomniałeś: nigdy nie mów nigdy :) Jako przykładny mąż - odeszedł byś gdyby żona zdradziła? A gdzie wybaczenie? zrozumienie? etc. " trwanie na dobre i na złe", co ? (no chyba że ona by se poszła w siną dal) 1 0 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:16 Halewicz, co ty się tej przysięgi tak uczepiłeś ? Jak ktoś nie ślubował to co już nie musi dochować wierności? 0 1 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:38 Honorowy jestem, może dlatego. 1 0 ~Sajwer (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 19:49 Halewicz, nie pisz o dojrzałości bo wypowiadasz się bardzo dziecinnie. Ludzie tu prowadzą rozważania nad życiem a ty teoretyzujesz o formule wypowiadanej przy ślubie kościelnym. Zastanawiam się ile rozumiesz z problemu rozstań i skłaniam się do odpowiedzi że praktycznie nic. 1 3 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:02 Gdy pierwszy raz się rozstawałem z kobietę, to gacie z klapą nosiłem, do psa mówiłeś posuń się kolego i na stojąco pod szafę wchodziłeś. To nie są rozważania o życiu - a rozważania o egoizmie. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:04 Przede wszystkim gdzieś tu pozostawiono męża tej kobiety - on się w tym wątku nie liczy. Bo co? Bo to że kocha żonę, to nie wystarczający argument, aby rodzina mogła być rodziną. Nie wkurzaj mnie. 3 1 (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:13 Tu kolegę boli, męska solidarność :P. Powiem tak, ja po części rozumiem Magikę, bo nie umiałabym być z kimś kogo nie kocham i odwracając nie chciałabym, żeby ktoś męczył się ze mną tylko dlatego, że mamy dzieci. I nie wiem co boli bardziej czy odejście czy oszustwo. 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 20:47 Nie przypominam sobie, abym był Twoim kolegą. Męska solidarność? Bynajmniej. Ludzka solidarność? Tak. Zdradziła męża, to ją dyskwalifikuje - to jak z dziewictwem, nie daj się już tego zmienić. 3 3 ~Magnika (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:51 dyskwalifikuje jako kogo ?? 0 0 ~xxx (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:52 Witam. Pracuję w delegacji i często wyjeżdżam, (pracowałem już na 3 kontynentach) i uwierzcie, że po kilku tygodniach tęskni się za kobietą, niekoniecznie tą, z którą się jest. Okazji jest ogrom, ale nie mógłbym tego zrobić mojej kobiecie, która mi zaufała i pokonuje z dwójka dzieci trudy codziennego dnia, podczas gdy ja miałbym się w najlepsze zabawiać. A jest z kim, te kobiety to "odrzutowce" jakie chcecie czarne, takie ze skośnymi oczami itp itd... . Ale uważam, że w życiu trzeba być stanowczym i konsekwentnym najpierw w stosunku do samego siebie oraz słowa danego należy dotrzymać. Każdy z nas jest wolny i robi to co uważa za stosowne w danej chwili, jednak należy pamiętać o konsekwencjach i skutkach swoich decyzji nie tylko w danej chwili ale również na przyszłość, bo przecież to ja chcemy zmieniać i budować. 9 0 ~MamaMarty niezalogowana :) (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 21:59 Oczywiście że tak. Albo się jest uczciwym albo nie. Uczciwym wobec siebie przede wszystkim. Okazje ma prawie każdy. Ale tylko niektórzy z nich korzystają, poddają się nim. Nigdy bym nie zdradziła. Po prostu nigdy. Nie po to decydowałam się na życie z tym jednym jedynym. 6 0 ~gosia (10 lat temu) 17 lutego 2012 o 22:13 Hall: mam do Ciebie wielki szacunek jako do człowieka. Zgadzam się z Twoimi wieloma opiniami ale niekiedy uważam, że przesadzasz. Do rzeczy: kreujesz tutaj siebie na forum jako człowieka prawie że idealnego..idealna żona, Ty jako mąż, idealne wszystko. Nie rozumiem jak ktoś taki jak Ty, prowadzący takie "idealne" życie spędza tyle czasu na forum i stara umoralnić życie innych??? Skoro tyle przeżyłeś to sam powienieś wiedzieć, że czasami tak się dzieje, że jedna osoba nie chce już żyć z drugą. Nie pochwalam i nie usprawiedliwiam zdrady-ale z jakiś powodów do niej dochodzi bo nie czujemy się szczęśliwi (z różnych powodów!) w swoich związkach. Od zawsze powtarzam: nigdy nie mów nigdy i się nie zarzekaj..bo nigdy nie wiesz co Cię spotka. Każdy potrafi walczyć o swój związek z wielkim zapałem i energią...bo nie wierzę, że można coś zakończyć bez prób dociarcia do drugiej osoby (a przede wszystkim jak są dzieci) ale kiedy zaczynamy widzieć, że ta walka nic nie daje, nasz entuzjazm opada,stajemy się obojętni itd. A samotność w związku jest straszna...związku, który był przecież prawie idealny...życie lubi być przewrotne... Dziewczyna już zdecydowała- złożyła papiery o rozwód. Każdy jest kowalem swojego losu i nikt nie ma prawa osądzać ich życiowych decyzji...nie zmienisz świata-jak bardzo byś krzyczał i się wściekał 5 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 07:45 Nie umoralniam, a wyrażam swoje opinie. Na forum bywam często, bo mam taką możliwość, a i zwyczajnie lubię tu zaglądać - nie widzę związku pomiędzy moim życiem zawodowym, prywatnym, a bywaniem na forum. Właśnie dlatego, że sporo w życiu przeszedłem, to wiem, jak głupie decyzje podejmuje się pod wpływem "chwili", rozchwianych emocji i zwykłej głupoty. Nie sięga się po pomoc, nie walczy o zmianę złej sytuacji, zwyczajnie się ucieka przed problemami - w tym enumeratywnym przypadku, do cudzego łóżka, a potem od męża. Nikt nie ma prawa oceniać prywatnych sprawa dwojga ludzi - prawda. Ale ta pani sama tu przyszła, wyłożyła kawę na ławę, opowiedziała swoją historię, więc naturalnym jest, że poddała się dobrowolnie ocenie opinii publicznej. Taka była jej wola, a ja jej wolę spełniłem. Jestem mężczyzną, nie kobietą - nie wysłuchuje żali, nie jestem poduszką w którą można się wypłakać. Masz problem, to staram się go rozwiązać; nie będę potakiwać i Ciebie żałować - a będę działać. Chcesz oceny? To Ciebie ocenię. Czy przesadzam? Hm...jestem ekstrawertykiem, piszę co myślę, prosto z serca. Nie bawię się w zbędne konwenanse i bywam konserwatywny. Za dużo w życiu straciłem przez lekkomyślność, a że Wy jesteście jeszcze młodymi siksami (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), to staram się przestrzec Was(Ciebie) przed popełnianiem głupich błędów i namawiam do głębszej refleksji. 6 0 ~gosia (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 10:37 I widzisz??? znowu mi się podoba Twoja wypowiedź :-))) Tylko, sam napisałeś, że dużo w życiu straciłeś przez lekkomyślne podejmowanie decyzji, wiec rozumiem, że jak każdemu człowiekowi, zdarzyło Ci się popełnić parę błędów w życiu. Teraz tą wiedzą chciałbyś podzielić się z nami, żebyśmy my nie narobiły głupot ze swoim życiem-ale sam wiesz, że tak się nie da. To tak nie działa. Póki same się nie przekonamy i nie dostaniemy po doopsku od życia nie wyciągniemy tak jak z dziećmi ;-P Gdzieś kiedyś przeczytałam, że nie powinno się podejmować życiowych decyzji i składać obietnic drugiej osobie, kiedy jesteśmy smutni lub szczęśliwi-podpisuję się tym w 100% Hal: a co do oceny mojej osoby przez Ciebie...hmmm...wiesz, że kilka miesięcy temu nawet chciałam do Ciebie napisać ???ale ja szukałam raczej wiedzy a nie oceny 0 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 12:47 Autorka wątku rozpoczęła go rok temu - to wystarczający czas, aby poradzić sobie z problemem małżeńskim...ale nie, wolała pójść na łatwiznę. Hop do cudzego łóżeczk! Zium od męża! Łatwiej, prościej i przyjemniej! Misio się znudził, misio ląduje na śmietniku, misio nieprzydatny, misia można wyrzucić. Człowiek to nie misio. a napisać zawsze możesz:) 5 0 ~Sajwer (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 13:24 Taaa... i tak być powinno. Związek to nie niewola a dobrowolny układ dwóch osób. Jeśli ktoś ma się męczyć, choćby jedna osoba, nie ma sensu żeby ciągnął go dalej. Tylko mi to by bylo dzieci żal - jak pisałam - gdyby miały dobrą relację z drugim rodzicem. Wypowiedzi Halewicza? Dla mnie to trollowanie i to powiedziałabym, od rzeczy. Najlepiej je ignorować choć trzeba przyznać że ożywia wątek. Może zresztą o to chodzi, może mamy tu pracownika portalu Trójmiasto który ma za zadanie nie dopuszczać do stagnacji na forum i w dyskusjach pod artykułami? :P 0 2 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:24 @Sajwer - niewiele masz do napisania, powtarzasz banały, żadnej głębszej myśli. Wielu tu już było takich, co próbowali mnie kąsać, potem w cichości wpełzali pod dywan - będziesz następnym trollem pod dywanem. 0 0 ~mleczko (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 14:45 Magnika.... Najważniejsze, żeby wiedzieć czego chce się w życiu. Czasami separacja daje nam możliwość spojrzenia na nas samych, na drugą stronę - partnera, całą sytuację życiową z dystansu...czytając Ciebie czuję, że chyba jeszcze nie dojrzałaś do ostatecznej decyzji. Zagubiłaś się w tym wszystkim i może chcesz, czekasz aż ktoś Ciebie pchnie na inne tory, być może zdecyduje za Ciebie, doda pewności obstając za Tobą... piszesz, że "Mam dość załatwiania wszystkiego, starania się o wszystko, podejmowania każdej decyzji... " W większości związków tak to wygląda. Wystarczy dobrze się przyjrzeć... 3 0 (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:01 Ale jeśli doczytacie uważniej to ona podjęła decyzję- złożyła wniosek i już. Poza tym ja nie chciałabym być z kimś kto mi grozi,że mnie zniszczy :/.... Jej Mąż sądzę,że masz już taki żal, że w sumie to go niszczy i robi się coraz bardziej posępny i skory do zaczepek- powrót nie ma sensu- bo będą tylko wojny i wypominanie.... 1 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 15:22 też się zgubiłam.. kiedyś była wielka miłość,a teraz słyszę " no przecież kocham cię,może nie tak jak kiedyś,ale wciąż kocham" Nie ma nic,ani miłości,ani ciepła,ani nawet seksu.. Też się zastanawiam by zostawić to wszystko w cholerę 1 0 konto usunięte (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:29 Kiedyś Joy Division grało ten kawałek: (tu w wersji cover`owej The Swans) Słowa napisał Ian Curtis (nieżyjący już wokalista i lider Joy Division), słowa głębokie i refleksyjne. Polecam w skupieniu ich posłuchać. 0 0 ~,,, (10 lat temu) 18 lutego 2012 o 16:40 szkoda że po latach coś gaśnie w drugim człowieku,mimo że się starasz :( że czasem trzeba tak przykrych słów słuchać..że mimo iż dusza krzyczy o pomoc,ukochana osoba cię nie słyszy.. szkoda tych lat,takich gorzkich,które tylko śmierć naprawi.. dlaczego z miłości,tak namiętnej i gorącej,po latach nie ma nic,prócz przyzwyczajenia.. 1 0 ~Magnika (4 lata temu) 17 października 2017 o 22:34 Minęło sporo.... lat. .. Od założenia wątku i rozwodu. Z byłym mężem mam doskonały kontakt. On z naszymi dziećmi równie wyśmienity. Mieszkamy blisko siebie. On ma swoją Kobietę z którą stworzył nową rodzinę. Ja wyszłam za mąż za wspaniałego Mężczyznę. Dzieci nasze wspólne - wiedzą, że zawsze mogą na nas liczyć. Każde z nas ma swoje życie takie jakie chciał, a jakiego nam we dwoje razem nie udało się wspólnie stworzyć. Czy czegoś żałuję ? Nie. Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych :) 11 0 ~Ola (4 lata temu) 18 października 2017 o 12:14 Kilka lat temu czytałam Twój wątek. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa:) 3 0 ~Gosia (4 lata temu) 18 października 2017 o 16:07 No i fajnie :) 2 0
Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście Marcin darzy mnie szczególnymi względami. Na firmowym grillu, korzystając z nieobecności mojego męża i miłego szumu w głowie po drugim piwie, podeszłam do niego i zagadnęłam. Spłoszył się i zaczerwienił, potem zaczął coś jąkać, aż w końcu przeprosił mnie pod byle pretekstem.
Do tych wszystkich, którzy się zarzekają, że zdrady nie można wybaczyć, że nie można żyć razem po zdradzie – powiem wam: można. Ale nie jest to łatwe, zwłaszcza, gdy to ty zdradziłaś. Źródło: była klasyka. Miałam 35 lat, poczułam się znowu jak kobieta, a nie jak matka, służąca i kucharka, bo dzieci już większe, bo czasu więcej dla siebie. Wyszłam z przyjaciółkami na babską imprezę, urodziny jednej z nich. A on był taki przystojny. Dzisiaj myślę, że uwiódł mnie już pierwszym spojrzeniem. Zatańczyliśmy, usiedliśmy na chwilę przy barze, a później, gdy koleżanki zaczęły się rozchodzić, zaproponował, żebyśmy jeszcze się razem pobawili, a on mnie odstawi do domu bezpiecznie. To nie było tak, że nie czułam niepokoju. Czułam i ten paradoksalnie kazał mi zostać. Głos jakiś powtarzał: „No przestań, czego się boisz. Nic się nie wydarzy, jesteś na to za mądra”. I nic się nie wydarzyło. Poza długą rozmową, wymianą numerów telefonów, kiedy myślałam, że przecież on i tak się nie na drugo dzień, wstałam jak na skrzydłach. Naładowana energią. Nawet nos na kwintę mojego męża mi nie przeszkadzał. W końcu nie pierwszy raz wstaje zły na cały świat. Trudno. Usmażyłam naleśniki na śniadanie, zrobiłam kakao, wiedząc, że ćwierkam jak nastolatka. Ale nie byłam w stanie nad tym zapanować, nikt też nie pytał o powód mojego dobrego SMS-a po weekendzie. W poniedziałek, po 14-tej. „Dziękuję za przemiły wieczór. Fajnie by było to jeszcze kiedyś powtórzyć”. Myślisz sobie: „What the fuck?”. Eee no było miło, ale że co? Ja męża przecież mam. I myślisz, jak odpisać, żeby nie urazić, żeby nie przerwać tego miłego flirtu, ale też nie pójść za daleko. Dłonie mi się spociły. Odliczałam – 17 minut, po takim czasie mogłam mu odpisać nie wychodząc na jakąś wariatkę, która rzuca się na telefon po jego SMS-ie. „Też dziękuję. Może kiedyś”. Nie, a może lepiej: „Też dziękuję. Czemu nie?”. Ostatecznie poszło: „Też dziękuję. Może kiedyś będzie okazja”. No i okazja się trafiła, okazała się słowem kluczem. Bo po klikudniowej wymianie SMS-ów, w stylu „Co robisz?”, „Co słychać?”, „Jak mija ci dzień?”, „Wyspana?”, okazało się, że dostał awans i zaprasza na nie jest tak, że rzucasz wszystko i lecisz. Ale przychodzi ten jeden moment, taka bardzo maleńka chwila, kiedy myślisz: „Uciekaj, daj sobie spokój, masz męża, dzieci”, ale udajesz, że nie słyszysz. Wolisz sobie wmówić, że to tylko kolacja, że do niczego przecież nie dojdzie, jednocześnie marząc o tym, żeby jednak doszło. Jesteś sztywna, spięta, ale on tak prowadzi rozmowę, że rozluźniasz się. Przestajesz myśleć o dzieciach, wyrzuty sumienia gdzieś uciekają, choć trzy razy wsiadałaś z powrotem do auta, nim weszłaś do restauracji. „Służbowa kolacja, mamy nowego klienta” – powiedziałam w później miałam wyjazdy służbowe, potrzebowałam weekendu, żeby odpocząć od dzieci, nagle miałam się spotkać gdzieś w Polsce z dawno niewidzianą przyjaciółką, jeszcze ze szkoły średniej. W końcu ktoś we mnie zobaczył kobietę, nieobarczoną dwoma ciążami, porodami, niewycierającą nosa dzieciom i nieklepiącą kotletów na niedzielny obiad. Czułam się seksownie, kobieco, wiem, że byłam pożądana. To, jak na mnie patrzył, nie musiał nic mówić. Lubiłam się dla niego ubierać, kupować bieliznę, staranniej niż zazwyczaj układać włosy, robić miałam wyrzuty? Nie chciałam wtedy o nich myśleć. Myślałam, że wszyscy są winni, tylko nie ja, że tak się stało. Najbardziej winny był mój mąż, który przestał mnie adorować, przestał już dawno patrzeć na mnie w taki sposób. Stał się taki codzienny, powszedni, jak nabyta rzecz, stała każdego dnia. Dzieci? Tłumaczyłam sobie, że dzięki temu romansowi jestem lepsza dla dzieci. Mam więcej cierpliwości, jestem szczęśliwsza, częściej się uśmiecham, mam ochotę pobawić się z nimi, poczytać książkę wieczorem, wyjść z nimi na basen. Jakby ten jeden świat podłączał mi akumulator do funkcjonowania w mama spytała, co się dzieje. „O co ci chodzi?” - spytałam lekko, choć ścisnęło mnie w żołądku. „Jesteś jakaś inna”. Zaatakowałam ją, że jak chodzę smutna to źle, jak szczęśliwa też źle. Że nikomu nie można dogodzić, a ja po prostu w końcu zadbałam o siebie. „Rozejrzyj się, ile tracisz” – powiedziała i wyszła niosąc na tacy ciasto i kawę – wpadliśmy do niej na niedzielny obiad i wtedy moja wieża z kości słoniowej zaczęła trochę się kruszyć. „Dzisiaj nie mogę” – napisałam do niego. Nie wyszłam. Zostałam w domu. „Miałaś iść do kina” – powiedział mąż. „Chcę z wami posiedzieć”. Rozglądałam się. Mam dwójkę dzieci – fajnych, mądrych, coraz bardziej samodzielnych. Mąż grał z nimi w planszówkę, pomyślałam, jak dawno wspólnie nie graliśmy i nagle ogarnął mnie ogromny żal. To jego spytali, co będzie na kolację, jakby mnie nie było. „Co się stało?” - spytała córka, a łzy nie chciały przestać mi płynąć. Mogłam tylko wydukać, że ich kocham. To była trudna noc. Noc sam na sam ze sobą, robiącą rachunek sumienia. Nad ranem obudziłam męża. Choć on chyba nie spał. „Kochasz mnie jeszcze?” - spytałam. Teraz on płakał. Nie zasłużyłam na te łzy i na jego miłość. Przez pół roku byłam daleko, bardzo daleko. Teraz dopiero to do zdrady nigdy nie powinniśmy się przyznawać. Powiedziałam mu wszystko od początku. „Kocham cię, przepraszam, zrozumiem, jeśli teraz spakujesz się i wyjdziesz”. Nie wyszedł. Przeniósł się na kanapę. To było upokorzenie, które musiałam przełknąć. Nie odzywał się. Ale też nie wyprowadził się. Nie naciskałam. „Spotykasz się z nim jeszcze?” – spytał w końcu. „Nie. Skończyłam to, zmieniłam numer telefonu” – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. „Możesz sprawdzać mi telefon” – dodałam. To on wyznaczał zasady, wiedziałam, że jeśli nie chcę go stracić, muszę sprawić, by znowu mi uwierzył. To nie było łatwe. Wstyd, strach, obrzydzenie – wszystko się w tobie miesza. Bo nagle rozumiesz, że to, co było dla ciebie najważniejsze, możesz stracić. Głupia? Że teraz dopiero to zobaczyłam. Nie mam nic na swoją obronę. Absolutnie terapię. To wtedy usłyszałam, że przez kilka lat byłam skupiona tylko na dzieciach, jego właściwie nie było. Każdą propozycję spędzenia wspólnie czasu zbywałam wymówkami – dziećmi, zmęczeniem, jego fanaberią. Miałam wrażenie, że stoję przed sądem, gdzie jestem oceniana za wszystkie krzywdy, gdzie nagle ktoś po latach rozlicza mnie z tego, jaka byłam… A później – później byłam tylko ja. Ja wracam do pracy. Ja staram się o awans. Ja muszę zadbać o siebie. Ja musze iść na siłownię, wyjechać z przyjaciółkami. Znowu nie było jego w moim życiu. Słuchałam tego, co mówił i chciałam uciec. Uciec i nie wracać, nie mierzyć się z tymi zarzutami. Dlaczego? Bo miał, k...a, rację. Naprawdę. Tu już nie było miejsca na korygowanie się, na przerzucanie winą. Tak, ja też mówiłam, że za mało się starał, że tak szybko ze mnie zrezygnował, że nie złapał mocniej za rękę, gdy widział, że się oddalam. "Pozwoliłabyś mi się zatrzymać?" - spytał. Nie wspólnej terapii. Nie padliśmy sobie w ramiona. „Spróbujmy. Ale tylko ten jeden raz” – powiedział mi wtedy. Znowu zaczęłam w nim dostrzegać faceta, w którym się zakochałam, który mnie rozśmieszał, zabrał do kina i sam załatwił opiekę nad dziećmi, kupił bilety na mój wymarzony na koncert. A ja? Zmieniłam pracę. Mniej stresu, ta sama kasa, i więcej czasu dla rodziny, dla stanęliśmy na głowie. Zmierzyliśmy się z naszymi słabościami, z naszymi ułomnościami i nagromadzonymi przez lata pretensjami. I wiecie? Wyszliśmy z tej bitwy zwycięsko. Mam przy sobie kochającego mnie faceta, ojca moich dzieci, który dba o siebie, wygląda świetnie. Który zabiera mnie na romantyczny weekend. Jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem. Kocham i jestem kochana. Czasami wracam do tego, co było. Już tak nie boli. Patrzę na to jak na lekcję. Kiedyś, pod koniec terapii spytałam, gdzie byśmy byli, gdyby to się nie zdarzyło. Na pewno nie w tym miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj. Nie zawalczylibyśmy o on? Dobijał się jakiś czas, przyjechał do mojej pracy. Ale to był mądry facet. Wycofał się, zrozumiał. Za to mu dziękuję dzisiaj. Za to, że wtedy pokazał mi, że warto walczyć o siebie, a w efekcie o to, co dla mnie w życiu najważniejsze. Paradoks? Tak. Ale takie rzeczy się dzieją. Siedzę pod kocem. Pali się lampka nocna. Cały dom już śpi. A ja myślę, jakie mam szczęście. I łzy mi płyną z jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Witam zdradziłam męża ? - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Na pocz±tku zacznę że z żon± jestem od 92 roku, a małżeństwem od 95r. Mamy dwoje dzieci 11 i 16 pocz±tku czerwca na imprezie rodzinnej dostalem od lekko podchumorkowanej żony tel, żeby zadzwonić do innej znajomej z zyczeniami, bo musiała pój¶c za się stało z tel, bo nie było blokady na sms. Z ciekawo¶ci zajrzałem i zobaczyłem, cały w ustronne miejsce i zrobiłem 200 zdjęć swoim telefonem. Nie będę to się rozpisywał jak to jedno czule do drugiego pisało że "m" jutro dopiero przyjedzie. żona miała klucz do s±siadów i tam się potajemnie spotykali. Mam wolny zawód elektryka i jeżdzę czasem do niemiec na 2 lub 3 dni. trwało to jakie¶ pięc moge teraz pisac pozniej cos dorzuce. zreszta dosć ważne opisy. Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
Janusz myślał tylko o sobie, a Stefan ruszył mi na ratunek. Mimo że powiedziałam mu, że już nie chcę z nim być. Moja fascynacja Januszem minęła tak szybko, jak się pojawiła. I oczywiście, nie odeszłam od męża. Spojrzałam na niego całkiem inaczej, na nowo. Chyba znów się w nim zakochałam. Inaczej niż w Januszu. Głębiej.
Widok (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:28 Zaczne od tego, ze zmienilam swoj nick, bo tak czuje sie bezpieczniej proszac Was o rade i wyzalajac sie na to co zrobilam.... Slub juz w sierpniu, bardzo kocham mojego narzeczonego, nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Czuje jego milosc i oddanie. Jest najcudowniejsza rzecza jaka mi sie przytrafila. W miniony weekend byla impreza intergacyjna w pracy. Wyjazd super. Kolejny na ktorym bylam, ale pierwszy na ktprym zdradzilam. Za duzo wypilam i dalam sie poniesc, sama nie wiem czemu? Bo żadne to uczucie... Po prostu gadalismy sobie o pracy, poszlismy sie przejsc, nigdy nie sadzilam, ze cos moze sie wydarzyc.... Bylo milo, on patrzal na mnie tak... jakby siwata za mna nie widzial, pocalowal...ja sie nie bronilam i skonczylo sie na seksie pod golym niebiem :( Nie bede pisala co czulam nastepnego dnia, ani co czulam gdy spojrzalam w oczy mojemu narzeczonemu.... Wiem tez, ze za chwile mnie tu zjecie zywcem. Ale licze na to, ze znajdzie sie choc garstka dziewczyn, ktore doradza co mam robic? Powiedziec mojemu narzeczonemu i liczyc na wybaczenie, zrozumienie? Czy odejsc, nie podajac powodu... w koncu zasluguje na kogos lepszego? Czy zatrzymac to dla siebie i wyjsc za niego z ta tajemnica? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:32 jeśli ktoś pyta się mnie o radę w takiej kwestii, to radzę aby nie mówić... sama jednak bym powiedziała, bo nie umiałabym z tym żyć... i bardzo liczyłabym na lincz z jego strony, czując, że na to zasługuję... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:34 Ja też uważam, że albo nie powiedzieć nigdy i oczywiście przenigdy już czegoś takiego nie zrobić, albo powiedzieć od razu i odejść (nie widzę przyszłości związku po czymś takim). Pierwsze chyba i tak by mnie zabiło... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 ja radzilabym tez nie mowic, chociaż trudno jest to zatrzymac dla siebie. ja kiedys mialam taka sytuacje, że za duzo wypilam i moj dobry kolega probowal to wykorzystac, tzn. jakbym nie byla z moim narzeczonym, wtedy jeszcze chlopakiem to by sie to inaczej skonczylo. do nieczego miedzy nami nie doszlo, ale po calej sytuacji czulam sie okropnie. chialam mu bardzo powiedziec, ale wszyscy mi odradzili. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:41 powiem tak z własnego doświadczenia nie mów mu jesli go kochasz, go to zabije i ciebie też, ale już nigdy tego nie rób i pamiętaj co mogłas przez tą chwilowa głupotę stracić, chyba jak nikt cię rozumiem, czasami taka głupota nas dopada, nie myślimy o konsekwencjach, a potem żałujemy, ja się bardzo modlę o mojego narzeczonego, o nas żeby już było dobrze i wogule, już nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, a życie z tą myślą do końca życia to moja pokuta nie zrezygnowałabym z naszej miłości, różne rzeczy w życiu się zdarzają, a ja bez niego żyć nie umiem i wiem że on bezemnie też, wiem że nigdy już mu tego nie zrobię, zawsze już będe tylko jego 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:35 A czemu nie podasz swojego prawdziwego nicku pod ktorym rzekomo tu zawsze bylas, i tak jestes, chyba, anonimowa w jakims sensie. Zrobilas straszna rzecz, przepraszam za mocne ja ma z moim facetem taka umowe - chcesz kogos innego, juz cie nie pociagam, nie wystarczam-wez i idz do tamtej osoby. Nie mozna tak budowac malzenstwa, wiem ze pewnie zalujesz, ale ja juz temu facetowi bym slubowac nie mogla, to wbrew juz nie moze byc takie samo piekne jak wczesniej, nie ma tej krystalnosci... Dal mojego faceta malzenstwo to cos nierozerwalnego, on mowi jesli mnie poslubisz, nie moze byc rozwodu, nie wyobrazam sobie tego..... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 ja tez nie rozumiem i napewno nie popieram takich nie rozumiem jak mozna pisac za duzo wypilam... jak dla mnie troche dziwne,mozna sobie troche za duzo wypic ok ale trzeba wszystko robic z glowa 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:36 WYZNAĆ PRAWDE. NIE MOZNA ROZPOCZYNAC "NOWEGO ZYCIA" OD KŁAMSTWA. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:37 szczerze mówiąc zupełnie nie wiem co sama bym zrobiła,,, jednak ostatnio w jakimś filmie usłyszałam, że jeśli zdradzasz - jeden jedyny raz, szczerze żałujesz i nie zamierzasz nigdy, nigdy! więcej - to nie mów. Mam nadzieję, że coś pomoże...przede wszystkim Tobie - odzyskać spokój... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:39 ostatnio w rozmowach w toku u ewy drzyzgi był własnie taki temat, psycholog powiedziała identycznie jak przedmówczyni.....jeśli kochasz, żałujesz , to nie mów nie rań go i nigdy więcej nie zrób takiej głupoty....... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:38 Ciężka sprawa. Gdybym się znalazła w takiej sytuacji na pewno nie wzięłabym ślubu. Ale też nie powiedziałabym o zdradzie, nie jest łatwo, ale nie wydaje mi się dobrym pomysłem obciążanie w takiej sytuacji partnera tą wiedzą, trzeba to przejść samotnie. On nie jest nic winien. Wydaje mi się że mówienie o zdradzie w sytuacji kiedy ma się wyrzuty sumienia jest odciążaniem siebie, nie wynika ze szczerości, a jedynie z chęci ulżenia sobie. Zdrada to według mnie jedna z niewielu rzeczy, gdzie kłamstwo jest lepsze od prawdy. Życzę spokoju i dobrych decyzji :) 1 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:44 jesli nie powiesz mu teraz to nie mow mu juz nigdy! tylko co teraz z tym chlopakiem z pracy??? czy on sie nie wygada??? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:46 Nie mow czasami tak lepiej. prawda nic tu nie da. sama sie siebie zapytaj dlaczego to sie stalo, czy to jest pierwszy raz, czy myslalas kiedys o tym wczesniej itd i na tej podstawie podejmij decyzje ale musisz byc ze soba szczera. powiedz jezeli sie zdecydujesz odejsc. moze umow sie na rozmowe z psychologiem, moze ci to pomoze poukladac rzeczy w twojej glowie bo domyslam sie ze masz metlik w glowie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:42 Zgadzam się z przedmówczyniami. Jeśli nie zamierzasz już nigdy przenigdy tego robić - to nie mów. Zranisz go, jak mu powiesz i już nigdy nie będzie jak dawniej. Moim zdaniem (może troszkę okrutnym) powinnaś mu nie mówić i żyć z wyrzutami sumienia. I uważać na alkohol, bo wymówka "za dużo wypiłam" jest tak oklepana.. Ja nawet po alkoholu nie dopuściłabym się zdrady. Ale skoro się stało, to Ty musizz z tym żyć - on nie. Twoja decyzja. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:44 dokładnie!! jeśli jesteś pewna że to ten i że z nim chcesz spędzić resztę życia to nie rań go i nie mów!! czasami lepiej nie wiedziec i nie mówić o pewnych sprawach, z czaszem mam nadzieje będzie ci lepiej i zapomnisz o wszystkim....... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:45 dobrze że janka muzykanta tu nie ma bo pewnie by Ciebie zlinczował na wstępie. Jeśli mogę doradzić to : nie mów narzeczonemu i nie popełnij już nigdy w życiu takiego głupstwa-ja bym pewnie tak zrobiła 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:45 nie mów ja wiem jak to boli i chociaz minelo 1,5 roku to sa chwile kiedy wracaja do mnie mysli o tym ze on mnie kiedys zdradził i wolałabym o tym nie ale zapomniec sie nieda W SPRAWIE OPRAWY MUZYCZNEJ WESELA PROSZE O KONTAKT MEILOWY 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 Dziekuję dziewczyny za powazne potraktowanie.... Sadzilam, ze lincz bedzie sie ciagnal przez pierwsze 100 postow, zanim ktos pojawi sie z jakas rada. Przyznam szczerze, ze nie spodziewalam sie niemal takiej zgdonosci Waszej co do tego, aby mu nie mowic. Zgadza sie - on nie jest niczemu winien. To ja. I ja bede ten krzyż dzwigac przez cale zycie. Mam nadzieje, ze moje sumienie temu podola. Musze jeszcze sama na spokojnie sobie wszystko przemyslec. Zadnej kolezance, ani przyjaciolce nie powiedzialam o tym... wiadomo.... Pozostalo mi tylko forum. Zmiana nicka czyni mnie bardziej anonimowa, gdyz pod moim wczesniejszym nickiem sporo sie udzielalam... Jedna z was napisala, ze wymowka pt "za duzo wypilam" nie jest zadna wymowka i normalnie bym sie z nia zgodzial, ale... teraz kiedy mnie to dotknelo...kiedy ja jeszcze tydzien temu dalabym sobie reke uciac, ze nigdy nie zdradze mojego narzeczonego, ze alkohol nie jest wymowka... a teraz same widzicie :( 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:53 Wg mnie sa daw wyjścia 1) nigy nie mów mu tego, zachowaj to dl asiebie i licz na to że nigdy się nie wyda 2) powiedz mu teraz i niech on zadecyduje co dalej... Jego skrzywdziłaś i od niego powino wszystko zależeć... Czy pogodzi się z Tobą bedzie potrafił wybaczyć czy skończy to.... Pamiętaj mądry człowiek wybacza ale nie zapomina tylko głupiec potrafi wybaczec i zapomniec 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:47 Ale zgodność na forum, jak nigdy... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:48 nie chwal dnia przed zachodem słońca ;P 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 w sumie racja, to dopiero początek 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:48 :):) solidarność jajników:) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:49 pytanie tylko czy tamten koleś cie nie wyda...bo z dwojga złego wolałabym dowiedzieć siwe tego od swojego partnera niż od obcych przypadkowo.... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:53 a ja sobie tak mysle, ze jak by was cos takiego spotkalo, tzn gdyby partner was zdradzil, to wolalybyscie wiedziec, czy nie?? mowie o jednorazowej zdradzie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 loczkis napisał(a): > wolalybyscie wiedziec, czy nie?? > mowie o jednorazowej zdradzie. zajleży ... gdyby wiedzieli o tym wszyscy ,ai ja byłabym tą jedna która nie wie, to wolałabym by mi powiedział, miałambym 2 wyjścia:zostaję i wybaczam albo odchodze ... a tak? jeśli nie wiem, to jetsem pośmiewiskiem wszystkich i ja jedna głupia żyję w nieświadomosci ... a gdyby to stałoby się jakoś w innych okolicznościach, nikt nic nie wie, on skruszony, jednorazowa akcja, słabość, wypadek ... no nie wiem, chyba wolałabym się nie dowiedzieć ... nigdy ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:57 Ja pewnie bym powiedziała bo zawsze wszystkie kłamstwa wychodzą na wierzch jak nie teraz to za pare lat, czegoś takiego nie da się nigdy ukryć. Pozatym nie wyobrażam sobie wychodzić za mąż z tajemnicami, małżeństwo chyba nie polega na tym aby od samego początku coś przed sobą ukrywać,zatajenie tego faktu może spowodować rozpad małażeństwa,załagodzeniem tej sprawy może być fakt że się do tego przyznasz jeszcze przed ślubem, "krzywda wyrządzona w mniejszym stopniu" 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:52 jestesmy tylko ludzmi a niestety alkohol zaciemnia umysl i zdrowy rozsadek troche gdzies sie chowa i to nie tylko w tej sytuacji, mysle ze kazda z nas zrobila cos gluoiego na mniejsza lub iweksza skale po alkoholu za co sie wstydzilysmy nastepnego dnia :-). 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:51 nie powinnaś tu o tym pisać ... przemyśl swoją sytuację sama, z przyjaciółką, mamą, a nie z obcymi, anonimowymi osobami, wbrew pozorom takie wygadanie się niewiele da, a mozesz sobie zaszkodzić ... życzę podjęcia słusznej decyjzji, jaka by ona nie była ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 taka anonimowość i kontakt z obcymi jest dla wielu ludzi dużo lepszy i może bardziej pomóc. Jak dziewczyna tego potrzebuje to czemu ma nie pisać. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 jeżeli paertner nie robiłby tego notorycznie, tzn nie puszczał się na lewo i prawo , tylko byłby to raz jedyny raz to nie chciałabym aby mi o tym mówił- ale nie chciałabym też doowiedzieć sie tego od jakiejś lafiryndy z ulicy 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:55 nie wiem co bym zrobiła bo nigdy bym sobie nie pozwoliła na coś takiego, i ja i mój mąż jesteśmy zdania, że jeśli się kogoś kocha to nie ma zdrad (takie słabości nie powinny mieć miejsca w związku czy małżeństwie) i na pewno jeśli taka zdrada się wydarzy to nie ma już powrotu do tego co było; zakładająć, że by mi się coś takiego przydarzyło to ja bym chyba nie umiałabym żyć z czymś takim i być dalej z osobą, którą zdradziłam Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice. Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 dziewczyny ale pamietajcie ze klamstwo ma krotkie nogi 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 ale tego nie wiesz dopoki ci sie to nie przydazy (mam nadzieje ze to sie nie stanie) mysle ze nikt nie jets w stanie przewidziec co zrobi w takiej sytuacji 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:59 ja też uważam że jakbyś powiedziała i jakby on zadecydował że jednak ślub będzie to nie byłoby tak samo, przy każdej kłótni byłaby wojna o to, mam znajomą, która zdradził...tez pod wpływem alkoholu.....co prawda nie mieli jeszcze żadnej daty ślubu byli ze sobą chyba pół roku z tego co pamiętam...zdarzyło się ..nic mu nie powiedziała dzis są szcześliwym małżeństwem ( od 3 lat) mają cudowną dzidzię ) a ona już o tym nie pamięta .... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:01 nie usprawiedliwiała bym się tym że piłam alkochol-skoro dziewczyna pamięta że zdradziła i pisze dziś o tym na forum to była w stanie zapanować również nad tym, ja osobiście miałam nie jedną okazję żeby postompić jak autorka tego postu a jednak tego nie zrobiłam 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:03 tu się podpisuję, alkohol nie jest żadną wymówką, można wypić za dużo, ale mózg funkcjonować nie przestaje, można nad sobą panować, wiem z doświadczenia 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:57 z jednej strony... może dziewczyny mają rację, lepiej nie mówić, po co niszczyć wszystko i to na chwilę przed ślubem... a z drugiej strony, gdybym ja była tą zdradzoną, wolałabym wiedzieć... nie chciałabym być nieświadoma, że mój partner potrafi zrobić mi coś takiego i potem żyć u mego boku w milczeniu... Nigdy nie wiadomo czy kiedyś prawda przypadkiem nie wyjdzie na jaw... Absolutnie nic nie sugeruję, mówię tylko dlaczego akurat ja wolałabym wiedzieć 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 12:58 a ja sie nie zgadzam, daj jemu prawo wyboru, on ma do tego prawo!!!!! Bo Ty go kochasz i chcesz z nim byc, on ma zyc w bedzie tak naprawde szczesliwy... Jak mozna wtedy slubowac...milosc wiernosc....nie wiem, ale cokolweik zrobisz bedzie zle... Tak zamiast miec wyrzuty ze go zdradzilas plus ze zatailas zdrade bedziesz miala tylko wyrzut ze dopuscilas sie zdrady.... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:04 pieknisia napisał(a): > a ja sie nie zgadzam, daj jemu prawo wyboru, on ma do tego > prawo!!!!! dać mu prawo wyboru? w ten sposób skazuje się ta osobę na podjęcie dezycji ... jak się popełni błąd to trzeba ponieść tego konsekwencje, a nie zrzucać odpowiedzialność za wspólne życie, na osobę która jest niewinna ... nie sądzę jednak że nie powinna mówić narzeczonemu ... myślę, że ja bym powiedziała i odeszła, nie potrafiłabym żyć w kłamstwie ... ze świadomościa takiej tajemnicy ... niepewna kolejnego dnia ... tak sie nie zaczyna życia we dwoje ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:07 > nie sądzę jednak że nie powinna mówić narzeczonemu ... myślę, > że ja bym powiedziała i odeszła, nie potrafiłabym żyć w > kłamstwie ... ze świadomościa takiej tajemnicy ... niepewna > kolejnego dnia ... tak sie nie zaczyna życia we dwoje ... > Dokladnie,ja tez bym nie potrafila tak zyc i bac sie ze to moze sie wydac. Rownie dobrze mozesz za duzo wypic ktoregos dnia i przez przypadek mu to powiedziec po jakims czasie co wtedy 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:04 ale sie z Tobą Tokie zgadzam, normalnie to samo. poza tym... zrobiłaś to raz , zrobisz kolejny. żadnego, ale to absolutnie żadnego usprawiedliwieania nie znajduję. nie wiem co mi życie przyniesie, ale ... kiedyś dyskutowałyśmy z koleżankami o zdradzie. wniosek, jeśli kogoś kochasz, chcesz z nim być i wierzysz, że będzie dobrze, nie mów. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:06 moka napisał(a): > ale sie z Tobą Tokie zgadzam, normalnie to samo. > poza tym... > to było do Twojej pierwszej wypowiedzi 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:05 wydaje mi się ze nie powinnas mowic tak naprawde jesli mu powiesz to napewno zniszczy wasz związek-a niestety zycie jest takie ze zdrady sie zdarzaja z głupoty, z powodu rutyny czy kryzysu w związku i miliona innych ale są -absolutnie nie chwalę tego i podziwiam tych ktorzy cale zycie sa wierni swoim partnerom jednak jesli chcesz byc z nim i faktycznie tego zalujesz to nie mow bo takiego czegos nigdy sie nie zapomina mimo najszczerszych checi i milosci do partnera na zawsze zostanie to miedzy wami ale moze warto tez powaznie sie zastanowic nad swoim zwiazkiem bo zdrady mimo wszystko chyba nie zdarzaja sie ot tak pod wplywem chwilii albo alkoholu jak to sie często tłumaczy- nieraz coś tam gdzieś miedzy wami może dziać sie zle czego na co dzien nie zauwazasz albo sie nie przyznajesz przed soba ze cos jest nie tak powodzenia w podjeciu decyzji oby byla dla was jak najlepsza-ale jesli powiesz prawde to moze byc przed wami bardzo dluga droga albo jej koniec... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:12 Piszac zeby dac prawo wyboru narzeczonemu mialam na mysli, ze ona wyznaje mu co sie stalo i odchodzi, nie wyznaje i czeka na laske z jego strony. Wyznaje, odchodzi i jesli jej zlezy moze ewentualnie liczyc ze on nie 'przygarnie' sam, bo poczuje jak jest dla niego wazna, niezaleznie co zrobila..... Szkoda zwiazku ktorego nie buduje sie w tydzien czy w pol roku, ale ja bym szukala szczescia od nowa, z przyrzeczeniem w sercu ze juz tak nigdy nie postapie. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:18 madzik84 masz rację... warto "wgłębić" się w swój związek i przeanalizować wszystko..., czegoś być może w nim brakuje... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:11 Karolinka29 napisał(a): > i ja i mój mąż jesteśmy zdania, że jeśli się kogoś > kocha to nie ma zdrad (...) i na pewno jeśli taka zdrada się > wydarzy to nie ma już powrotu do tego co było; zgadzam się z tobą w 100%, niestety, rozstajemy się i próbujemy żyć od nowa, sami, z kimś nowym ... byle bez kłamstw i z czystym kontem ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:15 a ja nie uznaje rozwodow. sadze, ze jak sie wzielo slub, to wszystko mozna przetrwac, tylko ze to niestety nie jest proste. wiem tez, ze milosc ewoluuje, i nie zawsze bedzie tak jak na poczatku. no ale moze jestem jeszcze glupiutka i naiwna, ale mam nadzieje ze nie bede musiala sie nigdy przekonac, ze sie myle :) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:19 ale marzenka jest jeszcze przed ślubem, na pewno jest jej cieżko, ale to jest moment, kiedy powinna podjąc decyzję ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:41 dokładnie, jestes przed śłubem wszystko można zmienić ja bym tego nie zrobiła ale gdyby to napewno bym powiedziała mojemu K.. i czekała na to az znowu zdobedę jego zaufanie - a slub byśmy przełożyli 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:50 Wiesz co powiem Ci polecam Ci radzic sie nas gdyz kadza para jest inna,kazdy z nas ma inne myślenie inaczej podchodzi do zdrady .Znam pare ktora mimo zdrady z obu stron sa nadal razem i odbudowali swoja milosc i zawsze uwazalam ze jesli ktos mnie zdradzi,porzuci dla innej... to powiem tak PAKUJ SIE I NIE ZNAMY SIE!!! przeliczylam sie,gdy naprawde zakochalam sie,wybaczylam mojemu narzyczonemu to ze odszedl ode mnie dla innej i ze mimo mych blagan nie wrocil,po 3 miesiacach on blagal a ja po dlugim czasie przyjelam go znowuz:)wiec roznie bywa...nigdy nie zapomni ci tej zdrady NIGDY. bo wiem jak mnie to boli....choc juz moze nie mam koszmarow i nie mysle o tym bo bylo to 3 lata temu to nadal gdzies to siedzi we mnie....mozna walczyc o milosc i mozna byc znowu szczesliwym......:(:(ale nie wiem co bym zrobila w twojej sytuacji....nie rozumiem ludzi zdradzajacych...dla mnie to oznacza jedno nudze sie toba wiec ide gdzie indziej,chce kogos innego, nie jestem w 100procentach szczesliwy,i tyle....wiec musis zprzemyslec to dokladnie bo alkohol tu niczego nie tlumaczy niestety! pamietaj jedno to decyzja na cale zycie,wesele za miesiac.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:42 no dobra mowicie zeby nic nie mowiła ale przeciez jest ta druga osoba z ktora zdradziła nazyczonego jaka jest pewnoś ze zamilknie na wieki. Marzenka a co ten facet do ciebie czuje?? były jakies rozmowy puzniej?? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 13:58 klamstwo ma krótkie nogi, współczuję Twojemu narzeczonemu, biedny chłopak.. ja bym chciała wiedzieć jeśli by mnie cos takiego spotkało.. powinien sie dowiedzieć od Ciebie a nie od kogoś "zyczliwego" gorzej jak sprawa wypłynie po ślubie.. teraz to pewnie będzie lincz na mnie ale uważam, że jak ktoś zdradził raz i ujdzie mu to na sucho to kiedyś znów sie upije,lub nie, zrobi to kolejny raz a potem bedzie sie tłumaczył jak to mnie kolega wykorzystał, ja ja taka biedna pijana byłam, że nogi same sie rozeszły.. i to nazywasz milością?? proszę Cię!! żenujące!! dziwię się wam dziewczyny, że jesteście za ukrywaniem czegoś takiego, postawcie sie w sytuacji tego chłopaka.. miesiąc do ślubu a tu taka rewelacja.. eh szkoda moich słów żeby to komentować.. szczęścia nie buduje sie na kłamstwie, jak w ogóle możesz spojrzeć mu w oczy i mowić kocham?? ja bym nie umiała... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:01 Miałam podobny przypadek w rodzinie, jedna osoba zdradziła drugą i przez dwa lata nikt nic o niczym nie wiedział i ....wszystko się wydało po tak długim czasie. Wynikła z tego bardzo dłuza afera. PAMIETAJCIE ZE KLAMSTWO MA KROTKIE NOGI... Moim zdaniem trzeba powiedziec....jezeli się kocha tą drugą osobę to nie można miec przed nią zadnych tajemnic i tym bardziej oszukiwac się juz na samym początku. Przynajmniej ja bym nie mogła spojrzeć w oczy mojemu przyszłemu mężowi. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:30 wiecie co...to wszystko strasznie ciężka sprawa... mój narzeczony ostatnio przyznał mi się, że chcial mnie zdradzić, miał taką możliwość, nie zrobił tego bo mnie kocha...ale mnie bardzo zabolał sam fakt, że przyszła mu do głowy taka myśl...bedzie kolejny kryzyzs i sie juz nie opamieta... teoretycznie do niczehgo nie doszło, a ja juz żyje w strachu, że cos sie stanie... ślub mial być za ponad rok, odwołaliśmy go bo ja stracilam juz do niego zaufanie...teraz razem pracujemy nad tym, aby to odbudować... jezeli moj by mnie zdradził, jednorazowy wybryk, to wolałabym nie wiedzieć....bo to za bardzo boli... ja tez bym nie powiedziala, bo za bardzo bym zraniła...tego sie nigy nie zapomina.... decyzja nalezy do ciebie...współczuje i jemu i tobie Trzymaj sie 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:31 ja osobiscie bym powiedziala,dreczylo by mnie to do konca zycia i nie dawolo spokoju,nie moglabym patrzec mu w oczy... jesli by mnie kochal to podejrzewam ze rouzmial choc na poczatku pewnie mialby metlik w glowie i wielka zlosc.. uwazam rowniez ze pomimo wypicia lakoholu umysl funkcjonuje,ale juz inaczej i wiele pokus i rzeczy zabronionych staje sie otwartymi i latwiej przychodza,latwo poniesc sie chwili,tylko ze potem trzeba dzwigac ten ciezar... co do zdrady narzeczonego to powiem ze wolalabym wiedziec i w zaleznosci czy bylby to jeden raz czy wielokrotny,czy z osoba ktora zna dlugo czy babka ktora poznal pewno wieczoru i drogi im sie rozeszly,w zaleznosci od tych rzeczy podjelabym jakakolwiek decyzje,choc na poczatku zal,zlosc,rozpacz bylaby taka sama... z mojej strony przy jednorazowym skoku w bok z przypadkowa pania pod wplywem mocnego upojenia wybaczylabym bo go bardzo kocham,a chyba na tym miedzy innymi polega nasza milosc i wspolna przyszla droga.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:15 smutne to... na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie żebym mogła zdradzić,jakbym zdradziła nie powiedziałabym mu nigdy, jakby z kolei zdradziłby mnie mój kochany wolałabym nie wiedzieć, gdybym jednak wiedziała, serce by mi pękło ale nie odeszłabym tak bardzo go kocham, że nie wyobrażam sobie zycia bez niego choć jesteśmy młodzi wiele już w życiu przeszliśmy nie było kolorowo, życie nas doświadczyło- chora córka itd.. mam nadzieję, że zdrada nigdy naszego związku niedosięgnie współczuję Ci bardzo marzenko musisz mieć teraz straszny mętlik w głowie..córcia nr1 córcia nr2 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:36 Dla mnie to bzdura, z doświadczenia wiem, że można żyć dalej po zdradzie zupełnie normalnie. Nie ma sensu zaczynać wszytskiego od początku i burzyć tego nad czym się pracowało tyle czasu. Błędy się zdarzają i tyle. Jeśli była to sytuacja jednorazowa, i jestes pewna ze chcesz byc ze swoim narzeczonym - to absolutnie o tym nie mówić!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:17 Może to nie będzie miłe, co powiem.. Zdradziła, a Wy jej współczujecie. Jest czego? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:19 tego, ze musi podjąć za-je-biś-cie trudną decyzję, i tylko tego ... poza tym uważam, ze nabroiła to niech teraz ponosi tego konsekwencje ... i ma tyle odwagi, by odejść ... a nie chowac się za kłamstwo, ale no własnie to jej decyzja jak postąpi ... a to trudne ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:21 ale puścić sie trudno nie było.. ja tam Ci Marzeno nie współczuję.. głupia jesteś po prostu i tyle! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:28 ja też nie popieram zdrady, ale uważam, ze po 2 zdaniach napisanych przez marzenę można ją oceniać, nie znasz jej, nie wiesz co przezywa, co jest między nią a jej narzeczonym, nie znasz jej problemów ... żyj i daj żyć innym, po co ją od razu wyzywać? zrobiła głupotę, starszną, ale nie znane są wyrobi boskie, może to i lepiej ??? różnie w życiu bywa ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:20 może współczujemy tego co przezywa...a widać że nie przeszło jej to koło nosa...żałuje a to tez się liczy... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:23 edzik wyluzuj z takimi komentarzami nie nam jest to osądzać ! nie przeginaj! nie musisz jej dołowac jeszcze bardziej! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:30 mówię co myślę, czasem najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo.. ciekawe jaki byłby tu bój jakby to jakiś facet przyznał sie do zdrady.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:26 ja bym powiedziała, to okrutne, ale dla mnie lepsza jest okrutna prawda niż słodkie kłamstwa i życie z "zanieczyszczonym" sumieniem. Niech facet ma prawo osądzić, czy chce ożenić się z osobą, która pod wpływem alkoholu traci panowanie nad sobą. Sorry, może nie jestem super miła, ale nie trzeba było tyle pić... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:28 ciekawe czy bylybyscie takie ostre jakby to napisal facet? i mam nadzieje ze zadna z was nie bedzie w tej sytuacji bo nie zarzekalam bym sie. tak na prawde z reka na sercu byscie zostawily mezow/ narzeczonych? jakos mam watpliwosci, tak latwo jest oceniac. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:29 bo ty widocznie mało w życiu widziałaś ... ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłampapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:32 ale nie każdy jest taki sam i nie każdy zareaguje tak samo....ja też uważam że można już skończyć ten wątek...mam nadzieję, że dasz radę i podejmiesz decyjzę najlepszą dla jednej i drugiej strony!! Powodzenia zyczę! a nam życzę oby żadna/żaden z nas nie znalazł sie nigdy w takiej sytuacji. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:58 tokio napisał(a): > bo ty widocznie mało w życiu widziałaś ... > > ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłam > > ja też byłam i odeszłam ale wiem że ze związku w którym jestem nie odeszłabym nie zrezygnowałabym ..córcia nr1 córcia nr2 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:23 tokio napisał(a): > ja w takiej sytuacji byłam ... i odeszłam ewaaa42 napisał(a): > ja też byłam i odeszłam ale wiem że ze związku w którym > jestem nie odeszłabym nie zrezygnowałabym .. a związek w którym teraz jestem? NIGDY NIE WYSTAWIŁABYM GO NA TAKĄ PRÓBĘ !!!!! , cierpiałam bardzo, dostałą ostro po dupie za tamta sprawę, i nauczyłam sie pokory ... wierności i szczerości ponad wszystko :) teraz wiem, ze trzeba robić wszystko by związek był trwały i uczciwy ... ale musiałam przejść piekło, by się o tym przekonać ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:31 W mojej rodzinie był taki przypadek: Rodzina 2 dzieci. Kobita zdradziła, mąż wybaczył. Kilka lat później kobieta zdradziła - mąż wybaczył. kilka lat później kolejna zdrada. Teraz znowu mają kłopoty i myślą o rozwodzie. Po 30 latach małżeństwa. Szczerze? Chybabym nie wybaczyła. Nie warto. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:24 Zaczyna się robić niemiło. Proponuję skończyć ten wątek. Już doradziłyśmy dziewczynie, teraz niech to sobie sama przemyśli. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:37 ja osobiscie bym powiedziala,dreczylo by mnie to do konca zycia i nie dawolo spokoju,nie moglabym patrzec mu w oczy... jesli by mnie kochal to podejrzewam ze rouzmial choc na poczatku pewnie mialby metlik w glowie i wielka zlosc.. uwazam rowniez ze pomimo wypicia lakoholu umysl funkcjonuje,ale juz inaczej i wiele pokus i rzeczy zabronionych staje sie otwartymi i latwiej przychodza,latwo poniesc sie chwili,tylko ze potem trzeba dzwigac ten ciezar... co do zdrady narzeczonego to powiem ze wolalabym wiedziec i w zaleznosci czy bylby to jeden raz czy wielokrotny,czy z osoba ktora zna dlugo czy babka ktora poznal pewno wieczoru i drogi im sie rozeszly,w zaleznosci od tych rzeczy podjelabym jakakolwiek decyzje,choc na poczatku zal,zlosc,rozpacz bylaby taka sama... z mojej strony przy jednorazowym skoku w bok z przypadkowa pania pod wplywem mocnego upojenia wybaczylabym bo go bardzo kocham,a chyba na tym miedzy innymi polega nasza milosc i wspolna przyszla droga.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:38 ja bym tez powiedziala raczej bo wyrzuty sumienia by mnie zjadly ale soba ktora zdradzila raz po alkoholu na kolejnej imprezie zrobi to samo:(Ślub cywilny Slub Kościelny 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:54 większość z was mów aby nie mówić a chciałybyście być na miejscu osoby okłamywanej jak można kochać i zdradzić? tak wiem co to jest rządza, impuls, chwila ale jak mozna zdradzić ukochaną osobę z która planuje się przyszłość ja bym powiedziała natychmiast i nawet gdyby mi wybaczył nie pozwoliłabym mu być z kims takim kto zdradza 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:57 Powiem tak. Jeśli mój M by mnie zdradził raz. Tak jak marzena. I bardzo tego żałował, to wolałabym nie wiedzieć. Myślę, że to by zniszczyło związek. A niszczyć coś takiego z powodu jednego błędu.. Jeśli jednak w grę wchodiłyby uczucia odnośnie tej drugiej osoby i wątpliwości w stosunku do mie, to wolałabym się od razu dowiedzieć, a nie żyć w nieświadomości, że całuje mnie, mówi, że kocha, a myśli o kimś innym. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:03 Asia ... wolałayś nie wiedzieć, pobralibyście się, szczęście kwitnie, i nagle pewnej pięknej niedzieli wchodzi do ciebie do domu jakas laska i mówi, dzień dobry, jest xxxx? nie nie ma a o co chodzi? przyszłam mu powiedzieć że jestem z nim w ciąży ... widzisz kłamstwo ma krótkie nogi ... i zawsze sie obraca przeciwko nam .... wiadomo, facet z którym przespała się marzena nie zapuka mówiąc że jest w ciąży ale ....... może zapukać i powiedzieć: "nie mogłem tak dłużej zyć, kocham marzenę i zrobię wszystko by była moja, jak wtedy nawyjeździe ... " i co? rybkę mąż strzela .... i świat mu się załamuje .... można ręczyć za własne czyny, ale nie za czyjeś ....papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:41 ma jednym razie takie rzeczy się nie dzieją Facet tak po prostu sie w niej nie zakocha i nie przyjdzie ją odzyskać A jeżeli faktycznie już by sie zakochał to nie zrujnował by całego jej życia 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:39 Jeśli chcesz kontynuować swój związek z narzeczonym to nie mów mu tego nigy do końca świata. Jeśli powiesz to nic już nie będzie tak samo. Przeżyłam na własnej skórze coś podobnego. Dowiedziałam się że mąż mnie zdradzał. Nadal jesteśmy małżeństwem ale nic już nie jest tak jak kiedyś. Twój narzeczony Ci tego nie wybaczy ani o tym nie zapomni jeśli mu powiesz. Stracisz całe jego zufanie a to nie jest fundament do budowania małżeństwa. Szczerze doradzam nie mów. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:50 ja bym nie umiala nie powiedziec i zyc w takim zaklamaniu dla mnie to koniec zwiazku czy powiesz czy nie nie da sie zyc z takim ciezarem. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:00 Ja uważam, że to super sprawa uczyć się na własnych błędach. Myślę, że teraz jeszcze bardziej poczujesz jak bardzo kochasz swojego narzeczonego. I jeśli potrafisz wyciągać wnioski, to wyjdziesz z tej sytuacji dużo mądrzejsza i dużo bardziej świadomie będziesz budowac Wasze małżeństwo. Ale narzeczonemu absolutnie nic nie mów. Jak mu powiesz, on niczego na tym nie zyska. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A do dziewczyn kategorycznie twierdzących że nigdy nie zdradzą - tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono. To, że ktoś miał wiele sytuacji, w których mógł zdradzić, ale tego nie zrobił, nie znaczy że tak postąpi zawsze. Jesteście w większości na początkowych etapach związków, zaślepione miłością i dlatego tak mówicie. A z czasem w małżeństwie bardzo wiele rzeczy się zmieni. I wtedy możecie postępowac już całkiem inaczej. punkt widzenia zalezy od pkt siedzenia. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 14:52 Szczerze powiedziawszy nie rozumiem, jak mozna zdradzić kogos kogo się kocha. Wszytsko jedno, impreza integracyjna, alkohol... co to za usprawiedliwienie. Jak się kogoś kocha to nawet przez mysl nie przejdzie o zdradzie. Nie wiem czy mozna budować małżeństwo na zdradzie, i to jeszcze takiej zatajonej. Straszna sytuacja, szczerze Ci współczuje, bo każde rozwiązanie jest w zasadzie złe albo dla Ciebie albo dla Twojego narzeczonego. A do tego w zasadzie decyzje co dalej tak naprawdę podejmujesz Ty sama. Najlepiej daj sobie czas na przemyslenie tej sytuacji, i to na spokojnie. Na razie jesteś naładowana emocjami a to nie pomoże :-/ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:01 w ogóle w głowie mi się to nie mieści, jak mozna kłamać ???? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:02 A co znaczy dla Ciebie tamten mezczyzna?Bylo cos miedzy wami wczesniej?ja bym sie doszukiwala, ze w Twoim zwazku jest cos nie tak. Moze to nie ten???Moze teraz ci zal, bo juz wszystko zapiete na niemal ostatni guzik i jak teraz odwolac slub?Slub dla slubu czy klamstwo w imie milosci. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:04 Mnmicha bardzo mądre słowa! najważniejsze że żałujesz, a my tak na prawdę nie wiem jak zachowamy się w tej czy innej sytuacji! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:07 Mnmicha, ja nie jestem na początku związku., Jestem z M. 8 lat, jest to mój pierwszy mężczyzna, z jakim się kiedykolwiek spotykałam. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że mogłabym być z kimś innym. Nie generalizuj. Jak się kogoś naprawdę kocha, to na innych się nawet nie patrzy.. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:10 asiu, ale tu też jest zagrożenie .... nie teraz ale za 10-15 lat ... ale nie o tym wątek :) życze wam dużo szczescia i miłoscipapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 8 lat to jednak początek związku. Przed wami jeszcze może z pięćdziesiąt i tysiące sytuacji, których nie jesteś w stanie przewidzieć. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:21 Serce boli.... ale w kazdym poscie, pisanym przez Was jest prawda... i te ktore mnie linczuja i te ktore mi wspolczuja. Fakt - nabroilam, musze sama sobie z tym poradzic. To byla nie pierwsza impreza interacyjna, nie pierwszy raz wypilam alkohol, ale po raz pierwszy zdradzilam. Zradzilam kogos kogo kocham najbardziej na swiecie i sama nie wiem jak to sie stalo, skoro go KOCHAM! Jeszcze kilka dni temu, kiedy jeszcze nie doszlo do tego - zapytana co zrobic w takiej sytuacji - nie widzialabym zadnego usprawdliwienia dla osoby, ktora zdradza!! A teraz? Sama to zrobilam! Tamten facet sie dla mnie nie liczy. To byla impreza integracyjna oddzialow firmy z calej Polski. On jest z Krakowa. Jest zonaty. To byl jakis impuls, stalo sie, ale zadne z nas nie oczekuje niczego od drugiej osoby. Mysle, ze moj narzeczony zasluguje na szerosc, na prawde. Musze tylko sie zebrac, aby z nim porozmawiac. Nie wiem co bedzie dalej.... ale kocham go i mysle, ze nie moglabym do konca zycia go oklamywac. Mam nadzieje, ze da mi szanse.... i ze slub zostanie nie odwolany, a przesuniety.... Jesli jednak mnie odrzuci na zawsze... zrozumiem... ma do tego prawo, a ja sama do siebie moge miec pretensje. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:48 Szczerze współczuję i naprawde, mimo tego ze nie zdradziłam mojego ukochanego bardzo dobrze Cie rozumiem. Nieraz (szczególnie ma to miejsce w związkach z duzym starzem) nasi faceci z reguły zapracowani naprawde przestają o nas zabiegać. Na poczatku były kwiatki, pocałunko, wyznania a z czasem częściej masz wrażenie ze to Twój kolega, przyjaciel niż namiętny kochanek i wtedy kobieta chcę poczuć się znowu jak ta napiękniejsza, najwspanialsza i wtedy z reguły na imprezach mocno zakrapianych pojawia się ktos kto to wykorzystuje a my zapominamy o Bozym świecie bo to dla nas wileka pokusa, znów zobaczyć w kimś to wilekie pożądanie, któremu nieraz ciężko się oprzeć (to samo napewno spotyka naszych facetów). Dla tego nie ganię naszej forumowiczki, bo znam realia zycia. Trzeba naprawde starać się zeby nie ulec pokusie i życzyś sobie i Wam wszystkim zeby nigdy nie doszło do takiej syt. A co do tego czy mówić , czy nie - Ja znam siebie i napewno bym powiedziała, nie wytrzymałabym choć tez słyszałam te teorie psychologów aby nie mówić, bo to niby tylko Ty masz z tym piętnem zyc, a nie Twój partner, który niczemu nie jest winny. Pozdrawiam i życzę aby Wam się udało jeśli się kochacie. Bo z drugiej strony może tak miało być aby nie doszło do tego ślubu. Zupełnie Was nie znam i tylko gdybam. Życzę powodzenia- jestem z Tobą!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:11 Ja też kiedyś zdradziłam, i nie powiedziałam, i wszystko i tak się posypało, a na dodatek dostałam od życia ostro w kość i po jakimś czasie zrozumiałam, że ta zdrada nie była bez powodu....zrozumiałam że zdradziłam, bo nie kochałam tak jak powinno się kochać przyszłego męża. Teraz jestem szczęśliwa z Tym który naprawdę był mi pisany...i nie ma mowy o jakiejkolwiek zdradzie, a na niejednej imprezie byłam sama i piłam...nawet cień myśli o kimś innym nie przelatuje mi przez głowę... Nie radzę, nie oceniam...tylko teraz już wiem że dostajemy od życia to na co zasłużymy...Ja dostałam raz - za złe postępowanie, a teraz każdego dnia widzę wokół siebie dobro...i się nim dzielę...Martusia 26-04-2010 Szymek 25-06-2013 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:14 asski, miałam dokładnie taką samą sytuację :) cieszę się, że się przyznałam do zdrady, odeszłam i dzięki temu przeżywam największą w moim życiu miłosć i teraz już wiem, że trzeba robić wszystko by tego nie zmarnować :) i jestem szczęśliwapapilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 Ja tez nie jestem na początku związku, i uważam że jak się kogos szczerze kocha to się nie zdradzi. A poza tym to kwesta sumienia: nie wyobrażam sobie jak miałabym zyć z takim ciężarem na sumieniu ... Taka zdrada z reguły oznacza, ze czegos osobie zdradzającej w związku brakuje, albo coś nieodpowiada albo (co najgorsze) komuś z nieznanych przyczyn coś odbiło. Jak się coś takiego zrobiło, to trzeba ponieć konsekwencje i przemyśleć sprawe dlaczego to się zrobiło i jak teraz z tym zyć. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:20 ale to normalne, że w każdym związku którejś ze stron coś może nie odpowiadac. Nie ma zawiazków idealnyh, nie ma ludzi idealnych. Jak zapytasz jakąkolwiek kobietę czy jest coś co ją wkurza we wspólnym życiu, to każda znajdzie kilkanaście rzeczy, nawet jak baaardzoooooo kocha. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:10 Alkohol jest wymowka dla Ciebie, ja myslalam ze zwiazek opiera się na zaufaniu a jesli ju zprzed malzenstem ktos się tAK zachowuje to co będzie pozniej, mysle że to się powtorzy, ja nie potrafilabym oszukiwac swojego faceta w ten sposob, stawiając się na jego miejscu chcialabym wiedziec, tak samo jak on by to zrobil? wolalabys nie wiedziec ze Cie zdradzil? smiechu warte 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 ja zgadzam sie w 100% z asski;) nie rozumiem czegos takiego "za duzo wypilam"...albo kochasz i nie zdradzasz albo... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 szukasz współczucia poklasku czy rozgrzeszenia, bez komentarza!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:16 oczywiescie ze mu powiedziec i to jak najszybciej, przed slubem , aby wiedzial w jakie bagno sie pakuje, alkohol to nie wymowka, gdybys go naprawde kochala to bys tego nie zrobila, ani na trzezwo ani po pijaku, takie swinstwo przed slubem, wystarczy ze facet spojrzy Ci w oczy a Ty juz majtki sciagasz?????!!!!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:17 AgaTa zdecydowanie zgadzam się z twoim zdaniem...... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:20 pieknie taki numer przed slubem, a alkohol to zadna wymówka. Skoro zrobiłas to raz to kolejnym razem zrobisz tak samo. Slub w takim wypadku nie ma sensu, sory ale co tu duzo mówic pusciłas sie i tyle. I kolejnym razem jak sie napijesz to zrobisz to raz jeszcze. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:18 POWIEDZIEC!!!!!!!!!!!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:21 Nie mówić - wyciągnąć wnioski!!!!!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:24 nie wierze ze chcialbyscie zyc cale swoje malzenstwo w klamstwie.. usiadł, i wytrwale czekał... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:24 powiedzieć prawde..ja bym powiedziala chociaz nie moge nigdy zrozumiec jak mozna zdradzic kogos kogo sie kocha po pierwsze alkohol, znam siebie an tyle ze znam granice po drugie... nie wiem jak mozna ulec zeby doszło do sexu. nie wazne co sie stało wazne zeby byc szczerym jelsi jestescie sobie przeznaczeni to on ci wybaczy musisz mu powiedziec prawde 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:28 ~marzenka~ napisał(a): > Mysle, ze moj narzeczony zasluguje na szerosc, na prawde. > Musze tylko sie zebrac, aby z nim porozmawiac. > Nie wiem co bedzie dalej.... ale kocham go i mysle, ze nie > moglabym do konca zycia go oklamywac. brawo ... należy mu się szczerość ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 15:35 Zalogowałam się specjalnie dla Ciebie. Jeśli kochasz go i wiesz że to jedyny mężczyzna nie mów mu prawdy. To nic nie zmieni, nigdy, żaden ani żadna z Nas nie wybaczy zdrady!!! Ty już masz karę za swój czyn!!! Twoje sumienie i świadomość, ze zdradziłaś najukochańszego mężczyznę jest wystarczającą KARĄ W sierpniu ślub, zaczynasz nowe dojrzałe życie i wierzę, że po połenieniu takiego błędu dopiero zrozumiałaś jak wiele ON dla Ciebie znaczy i docenisz to co masz.... Każdy z Nas popełnia błędy, nikt z Nas nie jest bez winy, nie jesteśmy od tego aby oceniać innych. Sami musimy być dla siebie "katami" Jedna cenna uwaga: Pamietaj, że innych oceniamy w taki sposób jak my chcielibyśmy być spostzregani. Nikt nie da Ci gwarancji że ta druga osoba jest bez winy...a w tym wypadku "prawda" może bardziej skrzywdzić niż milczenia .... Pozdrawiam 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:44 popieram i chcialabym sie spotkac z tymi dziewczynami co sie tak negatywnie wypowiadaja za 20 lat i wtedy porozmawiac, bo jak na razie (poza paroma dziewczynami ktore byly w tej sytuacji) nie ma tak na prawde nic do powiedzinia w tej sprawie a tymbardziej do oceniania. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:55 co innego jak nie kochasz faceta, a co innego jezeli twierdzisz ze bardzo go kochasz ale kurde jednak zdradzilas...dla mnie jest to poprostu nie do pojecia sytuacja i nic, tymardziej alkohol ,nie doprowadzilby mnie do zdrady...! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 17:56 A ja powiem tak... życie jest różne i pisze różne scenariusze. Na pewno nie zazdroszcze sytuacji i nie chciałabym stać przed takim wyborem, Ale patrząc na to tak całkiem z boku to chyba bym nie powiedział nigdy i zachowała to tylko dla siebie chociaż sumienie napewno by mnie bardzo gryzło. A patrząc na to z drugiej strony.... byłam w poprzednim zwiazku dość długo bo prawie 6 lat byliśmy 2 lata po zaręczynach planowaliśmy ślub i wspólną przyszłość po czym od życzliwych dowiedziałam się że mój ówczesny narzeczony mnie zdradza z koleżanką z uczelni.... to był okropny cios bo on nawet nie próbował się wypierać usłyszałam tylko że tak wyszło i że on nic na to nie poradzi...może gdyby to był jednorazowy wybryk to bym wybaczyła a tak rozstaliśmy się i moje życie się zawaliło, zbierałam się z tej porażki jakiś rok aż na mojej drodze stanął wspaniały facet :) który za ponad dwa miesiące zostanie moim mężem lecz wymagało od niego dużo cierpliwości i zapału żeby mnie do siebie przekonać bo jakies takie poczucie krzywdy pozostaje w tej osobie zranionej (przez "najbliższa" osobę tak wtedy myslałam)na całe zycie. Uwierz mi jakieś spóźnienia mojego narzeczonego lub nie odebranie telefonu bo np. jest w samochodzie i prowadzi a mi przed oczami stają obrazy i sytuację z przed lat i zaczynam się wtedy martwić że stanie się to samo co wtedy, ale moje kochanie zawsze ma na to odpowiedź która mnie rozbraja wtedy on dzwoni i mówi "Ty i te twoje wnioski i domysły, ale taka własnie cię kocham". Więc prosze przemyśl ta sytuację dobrze i na spokojnie uszy do góry będzie dobrze. Ja jednak mimo wszystko bym chyba zachowała ta zdradę dla siebie. Pozdrawiam i zyczę dużo spokoju i miłych przygotowań do ślubu Aga:) 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 18:17 Nigdy nie zbuduje się szczęścia na kłamstwie. Daj mu wybór jeszcze przed ślubem - powiedz prawdę. Po ślubie to bez sensu.. Teraz ma jeszcze czas, zeby sie zastanowic czy jest w stanie Ci wybaczyc. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 19:40 Dziewczyno daj sobie spokój z tym ślubem!!! Jak raz to zrobiłaś - zrobisz kolejny!!!! I to przed ślubem!!!!! Obciach na całego!!! Sorry ale dla mnie nie ma przebaczenia!!! I skoro niby Go kochasz- to Mu o tym powiedz!!! Dla mnie nie ma miłości w tym związku!!!!! SZOK!!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:03 Często jak coś nas gryzie to mówimy o tym innym,żeby zrzucić część ciężaru, to nam wtedy pomoga. W tym wypadku jednak, jak powiesz to może ty poczujesz się lepiej i w porządku wobec siebie ale on będzie część twojego cieżaru dźwigał, a przecież to nie on jak ci przebaczy to nie zapomni, bo takich rzeczy się nie zapomina i jakis zal gdzieś głęboko będzie nosił w sobie. Zostawiając to dla siebie, on będzie na pewno spokojny, żył w nieświadomosci, a ty do końca życia z tym zostaniesz sama. No i kwestia twojego znajomego, czy on kiedyś jakoś nie powie. Najgożej dowiedzieć się od kogoś drugiej strony budować związek na kłamstwie. Wpakowałaś się nie zazdroszczę ale niestety nie współczuję. Po pijanemu czy nie, to dla mnie nie jest ci jednak,żebyś podjeła mądrą decyzję i wszystko dobrze się skończyło. Ja chyba nie byłabym w stanie wybaczyć zdrady... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:34 Oczywiscie, ze mu o tym powiedziec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nawet jesli uda ci sie to ukryc na jakis czas, to nie wiesz jak bedzie pozniej,moze dojrzejesz do decyzji aby sie przyznac, a beda juz dzieci itd i wtedy co? Poza tym jak mu spojrzysz w oczy, przed oltarzem, w ogole... omg hehe ciezko by bylo chyba ze jestes wyrachowana na maxa. Jesli bedzie chcial z toba zostac, to zastanowcie sie razem czego brakuje w waszym zwiazku, ze takie cos sie stalo. ************************ Jesli cos kochasz pusc to wolno, jesli wroci- jest twoje, jesli nie, nigdy nie bylo... ;) Oberża Pod Lipami 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:35 btw ostatnio jakieś podejrzane wątki ożywiaja nasze forum:>:>:> Oberża Pod Lipami 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 21:59 chyba juz wszystko zostalo powiedziane wczesniej, ja bym obstawala za opcją "nie mów nic" - tyle..... 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:01 Jeśli ktoś zdradza powinien ponieść tego konsekwencje, nie przeżyłabym wychodząc za kogoś i go okłamywać. Ona ma Cię za ideał kobiety i wierzy w Ciebie, jeśli poprosił CIę o rękę. Wiem, że to nie jego wina, ale myślę,że na jego miejscu chciałabym żeby mój partner był szczery. Rozumiem postawę, żeby nikomu nie mówić, ale zniesiesz to ukrywanie, jakby nic się nie stało?? Faktycznie, każda z nas jest inna, ale według mnie to czy mu powiesz to oznacza jak ważny jest dla Ciebie wasz związek. Nie powiem mu, że flirtowałam, nie powiem, że pocałowałam, nie powiem że go zdradziłam mu to winna. 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:33 Lanie powinna dostac,bez dwoch zdan. A te panie co pisza " On (narzeczony) nie jest temu winien", A JAK MOZE BYC WINIEN??? Co za bzdurne za kobiety ! I nie bede pisal wszystkie jestescie takie same ,bo obraze moja kobiete . Ale do swietoszek to panie tez nie naleza,nie zawsze to SAMIEC jest ten najgorszy. Wiecej szacunku dla swoich wybrankow mile PANIE !! PILNUJCIE SIE ! AMEN 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:27 lepiej samej o tym powiedzieć mu to jak najszybciej, a co będzie jak ten kolega z pracy pierwszy mu to powie bo będzie mu zależało na tym żebyś nie wyszła za mąż ( wszystko sie może zdarzyć, niemożna niczego być pewnym) , co wtedy zrobisz?? 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:44 brak słów... powiedz i ponieś konsekwencje. Należy ci się!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 22:51 Pusciłaś sie bez sensu to teraz zbieraj żniwo!!!Musisz mu powiedziec, chcez zaczynac małżenstwo żyjac w kłamstwie?? Leczy mnie tekst w stytlu uuuuu nie mów mu, człowek uczy sie na błedach uuuuu teraz wiesz że nie mozesz tak robic! Bzdura, ku**** Dziewczyny litosci!!! Szczerość i jeszcze raz szczerosc!!! 0 0 (14 lat temu) 3 lipca 2008 o 23:24 Nie będę Cię osądzać, bo to nie moja rola, sama wiesz, czy zrobiłaś dobrze, czy źle. Ale myślę (choć pewności nie można mieć nigdy), że na Twoim miejscu powiedziałabym Narzeczonemu. Po pierwsze nie wyobrażam sobie rozpoczynania życia we dwoje w kłamstwie. Po drugie tak jak dziewczyny piszą - prawda i tak może wyjść na jaw, co wtedy? Płacze, przeprosiny i zawód Ukochanego? Po trzecie sama będziesz o tym ciągle myśleć, będziesz pracować z tym gościem, przyszłemu mężowi patrzeć w oczy i zadręczać się tym. Sama siebie będziesz wykańczać. No i po czwarte sądzę, że zdajesz sobie sprawę z tego, że zachowałaś się okropnie i że jeśli chcesz być w porządku w stosunku do osoby, którą - jak twierdzisz - kochasz, to powinnaś być szczera. Taka sytuacja albo zniszczy wszystko, albo zbuduje między Wami zaufanie na nowo. Uważam, że powinnaś o tym powiedzieć swojemu Narzeczonemu, nie zasługuje na to, żebyś go okłamywała przez całe życie. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:07 A mnie leczy takie podejście jak wyżej. Pewnie z wszystkimi i zawsze jesteście szczere do bólu. Ja jestem przeciw takiej postawie. Lepiej nic nie mówić, niż kogoś zranić swoją szczerością za wszelką cenę. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 01:24 Ochhhhhhhhhhhh, achhhhhhhhhhhhhhhhh. Teraz wysoce empatyczne istotki dały popis swej... GŁębokiej troski. Jakże cudownie taplać się w cudzych brudach, prawda? I sumienie też czyste, bo była wyraźna prośba o radę. I przy okazji można się zaprezentować jako czysty ideał. I skłamać też można. I prawdę również warto wyjawić. I alkohol jest zły. Ale najważniejszy jest pospolity magielek. Weźcie sobie "Tinę" lub inne czasopismo wymagające równie wielkiego wysiłku umysłowego. Spocznijcie na ławeczce w parku i piszcie listy do redakcji. Normalnie widzę w Was moją sąsiadkę. Tacy ludzie wiedzą o nas więcej niż my sami. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 06:36 a ja powiem wprost..... zrobilas zle i wcale nie kochasz narzeczonego az tak bardzo jak to deklarujesz....jakbys kochala to nie pozwolilabys sobie na chwile slabosci, smieszne sa dla mie tlumaczenia za duzo wypilam!? 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:20 Dzieki dziewczyny i dziekuje Jankowi :) To byla prowokacja, nudzilo mi sie i bylam ciekawa jak zareagujecie na taki post :) Milego weekendu zycze! Ps wracam do mojego codziennego nicka :) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:39 Ktoś najwyrazniej ma problemy z dowartościowaniem. Wchdzi wieczorami na forum Weselenik, aby dodać jeszcze jeden nudny i nic nie wnoszący komentarz. Forum jest jakie jest. Sama nazwa świadczy że będzie sie poruszało temty: typu koloru gaci pod sukienkę ślubną, wieć nie wiem dlaczego kolega janko muzykant tak bardzo sie piekli. Ochhhhhhhhhhhhhhhh Achhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh Może jakaś joga albo zielona herbatka. :))) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 09:41 przepraszam może być także koleżanką:)albo kolegą koleżanki:) albo kolegą przebranym za koleżankę:) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:10 bardzo fajna prowokacja, przynajmniej dyskusja na jakiś bardziej zyciowy temat niż kolor zaproszeń. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:10 prowokacja? a moze sumienie gryzie i odpowiedzi nie zagluszyly wyrzutow 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:17 Wlsnie tez cos mysle ze osoba ktora cale zagadnienie stworzyla dostala cykorka ze mimo ukrycia sie pod innym nickiem wszyskto jakos wyplynie, wiec teraz odwraca kta ogonem, tak czy inaczej dojrzala to ty nie jestes, ani do rozmow ani do malzenstwa.... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:31 wracajac do pytania nigdy bym nie powiedziala, a innym w oczy wypierala sie ze to nie prawda chodz by mnie kroili i solili. zycie jest podle i pewnie z czasem to wyjdzie ale i tak jestem za tym zeby nie mowic o zdradzie jesli byla tylko przypadkowym jednym !!! wyskokiem. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 10:19 Ok , nie róbmy z siebie "Świętych" Ludzie w życiu popełniają różne błędy,, ale możesz to mu wynagrodzić, bo poczucie winy sprawi, że będziesz się bardziej starać. Kurde gdybym ja miała wybierać - samotność i życie w tym ciężarem, ocenianime mnie przez jego rodzine, a zachowaniem tego w milczeniu i bycie szcęsliwą żoną i potem matką ?? No kogo Wy chcecie oszukać. Dziewczyna żaluje i sama sobie musi z tym poradzić, bo ten widok będzie do niej powracał, zanim sie z tym upora. nie mówić ! ale i nie robić tak więcej;-)) 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:03 zalozycielu albo zalozycielko watku.... szkoda mi ciebie.... byc tak prosta osoba to nieszczescie...... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:19 No dopisuje się, stuknięta baba, a ja dałam się nabrać.. 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:24 Niby coś sie zaczeło dziac na forum ale..... NIESMAK POZOSTANIE... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 12:57 żenada ! brak mi słów żeby to komentować! 0 0 konto usunięte (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 13:11 jejej ale się porobiło na forum, nie było mnie przez kilka dni, a tu znowu taki gorący temat, do tego prowokacja (choc szczerze też nie jestem pewna, czy marzenka nie stchórzyła po prostu i stąd ta historia o prowokacji...) w każdym razie dyskusja wywiązała się ciekawa, ja powiem tyle, że nie wiem, co bym poradziła marzence, rozumiem argumenty po obu stronach, tak naprawdę trudno cos powiedziec, nie znając sprawy bliżej. ja bym chuba nie umiala zyc, nic nie mówiąc, ale tego się nigdy nie wie do końca... ale przy tej okazji chciałam Wam powiedziec jedno - Dziewczyny, tak zapierające się, że nigdy byscie nie zdradziły - nigdy nie mówcie nigdy - to są naprawdę święte słowa! bo tak naprawdę nie wiemy, co z nas wyjdzie w różnych sytuacjach, każdy z nas jest pełen słabości, ukrytych diabełków, ktore mogą się obudzic w najbardziej niespodziewanej sytuacji... ja wprawdzie nigdy nie zdradziłam, ale zdarzyło mi mi sie już pod wpływem chwili zrobic w życiu coś, o co nigdy bym samej siebie nie posądzała i choc nikogo poza sobą nie skrzywdziłam, to najgorsze było własnie to, że można aż tak sprzeciwic się własnym wartościom... i myślę, że taka postawa, lekka nieufnośc do samego siebie jest tak naprawdę bezpieczniejsza - to tak jak z jazdą autem - jak uwierzysz, że jesteś świetnym kierowcą, jak zbytnio sobie zaufasz, wtedy może pojawic się zagrożenie, bo bedziesz zbyt pewny siebie, a każdemu może zdarzyc się chwila nieuwagi i dekoncentracji. dlatego lepiej miec dozę nieufności do samego siebie i z tego powodu unikac np. sytuacji ryzykownych... ktoś, kto jest pewien, ze nigdy czegoś nie zrobi, jest tak naprawdę bardziej narazony na to, ze to zrobi, niż ten, kto wie, ze moga w zyciu zdarzyc się rózne rzeczy (o ile oczywiście ich nie chce i stara się ich unikac) i jeszcze jedno - nie wydaje mi się, aby prawdą było stwierdzenie, ze jak ktoś to zrobił raz, to zrobi to raz kolejny, jeśli naprawdę się tego żałuje, to przecież ludzie nieraz najwiecej uczą sie na własnych błędach... 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 14:28 Szczerze mówiąc zawsze byłam za prawdą nigdy nie potrafiłabym żyć w kłamstwie i zawsze jeszcze jako dziewczynka oglądając filmy w których najukochańsi ludzie sie okłamują mówiłam że to złe i byłam bezwzgledna . Nie jest dobrze zaczynać nowego życia od kłamstwa, ale lepiej zastanowić sie nad tym co może wiązać się z tą prawdą. Po pierwsze koniec związku, niby najgorsze, ale jednak nie. Najgorsze jest to że ta druga strona zawsze bedzie pamietac o zdradzie i kiedy jej przyjdzie chwila słabości ta prawda może zaważyć na dalszym życiu. Jeśli zostajemy zdradzeni oszukani to myslimy że mamy prawo do zrobienia tego samego, tkwi to w naszej podswiadomości. Jest kolejny problem czy Twoja druga połówka nie dowie sie od kogoś innego o tym. I trzeci mam nadzieje że nic z tej nocy nie pozostanie, jesli wiesz co mam na mysli. 0 0 (14 lat temu) 4 lipca 2008 o 14:31 święte słowa - nigdy nie mów nigdy:) też się przekonałam o tym w życiu nie raz... 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 19:46 wpadłam dzisiaj na weselnika ... ciekawe rzeczy tu poruszacie odnośnie ślubu , przygotowań ale jak widzę również i przyjacielskie rady...dobrze jest czasem zaczerpnąć rady od osoby której sie nie widzi, która tak naprawde nas nie zna. Czytając Twój temat nie powstrzymałam sie od przeczytania ... zacznę od tego ze tak naprawdę nie można stracić kontroli...można się kontrolować...moża się czasami zapomnieć-w końcu jesteśmy tylko ludźmi i nie bez powodu ktoś powiedział że "uczymy się na błędach". Pytasz co masz zrobić? Zaczynacie nowy rozdział życia, wspólnego życia. Będziecie składali sobie przysięgę przed Bogiem...miłość , WIERNOść i UCZCIWOść MAłżEńSKą!!! to czy powiesz ...powinno zależeć tylko i wyłącznie od Twojego sumienia, sama wiesz o tym najlepiej czy dasz radę o tym zapomnieć....to napewno będzie wracać myślami ale możesz jakoś to narzeczonemu wynagrodzić nigdy nie dopuszczając do takiej sytuacji. Jeśli mu powiesz , powinnaś się liczyć z tym że on może będzie chciał sie "zemścić", z całą pewnością załamie sie...bo już postanowił że chce ułożyć sobie życie z Tobą i tylko Ciebie do końca życia mężczyzny to niesamowity krok do przodu - oświadczyć sie. ja bym nie mówiła....i chyba starała sie o tym zapomnieć i nigdy nie dopuścić do takiej sytuacji. napewno postąpisz słusznie.....życzę wszystkiego najlepszego Wam ....pozdrawiam 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 20:07 Md usia jak widzisz to byla tylko prowokacja:)Ślub cywilny Slub Kościelny 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 20:26 Kochana nie wiem co bym zrobiła... Ale powiedzenie tego nażeczonemu... Wydaje mi się, że nikt tego nie wybaczy. Myślę że miłość może być silna i wielka, ale odtrącenie jest wyjściem, które większość wybierze. Jest mało osób, które potrafiłyby wybaczyć. Moim zdaniem jeżeli nigdy tego już nie zrobisz to nie mów mu. Będziesz musiała byc silna, żeby żyć z tym kłamstwem, ale dasz sobie radę. Zeby tylko kolega z pracy nie namieszał w Waszym życiu. Podrowienia 0 0 (14 lat temu) 5 lipca 2008 o 21:39 A moim skromnym zdaniem ... nie powinnaś nikogo słuchać tylko posłuchać głosu własnego sumienia i serca i postąpić tak jak one Ci dyktują. Twoje sumienie raczej kłamstwa nie utrzyma musiała byś być zimna i bezwzględna i nie kochać własnego faceta. Chyba tylko wtedy mogła byś go okłamać .... ale ja bym postąpiła tak jak wyżej napisałam ... 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 09:20 chyba wam sie temat spodobal bo nie mozecie przestac mimo ze juz wiadomo ze to prowokacja i ktos niedojrzaly robil sobie jaja:))) 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 10:36 Nigdy przenigdy nie mów o tym, ja powiedziałam i tak własciwie wiem ze przez całe 3 lata jak juz jesteśmy po ślubie jestem na cenzurowanym,jeden głupi błąd teraz zawsze jest jakąś zadrą do wykrzyczenia w potrzebnie zburzyłam nasz spokój mówiąc wypadek niczego nie zmienił w naszym związku i uczuciach jedynie to ze teraz byłabym mądrzejsza. 0 0 (14 lat temu) 6 lipca 2008 o 10:57 Nie mów, zatrzymaj dla siebie. Jesli go kochasz a on Ciebie, tylko go zranisz a pewnie i tak będziecie razem. Potraktuj to jako naukę - doświadczenie, które utwierdziło Cię w miłości i pozwoli być silniejszą nastąpnym razem, kiedy okazja do zdrady będzie blisko. 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:45 no do gory dziewuszki bo fajny watek na dol spada, a ja myslalam, ze pobije watke o pierdzionku :) 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:47 ty na prawdę masz n****ne ... jak widać wątek załozłaś nudny, skoro stracił zainteresowaniu po 3 dniach ...papilio1@ 0 0 (14 lat temu) 8 lipca 2008 o 12:56 Tokio nie denerwuj sie.... to nic, ze dalas sie wciagnac w prowokacje, w koncu dziewczyny lubia takie tematy :) badzcie tylko czujne, bo cos jeszcze wymysle pod innym nickiem..... 0 0
"Zdradziłam męża z dwoma przystojnymi Arabami" Pracuję w firmie, która sprząta hotele i przyznam się szczerze, że dobrze zarabiam. Czasem są jakieś minusy tej pracy — można na przykład trafić na bardzo brudne pokoje, ale nie narzekam. Ostatnio jednak sprzątałam pokoje w hotelu po jakiejś zagranicznej konferencji.
A co do samej treści...zobaczę, czy jestem w stanie do tego się jakoś odnieść, bez nadmiernego wchodzenia w tryb obsesyjno-kompulsyjny: 38 minut temu, Sonik napisał: Witam wszystkich serdecznie. Witam. 38 minut temu, Sonik napisał: Z nerwicą walczę już od kilku lat. Mhm. 38 minut temu, Sonik napisał: Oprócz takich standardowych objawów jak sprawdzanie milion razy czy zamknęłam okna, czy woda się nie leje, albo czy gaz się nie ulatnia, doszły nowe o zdradzie. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Już kilka razy miałam tak, że na imprezie potrafiłam sobie wkręcić, że zdradziłam swojego faceta. Wkręcałaś sobie z własnego wyboru czy to się działo mimowolnie? 38 minut temu, Sonik napisał: Wystarczyło, że chwilę porozmawiałam z kimś innym i kilka miesięcy miałam w głowie koszmar. To zrozumiałe. Tak działają nasze obsesyjno-kompulsyjne mózgi. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to uciekać z tego tonącego okrętu czym prędzej. Nie widzę możliwości ostatecznego zaspokojenia umysłu. On zawsze będzie miał w sobie to swędzenie. Trzeba nauczyć się z tym swędzeniem żyć i po prostu ignorować takie rzeczy. Umyśl jest jak hipnotyzer - nie warto poświęcać mu na jego zasadach uwagi, bo będziemy coraz bardziej się w tym pogrążać. 38 minut temu, Sonik napisał: Doszło do tego, że w płaczu przyznałam mu się do zdrady, ale na szczęście nie wziął tego do siebie i zrozumiał, że to tylko moje urojenia. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: Kilka dni temu byłam z nim na uroczystości rodzinnej. Wypiłam trochę wina, ale nie czułam się pijana. Wiedziałam co robię i co mówię. Wróciłam do domu i nawet nie myślałam, że go zdradziłam. Rano wstałam zmienić podpaskę (przepraszam, ale to ważne w tej historii), bo miałam pierwszy dzień okresu. Poleżałam jeszcze chwilę z telefonem, poczytałam głupoty i zasnęłam znowu. Ok. 38 minut temu, Sonik napisał: I po przebudzeniu zaczął się koszmar. Jakieś przebłyski w głowie, że z kimś uprawiałam seks, że pozwoliłam temu komuś skończyć w środku, bo wiedziałam, że mam pierwszy dzień okresu. Zapytam prowokacyjnie: a nawet jeśli, to co? Edytowane 31 Marzec 2019 przez nvm
Na początku było pięknie. Poznali się zaraz po studiach, na imprezie u znajomego. Zauroczył ją, bo potrafił tak pięknie mówić. Że jest jego niespodzianką od losu, zagadką na całe życie.
napisał/a: karoolajn90 2012-03-28 15:50 Jestem z Pawłem prawie pół roku. Poznaliśmy się na imprezie coś zaiskrzyło, na początku ja starałam się wyprzeć z mojej głowy to uczucie bo nie chciałam ładować się w związek. Zwłaszcza,że byłby to związek na odległość -miasta oddalone od siebie o 300 km. Jednak postanowiłam spróbować, na początku nie było to z mojej strony jakieś wielkie uczucie, jednak z czasem z każdym kolejnym wspólnie spędzonym weekendem utwierdzałam się w przekonaniu, że to jednak ten facet. Tylko, że... całkowicie różnimy się od siebie - On - 24lata ułożony, lubi mieć wszystko zaplanowane, bardzo nie lubi, gdy coś idzie po jego myśli (przykład - zrobiłam mu niespodziankę przyjechałam do Niego w walentynki, mimo ze ustalalismy inaczej, on mial do mnie przyjechac dzień po walentynkach - Jego reakcja złość, że przecież nie tak miało być, że on nie zdążył zrobić tego co zaplanował, później wiadomo przeprosił, ale to już nie było to samo, moja radość zgasła), lubi spotykać się z ludźmi, lubi imprezy, ale wszystko z ogromnym umiarem. Ja - 22 lata - szalona, rozrywkowa, bardzo spontaniczna. Wiedział o tym doskonale, od samego początku, nie przeszkadzało mu to. Jednak z czasem zaczął stopniowo dyskretnie starać się mnie zmienić. Jak to powiedziała moja przyjaciółka: "Znalazł ładną dziewczynę, pomyślał - dobrze wygląda, pozmieniam jej tylko wszystko w głowie i się nada". Robił awantury o każdą imprezę, przeszkadzało mu to, że piję alkohol. I ten brak akceptacji mojej osoby narastał. Ja starałam się i to bardzo zmienić, bo bardzo mi na nim zależało i nadal zależy i wiele udało mi się zmienić w moim bardzo lekkim podejściu do życia. Jednak nie da się całkowicie zmienić swojego charakteru i stylu życia. Na początku myślałam, że dam radę, ale czas to zweryfikował. Przy Pawle byłam taką osobą jaką on chciał, abym była i ja dobrze się czułam będąc z Nim, taką właśnie osobą. Jednak kiedy wracałam do siebie, wracałam do dawnej osobowości, nie kompletnie nie takiej jak przez związkiem, ale czułam się sobą. I zaczęłam się w tym gubić, czy chcę być taka jaką Paweł chce abym była? czy Ja tego chcę? Czy robię to tylko ze względu na miłość do Niego? Jaki w takim razie ma sens związek, w którym partner nie akceptuje mnie takiej jaką jestem? Zaczęły pojawiać się wątpliwości. Ale wiedziałam, że uczucie do Pawła jest ogromne, takie jakiego nigdy jeszcze nie czułam, więc postanowiłam, że warto i brnęłam w to dalej. Kolejna sprawa - jego brak zaufania i chorobliwa zazdrość. Ale nawet to starałam się akceptować. Akceptowałam go w pełni z jego wadami i zaletami on mnie nie. Paweł gra w futbol, jest to jego pasja. Co łączy się z częstymi treningami, wyjazdami na mecze w weekendy. Ja po 2 miesiącach związku, wróciłam do swojej dawnej pasji - śpiewania. I Paweł nie widział w tym niczego dobrego, dla niego był to tylko problem, bo przecież moje weekendowe wyjazdy na wesela burzą nasze plany, nie mogliśmy się widzieć tak często jak byśmy chcieli. Nie był w stanie tego zaakceptować, robił awantury. A mi przecież przez myśl mi nie przeszło, żeby zabraniać mu wyjazdów na mecze, bo przecież to JEGO PASJA, rozumiałam to doskonale. Mogłabym wymieniać w nieskończoność przykłady. Ja zaakceptowałam jego znajomych, mimo ze to całkiem inne towarzystwo, ba nawet ich polubiłam. On moich wcale... tak naprawdę nawet nie próbował. Chciał mieć mnie na wyłączność i całkowicie przenieść mnie do swojego świata. I miałam to zrobić... w czerwcu zostawić moje dotychczasowe życie i zamieszkać z Nim. Ale stało się coś strasznego... mieliśmy ciężki okres, skumulowało się wszystko, wszystkie moje niepewności, wątpliwości, czy to na pewno to? czy tak wygląda miłość? czy będę szczęsliwa w takim związku. Zaczęło się nakręcanie mnie przez przyjaciół, znajomych, że to nie ma sensu, że taki związek nie ma prawa bytu, że nie będę szczęsliwa. I w tych chwilach słabości zrobiłam coś czego w życiu bym się po sobie nie spodziewała... po jednej z imprez zdradziłam go, trwało to chwilę, moment 10 minut po których ocknęłam się i uciekłam żałując tego od pierwszej chwili. Ale zrobiłam to, stało się. Za dużo już napisałam więc teraz w skrócie: dowiedział się, zostawił, powiedział, że nigdy nie będzie mogł mi wybaczyć. Jednak dał nadzieję, nie powiedział żebym odpuściła, pozwolił mi walczyć. Wiem, że będzie to bardzo długi proces Skazałam go na ogromne cierpienie, zdaje sobie z tego sprawę, nie szukam usprawiedliwienia bo nie ma usprawiedliwienia dla mojego czynu. Kocham go, wiem ze to zabrzmi dziwnie i wiele osób mnie skrytykuje ale to wydarzenie upewniło mnie w tym, jak bardzo Go kocham. Tylko, że teraz po paru dniach zaczynam racjonalnie myśleć, czy to ma sens? Czy chcę o Niego walczyć, przez poczucie winy, czy naprawdę chcę z Nim być? Jestem totalnie rozbita, wraca przeszłość, analizuje każdy element naszego związku. Co robić? napisał/a: lisbeth871 2012-03-29 08:09 Uważam że nie powinnaś walczyć. Za dużo już się poświęciłaś dla niego Związek polega na tym aby akceptować drugiego człowieka a nie go zmieniać lub "tworzyć" idealną/oczekiwaną wersję partnera. Można oczywiście próbować pracować nad wadami partnera, ale trzeba też je umieć zaakceptować. Z twojej wypowiedzi wynika że bardzo się chciałaś zmienić dla niego, ale tym samym zatraciłaś samą siebie. I to jest złe. Nie można rezygnować z własnego życia, swoich pasji czy sposobu spędzania wolnego czasu. Nie można się bać (tu może być trochę odbieganie) robić tego na co się ma ochotę. Gdybyś zamieszkała z nim musiałabyś się dostosować (za pewne) to jego "rytuałów", które albo by cię wypaliły albo sfrustrowały. Moim zdaniem byliście nie dobraną parą. Zdrada... Co zrobisz to twoja decyzja, ale miej świadomość że w ten sposób (starając się by ci wybaczył) możesz całkowicie mu się podporządkować/ oddać i on może na to czekać. Może cię mieć pod kontrolą a także wypominać przy każdej kłótni lub przy twoim wychodzeniu na imprezę. Cieszę się że zdajesz sobie sprawę, że zrobiłaś błąd, że żałujesz. Pamiętaj że w związku masz być szczęśliwa, akceptowana, szanowana. Jeżeli żle się czujesz w związku to nie ma sensu go kontynuować. napisał/a: benia1985 2012-03-29 08:09 sobie po prostu na pytanie czy to on jest facetem z którym chcesz spędzic reszte zycia, z Nim mieć dzieci, jemu gotować, budzic siecodziennie przy Nim....przy Nim sie starzeć i spędzać każdy dzień swojego zycia,problem w tym, że zrobiłaś cosokropnego i ja na Jegomiejscu nie wybaczyłabym Tobie! Zdradziłas raz zrobisz to kolejny raz. napisał/a: pharun 2012-03-29 08:09 Ehh... dziewczyno, dziewczyno... nie ocenię Cię. Serio. Nie pochwalam zdrady, uważam ją za złą i za zbrodnie przeciwko uczuciom drugiego człowieka, ale... ale Cie nie ocenię bo wiem jak to jest jak inna osoba najpierw mówi że Cię kocha takim jakim jesteś a potem zmienia wszystko, ale to dosłownie WSZYSTKO w Tobie i narzuca swój sposób życia. Zdradziłaś - stało się i czasu nie cofniesz, ale nie na tym będziemy się skupiać. Przedstawię Ci moje subiektywne zdanie, ale pamiętaj że to zdanie osoby która miała podobne sytuacje dokładnie 4 razy (tak jest - moje 4 poprzednie dziewczyny (gdzie za każdym razem związek trwał minimalnie półtora roku, a najdłużej prawie lata...). Przejdźmy do meritum: Twój związek z tym mężczyzną nie ma sensu. Serio. Znam ludzi o takim jak on charakterze - zawsze narzucają swoje zdanie, zawsze ich musi być na wierzchu, nigdy nie widzą swojej winy, nie dostrzegają poświęcenia drugiej osoby i nigdy, ale to NIGDY nie będziesz wystarczająco dobra żeby sprostać jego oczekiwaniom bo w momencie kiedy będziesz myślała że już przeskoczyłaś postawioną przez niego poprzeczkę to on ją podniesie i wymyśli sobie nowe wymaganie. Tak jak napisałaś - nigdy nie zaakceptuje Cię takiej jaką jesteś - on potrzebuje gliny z której może sobie lepić to co mu się podoba, a jak wiadomo każdą glinę na początku trzeba zmiękczyć - on Cię właśnie przez cały ten czas zmiękczał - powoli, delikatnie, subtelnie - wzbudzał w Tobie wyrzuty sumienia, krytykował to co Twoje a w zamian dawał to co jego. Chcesz znać moje zdanie? Uciekaj. Popełniłaś błąd - zdradziłaś - ok, to źle, ale otworzyło Ci to oczy bo się zastanawiasz czy warto w tym trwać - otóż nie warto - on Ci NIGDY nie wybaczy, NIGDY nie zapomni i mało tego - nie pozwoli żebyś Ty kiedykolwiek o tym zapomniała. Przy każdej kłótni, każdej sprzeczce będziesz dostawać kosę w postaci "Tak? Świetnie, przypominam Ci tylko że to nie ja Cię zdradziłem!". Jesteś na to gotowa? Wątpię. Chcesz żyć w takim związku? Nie wydaje mi się... tym bardziej że sama napisałaś że to może być powrót tylko i wyłącznie dlatego że czujesz wyrzuty sumienia. Na tym powinno się budować związek? Masz teraz dobry moment - możesz się od niego oderwać i iść w swoją stronę - fakt że zdradziłaś pokazał Ci jedno - nie zostaniesz sama bo znajdziesz sobie mężczyznę - nie musisz tego robić od razu, nie musi to być przecież pierwszy lepszy, ale znajdziesz. Jesteś młoda - masz 22 lata, ja ze swoją narzeczoną spotkaliśmy się na koniec studiów mając 24 (ja prawie 25 lat) więc na tym jednym facecie świat się nie kończy. W każdym związku gdzie jedna osoba stara się totalnie zdominować drugą w końcu dochodzi do pęknięcia - natura ludzka nie jest przystosowana do bycia totalnie podległym. Uciekaj dziewczyno-serio uciekaj- to najlepszy moment! Jeżeli wrócisz to on stłamsi Cię do reszty - będziesz się starać jak głupia, stawać na głowie żeby on tylko "wybaczył" a on tego nie zrobi nigdy, a sam starać się nie będzie bo "teraz Twoja kolej - za to co mu wyrządziłaś". Z tego co piszesz wnioskuje że masz silny charakter, że nie popadłaś w totalną rozpacz i beznadzieję, naprawdę logicznie o tym wszystkim myślisz - życzę Ci powodzenia i tylko mały pstryczek w nos na sam koniec - nie zdradzaj - zdrada jest "be". Trzymaj się! napisał/a: lisbeth871 2012-03-29 08:15 Mila84 napisal(a): Zdradziłas raz zrobisz to kolejny raz. bez przesady... Jednym "skokiem w bok" można rozwalić relacje z partnerem, zniszczyć związek, utracić jego zaufanie, owszem (wiem coś o tym), ale nie znaczy to że będą kolejne "wpadki". Jeśli wyniesie się z tego odpowiednie wnioski, potraktuje to jako doświadczenie, to już tego błędu nie popełni, zwłaszcza jak trafi na idealnego dla siebie partnera napisał/a: karoolajn90 2012-03-29 09:45 Napisał mi wczoraj rano, żebym dała mu na razie spokój... zrozumiałam, chociaż z ogromnym trudem przyszło mi nie pisanie do Niego. W nocy sam się odezwał... każda wiadomość od Niego, jest dla mnie ciosem. Bo kiedy nie rozmawiamy ze sobą, staram się myśleć racjonalnie. O tym jak było przed zdradą, jakby dalej wyglądał nasz związek, gdybym nie zdradziła i przede wszystkim o tym co by było, gdyby dał mi szansę... I wtedy myślę, że powinnam odpuścić, mimo tego, że strasznie Go kocham. Ale wtedy on pisze, pisze tak strasznie bolesne słowa, ma rację, rozumiem go, wiem jak okropnie cierpi i wtedy bez zastanowienia od razu wiem, że chcę o to walczyć, że to ten facet. I to pogłębiające się poczucie winy - JAK MOGŁAM MU TO ZROBIĆ? Zrobić to człowiekowi, którego bardzo kocham. Wasze odpowiedzi potwierdzają moje myślenie. Ale ja nie potrafię, jestem okropnie rozdarta. Mam dodatkowe wyrzuty sumienia, że zdradziłam, zawiodłam Go tak strasznie, a teraz jeszcze dodatkowo się zastanawiam czy chcę z Nim być? Przecież powinnam walczyć i robić wszystko, żeby go odzyskać. I tak w kółko - raz myślę, że nie jesteśmy sobie pisani, że było wiele, naprawdę wiele cudownych chwil, ale to może jednak nie to. I po jakimś czasie myślę zupełnie inaczej, że przecież go kocham i jeżeli dałby mi szansę, zrobiłabym wszystko, żeby naprawić nasz związek. Dni mijają... ale wcale nie jest lepiej, wręcz przeciwnie ból jest coraz większy. Serce pęka, a oprócz tego ten okropny mętlik w głowie. Kompletnie nie wiem co robić, co myśleć, jak zachowywać się w stosunku do Niego, co pisać?... napisał/a: lisbeth871 2012-03-29 10:13 może na razie nic nie pisz. On opisuje ci swój ból przez sms, może odetnij się od tego. Schował gdzieś telefon, daj sobie kilka dni na spokojnie, bez emocjonalne przemyślenia. On też musi ochłonąć i potrzebuje na to czasu. napisał/a: sorrow 2012-03-29 13:28 karoolajn90, pozostaje powiedzieć, że nie ma tego złego. Wiem, że cię to męczy, ale powinnaś się jedynie cieszyć z tego, że masz i odczuwasz wyrzuty sumienia. To świadczy o tym, że wewnętrznie nie zgadzasz się z tym, co się stało. To zdrowy objaw i podejrzewam, że spora ilość osób by ich nie odczuwało. Człowiek głównie zmienia się na podstawie własnych doświadczeń. To, co twój chłopak próbował przez kilka miesięcy prośbą i groźbą (mniej bycia "szaloną", mniej rozrywkowości, mniej alkoholu) dopiero teraz do ciebie trafi, bo w dużej mierze te właśnie cechy, czy styl życia doprowadziły do zdrady. Jestem przekonany, że następny chłopak będzie miał z tobą więcej szczęścia, bo będziesz już wiedziała czym się kończą pewne zachowania. Jeśli chodzi o obecną sytuację, to niestety będziesz musiała to "odchorować". Wasz związek miał krótki staż, więc pewnie mimo kłopotów byliście w sobie ciągle zakochani... dlatego boli mocniej. Nie masz jak cofnąć czasu, więc problem nie zniknie w magiczny sposób. Z czasem pogodzisz się z tym, co się stało... nie będziesz z siebie dumna, ale zrozumiesz, że zadręczanie się w nieskończoność nic nie daje. Wyciągnij odpowiednie wnioski i ruszaj dalej w życie... raczej z innym partnerem. napisał/a: ~gość 2012-03-29 15:23 A co robiłaś przez te dziesięć minut ? Bo całowanie to nie zdrada :) napisał/a: Veriolla 2012-03-29 15:59 Zdradziłaś- zniknij z jego życia. napisał/a: ~gość 2012-03-29 17:42 dr preszer napisal(a):A co robiłaś przez te dziesięć minut ? Bo całowanie to nie zdrada Całowanie to tez zdrada..ale wlasnie co robbilas? napisał/a: karoolajn90 2012-03-31 09:58 zdradziłam... i to nie całowaniem... Dalej nie wiem co robić, niby zaczynam myśleć racjonalnie, emocje opadły i wszystko i wszyscy mówią, że powinnam odpuścić, ale nie potrafię, chcę z Nim być, bez względu na to jak było i jak wyglądałoby to teraz, co się ze mną dzieje??
.